Mignolet: Liczą się tylko trzy punkty
Nie można mieć pretensji do Simona Mingoleta o to, że schodząc do tunelu po meczu z Southampton na Anfield bramkarz Liverpoolu przeżywał lekkie déjà vu.
The Reds rozpoczęli nową kampanię ciężko wywalczonym zwycięstwem 2:1 ze Świętymi dzięki bramce Daniela Sturridge'a oraz dobrym interwencjom Mignoleta.
I rzeczywiście, jeśli cofniemy się o 12 miesięcy ujrzymy podobny obrazek - Belg broni rzut karny Jona Waltersa na Anfield w meczu ze Stoke, czym uratował trzy punkty dla Liverpoolu, dla którego bramkę zdobył wtedy nie kto inny jak Sturridge. Wtedy Mignolet nie uważał się za bohatera, podobnie było i tym razem. Bramkarz The Reds zachował swoją typową skromność gdy został zapytany przez oficjalną stronę klubu o świetną interwencję przy strzale Morgana Schneiderlina.
- Przede wszystkim uważam, że faulowany był wtedy Skrtel, ale ostatecznie piłka spadła pod nogi Schneiderlina, który świetnie ją uderzył, ale na szczęście zdołałem przenieść ją nad poprzeczką. Jednak na pochwały zasługuje cała drużyna. Walczyliśmy przez cały mecz i wypracowaliśmy sobie ten wynik.
- Taka jest nasza mentalność. Gramy do końca, liczą się tylko trzy punkty. Cała reszta nie jest istotna. Wygrana w pierwszym meczu w sezonie daje sporo pewności drużynie i jesteśmy podekscytowani perspektywą bardzo ważnego meczu z Man City w przyszłym tygodniu.
Macz na Anfield był bardzo wyrównany. Gol Raheema Sterlinga w pierwszej połowie po wspaniałym podaniu Jordana Hendersona dał kibicom pierwszy powód do radości w nowym sezonie. Liverpool został jednak zmuszony do walki o trzy punkty po wyrównującym golu Nathaniela Clyne'a, który wyrównał tuż po przerwie.
Przy stanie 1:1 Mignolet obronił kiepski strzał Stevena Davisa mającego stuprocentową sytuację, a w końcówce zwycięskiego gola zdobył Sturridge.
- Każdy początek sezonu jest trochę dziwny. Nie wiesz do końca czego oczekiwać od innych drużyn, od nowych piłkarzy. W tej sytuacji trzeba się skupić wyłącznie na zdobyciu trzech punktów, tylko to jest ważne.
- W pozostałych spotkaniach widać było, że zawsze jest kilka zaskakujących wyników. To niezwykle ważne by w takich okolicznościach zdobywać komplet punktów i my to zrobiliśmy. Musimy teraz kontynuować naszą pracę i skupić się na kolejnym meczu.
- W zeszłym sezonie również mieliśmy u siebie problemy z Southampton. Teraz sprowadziliśmy od nich kilku piłkarzy, więc to była całkowicie inna drużyna, ale w Premier League nie ma już łatwych spotkań, nie ważne z kim grasz.
- Dzisiejsza pogoda była nieco wietrzna, więc były nerwowe momenty. Poradziliśmy sobie z tym dobrze, mamy trzy punkty i myślimy już tylko o kolejnym spotkaniu.
Mignolet w swojej linii obrony miał dwóch nowych piłkarzy Liverpoolu, Dejana Lovrena i Javiera Manquillo. 26-letni bramkarz przyznał, że całkowicie nowa defensywa The Reds stanęła przed dużo cięższym zadaniem niż podczas przygotowań do sezonu, ale zapewnił również, że będzie to dla nich dobre doświadczenie.
- W czasie przygotowań wszystko układało się dobrze, nasza współpraca była zadowalająca. Wszyscy byli gotowi na początek sezonu. Jednak przed sezonem możesz wygrywać ile chcesz, mecze w Premier League to zupełnie inna bajka i z tego powodu musisz dobrze zacząć. My to zrobiliśmy i wszyscy wiele się nauczą po tym spotkaniu.
- To oczywiste, że zawsze chcesz wygrywać, a jeśli grasz pierwszy mecz u siebie ta chęć jest jeszcze większa. Wszyscy są bardzo szczęśliwi, spoglądając w przeszłość widzimy dobrze wykonaną robotę.
- Teraz pracujemy na treningach przed meczem z Man City, zrobimy wszystko by dobrze się przygotować do tego spotkania.
Komentarze (3)