Rodgers: Stevie dał o sobie znać
Brendan Rodgers był zachwycony faktem, że Steven Gerrard wykorzystał szansę na pokazanie, że wciąż ma ogromny wpływ na swoją drużynę. Kapitan the Reds o mały włos poprowadziłby swój zespół do kolejnej derbowej wiktorii w meczu przeciw Evertonowi.
Po upływie niespełna 3/4 spotkania, drużyna Rodgersa wciąż nie umiała znaleźć sposobu na przełamanie defensywy the Toffees. Wtedy sędzia podyktował rzut wolny dla gospodarzy w pobliżu pola karnego Tima Howarda.
Mario Balotelli podjął się wykonania rzutu wolnego z podobnej pozycji wcześniej w tym meczu, tym razem jednak kapitan The Reds postanowił, że on spróbuje swoich sił. Decyzja okazała się słuszna, Gerrard jak za najlepszych lat nie dał szans bramkarzowi przeciwnika i umieścił piłkę w siatce.
Mecz zbliżał się do końca i wydawało się, że bramka Gerrarda da Liverpoolowi zwycięstwo w 223. derbach Merseyside, pech chciał jednak, że w doliczonym czasie gry fantastycznym strzałem popisał się Phil Jagielka. The Kop zamarło, a mecz zakończył się wynikiem 1:1.
Pomimo tego, że wynik nie był taki jakiego oczekiwano, Rodgers był zadowolony z postawy swoich podopiecznych i stwierdził, że legendarny numer 8 Liverpoolu wciąż jest talizmanem drużyny.
– Wciąż ma ogromny wpływ na innych zawodników, a i jak mieliście okazje zobaczyć przy tym rzucie wolnym, wciąż posiada także ogromne umiejętności – wytłumaczył boss w wywiadzie dla strony klubowej.
– Największą pochwałą jaką można wystawić Stevenowi jest fakt, że w wieku 34 lat menedżerowie przeciwnika wciąż decydują się na oddelegowanie jednego ze swoich piłkarzy ściśle do pilnowania Gerrarda.
– Pokazał on już w wielu spotkaniach, jak ogromny ma wpływ na swoją drużynę i ogólne wydarzenia na boisku.
– Steven Naismith starał się go śledzić i przeszkadzać jak tylko się da, wykonaliśmy jednak trochę pracy, by Gerrard miał więcej miejsca co pozwoliło nam lepiej rozgrywać piłkę.
Komentarze (8)
Mimo to Gerrard strzelić a Liverpool zremisować.
na zdrowie :D