Allen: Nowe twarze dodają nam sił
Według pomocika Liverpoolu, Joego Allena dziewięciu nowych piłkarzy, którzy wzmocnili dotychczas tego lata drużynę the Reds będą mieli znaczący wkład w zespół, któremu w tym sezonie przyjdzie grać na wielu frontach rozgrywkowych.
Co zostało potwierdzone w poniedziałek, Mario Balotelli przybywając z AC Milanu zwiększył liczbę transferów przeprowadzonych przez the Reds aż do dziewięciu.
Rodgers pogłębił skład w każdej ze stref, wzmacniając formację ofensywną, która zdobyła w zeszłym sezonie aż 101 ligowych bramek oraz defensywę, która nie radziła sobie najlepiej w minionej kampanii.
Allen przewiduje, iż nowi piłkarze zdołają wnieść dużo pozytywów do drużyny – indywidualne umiejętności oraz psychologiczny efekt, który pozwoli poprawić się całej drużynie.
– To ogromna zasługa klubu, całego personelu, który pracował tego lata niezwykle ciężko, starając się wzmocnić skład w tym oknie transferowym – skomentował Walijczyk.
– To pokazuje nasze ambicje ku temu, aby zrobić następny krok. Wszyscy nowi koledzy szybko się zaaklimatyzowali. Póki co wszystko przebiega pozytywnie.
– Wnieśli do zespołu sporo świeżości i dynamiki, która może stanowić duże zagrożenie dla naszych rywali. Nasz skład zyskuje teraz odpowiedni balans, głębię, dzięki której konkurencja będzie występowała niemalże na każdej pozycji.
– Czołowi zawodnicy lubią grać z równymi sobie – to pozwala pokazać Ci to, co umiesz najlepiej. To dobrze, że przyjdzie nam konkurować o miejsca w składzie. To napędza każdego; sprawia, iż wszyscy starają się dać z siebie wszystko.
Allen wypowiedział się również na temat ostatniego nabytku the Reds, Mario Balotellego, mówiąc – Jestem podekscytowany możliwością pracy z nim. To gracz, który ma w sobie niebywałymi umiejętnościami i jestem przekonany, że będzie stanowił prawdziwe zagrożenie w ataku. Ten transfer jest kolejnym świetnym posunięciem ze strony klubu.
Numer 24 ciężko pracował w linii pomocy podczas przegranego 1:3 meczu z Manchesterem City w poniedziałek, wprowadzając energię w ofensywie z lewej strony boiska.
Analizując porażkę z aktualnymi mistrzami Anglii, Allen starał się przekuć rozczarowanie wynikiem na wyciągnięcie realnych wniosków na przyszłość.
– Byliśmy niezwykle rozczarowani rezultatem – powiedział 24-latek. – Jednakże patrzymy przed siebie i nie możemy się doczekać, aż będziemy mogli się odkuć w meczu ze Spurs.
– Mecz na Etihad to dla każdego zespołu wielkie wyzwanie. Będziemy dogłębnie analizowali nasze błędy, starając się odnaleźć przyczyny porażki i poprawić wszelkie możliwe aspekty naszej gry przed meczem na White Hart Lane.
– Na tym poziomie margines błędu jest wybitnie mały. Nie należy zwracać uwagi jedynie na negatywy, ale niestety straciliśmy aż trzy gole. Nie dali nam żadnej litości, wykorzystując nasze błędy z zimną krwią.
– Podczas gdy nasza gra przed utratą pierwszej bramki wyglądała bardzo pewnie, to potem było już coraz ciężej. To, że strzelili nam gola tuż przed przerwą było rozczarowujące.
– Ostatni sezon był dla nas dobry, jednak analizując go widać, iż traciliśmy gole zbyt łatwo. Będziemy starali się poprawiać w tej kwestii, co powinno być widoczne na przestrzeni sezonu.
– To był mój trzeci mecz na Etihad, odkąd przybyłem do Liverpoolu i, mimo że za każdym razem graliśmy dobrze, to ani razu nie udało nam się wywieść stąd satysfakcjonującego nas rezultatu.
– Jednakże jestem pewien, iż idziemy dobrą drogą. Ze względu na to, że Manchester City dysponuje niesamowitą siłą w ataku, mecze z nimi są wyjątkowo trudne.
Komentarze (4)
ogladałeś mecz z City? po Twoim komentarzu wyglada na to, że w ogole nie ogladasz meczy LFC.