SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1235

Czekanie się opłaci


Sprowadzony z Benfiki Lizbona Serb Lazar Marković budzi wiele emocji i nadziei wśród kibiców Liverpoolu. Na łamach swojej kolumny w The Times Rory Smith opowiada o przeszłości skrzydłowego i nadziejach, jakie wiąże z nim Liverpool. Zapraszamy!

W ciągu ostatnich pięciu lat Liverpool mógł sprowadzić Lazara Markovicia trzy razy. Trzy razy się zawahali. Damien Comolli martwił się, że nastolatek, zaoferowany mu za 2 mln funtów, może nie otrzymać pozwolenia na pracę. Kenny Dalglish zrezygnował, gdy zobaczył to, co uznał za zawyżoną cenę. Brendan Rodgers również raz już zrezygnował, myśląc, że zawodnik jest już dogadany z Chelsea.

Teraz, za czwartym razem Liverpool w końcu dostał swojego zawodnika. Wszystko wskazuje na to, że Serb będzie wart nie tylko wydanej na niego kwoty, ale również czasu, który trzeba było czekać na jego transfer.

Sugerując się pochwałami, które płyną w stronę 20-latka od czasu jego debiutu w barwach Partizana, łatwo jest stwierdzić, że chłopakowi od zawsze wróżono świetlaną przyszłość.

Miał zaledwie 17 lat, dopiero co opuścił Belin, znaną na cały świat akademię Partizana, a już dziesiątki skautów z całej Europy przyjeżdżało do Belgradu oglądać jego grę; było ich ponad 20 na derbowym spotkaniu w jego debiutanckim sezonie w dorosłej piłce.

Kiedy miał lat 18, Andrea Stramaccioni, menedżer Interu Mediolan, nazwał go „wyjątkowym” i nie szczędził słów, chwaląc jego niesamowite przyśpieszenie. Rok później Avram Grant, który przez krótki okres trenował Partizan, stwierdził, że „poza Ronaldo i Messim, Marković jest jednym z największych talentów” jakie widział w takim wieku.

Rui Costa opisał go jako „talent czystej wody”.

– Jego szybkość i technika mogą zrobić wielką różnicę na boiskach Premier League – powiedziała była gwiazda reprezentacji Portugalii, dziś dyrektor techniczny Benfiki Lizbona.

– Potrafi z łatwością uwalniać się spod opieki obrońców, zachowuje spokój w sytuacjach jeden na jednego i nie boi się swoich przeciwników. Zawsze chce się uczyć, nie boi się podejmować ryzyka, lubi atakować. To po prostu ogromny talent.

Jego historia nie jest jednak taka prosta. Marković urodził się w Čačaku, mieście znanym bardziej z wychowywania koszykarzy, niż piłkarzy. Jego ojciec grał w miejscowym klubie występującym w drugiej lidze w Jugosławii, Borac. Wkrótce obaj jego synowie – starszy o dwa lata Filip oraz Lazar – dołączyli do klubowej akademii.

Obaj byli szybcy, zwinni, obaj lubili grać na skrzydle i schodzić do środka. Pokój Lazara był obklejony plakatami swojej ulubionej drużyny, Chelsea, a zwłaszcza jego idola z dzieciństwa, Gianfranco Zoli.

To jednak jego brat, Filip, był uznawany za bardziej utalentowanego z tej dwójki. Kiedy miał 14 lat, poszła wieść, że gdzieś w mieścinie słynącej z koszykówki jest piłkarz, którego warto zobaczyć. Partizan wysłał szefa swojej akademii, Nedeljko Kosticia wraz z innym skautem, Slađanem Šćepoviciem, aby ci obejrzeli Filipa. Byli zachwyceni. Szybko doszli do porozumienia z Boracem, jednak ojciec Filipa zażądał, aby Partizan pozyskał również jego brata, dwunastoletniego Lazara.

– Nie chciał rozdzielać swoich synów w tak młodym wieku – tłumaczy Vladimir Novaković, serbski dziennikarz sportowy.

Matka chłopców porzuciła swoją pracę jako prawnik w Čačaku, aby móc razem z nimi przeprowadzić się do stolicy.

Wyjazd do Belgradu okazał się być lepszy w skutkach dla Lazara niż jego brata. Błyszczał w Belinie, częściowo dzięki niesamowitej szybkości, dzięki której był nawet brany pod uwagę jako przyszły sprinter. Pomogła także złota ręka Kosticia, który ostrożnie postępował z młodym skrzydłowym.

W ostatnich latach Belin wypuścił w świat takich piłkarzy jak Stefan Savić, Matija Nastasić czy Stevan Jovetić. Nie było lepszego miejsca dla Markovicia aby oszlifować swój talent.

Rui Costa opisał go jako „skupionego”; Novaković mówi, że poza czerwoną kartką za starcie z Mirko Vučiniciem w meczu z Juventusem, Marković „nie ma skazy na swojej karierze, jest dobrze wychowanym chłopakiem, pomogło mu to, że do Belgradu pojechała razem z nim jego matka”.

Partizan zdawał sobie sprawę z tego, że Marković nie zostanie u nich na długo. Liverpool, Tottenham, Bayern i Fiorentina – wszystkie te kluby bacznie obserwowały młodego Serba. Szeroko przyjętą wiadomością był jednak fakt, że Chelsea wynegocjowała opcje pierwokupu u Faliego Ramadaniego, agenta piłkarza. Nawet gdy przechodził do Benfiki – jego brat, Filip, brał udział w transakcji – Dragan Ðurić, prezes Partizana, zdawał się sugerować, że to tylko część jakiegoś większego planu, mającego sprowadzić Markovicia na Stamford Bridge.

Rodgers usłyszał te same doniesienia, wystarczyło to, aby wycofał się rok temu ze starań o piłkarza. Nie wycofał się jednak na długo. Marković błyszczał w Portugalii, swoją grą przekonał Liverpool, że jest wart jeszcze jednej szansy. Tym razem, nic nie stanęło na przeszkodzie i The Reds w końcu dostali to, czego chcieli, a czekali na to już wystarczająco długo.

Rory Smith

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (5)

KaczoreQ 12.08.2014 09:44 #
Pokój w plakatach Chelsea, fantastycznie. Pozostaje miec nadzieje albo na to, ze w najbliższych latach sami staniemy sie potęga jak The Blues, albo ze Rodgers za żadne skarby nie odda nigdy Lazara do rywali z BPL, vide Luis Suarez
Lyzwa7 12.08.2014 09:48 #
Carra i Fowler mieli Everton, Dalglish maił Rangersów.
Dwóch pierwszych grało w LFC, trzeci w Celticu i co tera?
Olidaen 12.08.2014 14:58 #
wie ktos dlaczego nie przeszedl do Chelsea? mieli opcje pierwokupu, wiec czemu z niej nie skorzystali rok temu?
Jetzu 12.08.2014 15:09 #
Olidaen - Rok temu poszedł do Benfiki za grą, a Chelsea załatwiła sobie klauzulę wykupu za 15mln €. W tym roku według portugalskiej prasy Chelsea chciała z tej klauzuli skorzystać, ale Marković odrzucił ich ofertę bo uznał, że w LFC będzie miał większe szanse na grę.
Olidaen 12.08.2014 15:39 #
dzieki Jetzu
czyli tym, ze ulubionym klubem jego jest Chelsea nie ma co sie przejmowac za bardzo :)
z takim skladem za 2 sezony jak sie pilkarze zgraja mocno i niektorzy dojrzeja + pojedyncze nowe transfery bedziemy, w co wierze, potezna druzyna, a Marković nie bedzie chcial nigdzie przechodzic :)

Pozostałe aktualności

Jak skończyło się marzenie Ojo  (0)
21.11.2024 16:29, Tomasi, thisisanfield.com
Obrońca Liverpoolu bliżej powrotu po kontuzji  (0)
21.11.2024 13:45, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (1)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (21)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com