Ayre zasługuje na pochwałę
To lato było dla Liverpoolu inne niż zawsze. The Reds pożegnali jednego z najbardziej utalentowanych piłkarzy na świecie i jednocześnie zrobili największe zakupy w historii klubu.
Pomimo, iż Liverpool wydał blisko sto milionów funtów, na jednego piłkarza przeznaczył ich maksymalnie dwadzieścia. Biorąc pod uwagę ogromny napływ pieniędzy z praw telewizyjnych i powrotu do Ligi Mistrzów, finanse Liverpoolu z pewnością nie uległy poważnym modyfikacjom.
Do odejścia Suareza klub podszedł ze spokojem. Brendan Rodgers posiada fundusze na zakup nowego napastnika, jednak czeka na odpowiednią okazję do końca okienka transferowego.
Zakupy Liverpoolu były imponujące, a człowiek za nie odpowiedzialny działał cicho i dyskretnie. Nawet najwięksi krytycy Iana Ayre'a muszą przyznać, że dyrektor generalny the Reds tego lata zaszalał.
Obraz Ayre'a wśród kibiców klubu był do tej pory zupełnie inny niż rzeczywisty. Fani krytykowali go w poprzednich okienkach transferowych za nieudane transfery takich zawodników jak Mkhitaryan, Diego Costa, Willian, Mohamed Salah czy Yevhen Konoplyanka.
Krytyka ta była nieuzasadniona, patrząc na fakt, że Ayre nie dysponował takimi pieniędzmi jak Chelsea czy Manchester City. Dyrektor generalny the Reds miał ograniczone możliwości finansowe.
Ayre, kiedy został powołany na stanowisko dyrektora handlowego przez Hicksa i Gilletta w 2007 roku był kimś innym niż za kadencji Johna W. Henry'ego oraz Toma Wernera. Nowi właściciele uczynili go dyrektorem zarządzającym, a w następnych latach Ayre awansował na dyrektora generalnego. Jego pozycja w klubie nigdy nie była tak wysoka.
Liverpool nawet nie ogłosił nowego stanowiska Ayre'a, który w ostatnim roku rzadko udzielał wywiadów. Kiedy Barcelona wykonała pierwszy ruch po Suareza, dyrektor generalny klubu działał szybko i sprawnie, wiedząc, że przedłużanie negocjacji negatywnie wpłynie na przygotowania Liverpoolu do nowego sezonu.
Pertraktacje w sprawie Urugwajczykla trwały tak krótko dzięki klauzuli odejścia zawartej w podpisanej pod koniec zeszłego roku umowie Suareza.
Ściągnięcie nowych zawodników na Anfield nie było prostym zadaniem, ale ostatecznie się udało. Pościgi za Lallaną, Lovrenem i Alberto Moreno trwały miesiące. Zirytowani kibice żądali od Ayre'a przeznaczenie większej ilości pieniędzy, lecz Anglik się uparł. Wkrótce zarówno Southampton jak i Sevilla ustąpiły. Również transfery Markovicia i Cana były skomplikowane.
Ayre, który cieszy się z bliskich stosunków z Rodgersem jest kluczową postacią w stosunkach między zespołem rekruatayjnym, menedżerem i właścicielami. Jego rola była nieoceniona w kwestii przygotowania Liverpoolu do nowego sezonu.
James Pearce
Komentarze (2)