Boss o porażce w Bazylei
Brendan Rodgers ubolewa nad brakiem płynności w grze na początku spotkania oraz łatwemu dopuszczeniu do zdobycia bramki przez rywali. Trener udzielił dziennikarzom wypowiedzi po porażce Liverpoolu 0:1, w drugiej kolejce Ligi Mistrzów, w środową noc.
St. Jakob’s Park w Szwajcarii był areną, na której graczom The Reds przyszło się zmierzyć w kolejnym meczu, w europejskich pucharach. Podopieczni Rodgersa mieli nadzieje na odniesienie drugiego zwycięstwa, po tym jak na własnym stadionie pokonali Łudogorec Razgrad w pierwszej, grupowej kolejce zawodów.
Jednakże gol, którego strzelcem został Marco Streller w 52 minucie meczu, przesądził o zwycięstwie gospodarzy. Warto dodać, że obu drużynom zabrakło w tym spotkaniu odpowiedniego rytmu i precyzji.
Steven Gerrard w pomeczowej wypowiedzi przyznał szczerze, jak bardzo jest rozczarowany po końcowym gwizdku. Podobny ton miała również wypowiedź Rodgersa.
- Powtórzyłem to w szatni. Bramka, którą straciliśmy, wpadła zbyt łatwo i to nie pierwszy raz – mówi na pomeczowej konferencji prasowej Rodgers.
- Ten gol był bardzo rozczarowujący w odniesieniu do całej pracy jaką włożyliśmy, do wszystkich rozmów, które przeprowadziliśmy oraz od wszystkich treningów, które odbyliśmy, aby takie błędy poprawić.
- Nigdy nie idzie nam dobrze w pierwszych 25 minutach. Zbyt łatwo je oddaliśmy i nie wykonywaliśmy kombinacji podań. Później, gdy weszliśmy już w mecz nasza gra wyglądała nieco lepiej. Zaczęliśmy lepiej rozprowadzać piłkę i stworzyliśmy sobie kilka okazji.
- Drugą połowę zaczęliśmy dobrze i byliśmy bliscy zdobycia gola. Później straciliśmy bramkę, która bardzo mocno oddaliła nas od trzech punktów.
- Basel jest drużyną, która dobrze sobie radzi w meczach z angielskimi zespołami. Dzisiaj mieliśmy jednak okazję na wywalczenie chociaż jednego punktu.
Podczas ciągłej nieobecności w składzie Daniela Sturridge’a, letni nabytek Mario Balotelli stoi na czele linii ataku The Reds. We wczorajszym meczu, Włoch raz poważnie zagroził bramkarzowi gospodarzy oddając potężny strzał z rzutu wolnego, z odległości 35 metrów.
Na pytanie o dyspozycję Balotellego, Rodgers odpowiada – Myślę, że Mario bardzo ciężko pracuje. Oczywiście jego zadaniem jest kreowanie szans oraz zdobywanie goli w związku z czym skupia się głównie na tym obszarze gry. On doskonale wie, że tego od niego oczekuje.
- Był bardzo bliski, aby wpisać się na listę strzelców po świetnym strzale z rzutu wolnego.
The Reds czeka teraz w Lidze Mistrzów perspektywa dwumeczu z Realem Madryt. Pierwsze spotkanie Czerwoni zagrają na Anfield, zanim udadzą się w gościnną wizytę na stadion Królewskich, Santiago Bernabeu.
Rodgers podkreślił, że wynik z Bazylei nie zmieni głównego celu jego piłkarzy, jakim jest awans do fazy pucharowej. Jednocześnie zapewnia, że morale zespołu będą mocno podniesione przed starciem z ubiegłorocznym zwycięzcą rozgrywek.
- Zawsze w turnieju jest grupa, która gra do samego końca, czy to o pierwsze, czy drugie miejsce.
- Nie mamy najmniejszego cienia wątpliwości, że najbliższe kilka spotkań będzie bardzo trudnych. Nasze cele są jednak niezmienne, gdyż dalej zamierzamy awansować z grupy. Na tym będziemy skupieni.
- Wynik dzisiejszego meczu był dla nas bardzo rozczarowujący, cieszymy się jednak perspektywą szybkiej okazji do zmazania plany w meczu na Anfield. Liczymy na to w tym momencie ponieważ w tych rozgrywkach, rezultaty osiągane na własnym boisku są bardzo ważne.
- Niezależnie od tego z kim przyjdzie nam zagrać, wyjdziemy na boisko z pozytywnym nastawieniem. Mam nadzieje, że uda nam się wyjść z grupy. To jest nasz cel.
Komentarze (23)
Ps: obiecuję kupić plastikową .
Dalglish też miał Suareza co z tym zrobił?
Zwolnijmy trenera po 6 kolejkach :D
Znowu przypominam, że Suarez nie wystąpiłby w żadnym meczu do końca października.
Dał dupy w oknie transferowym :D
Tak, oczywiście i to już wiadome po półtorej miesiąca sezonu :)
Cierpliwości... My nie Chelsea Londyn.
Też nie rozumiem pewnych zachowań Rodgersa w ostatnim czasie ale dajmy mu jeszcze czas. Bez spiny Czerwoni Bracia :)
a my gramy jak "piczki" zero gry z jajem, z Evertonem był zalążek czegoś fajnego no ale nasza skuteczność jak zwykle na wysokim poziomie. nie mamy polotu ani drygu, zero.. nic..
nie ma jednego Urugwajczyka a wygląda jakby pół składu odeszło.
"nie ma jednego Urugwajczyka a wygląda jakby pół składu odeszło"
A ilu wczoraj nowych zawodników widziałeś? Przecież nie mamy pół składu z poprzedniego sezonu.
Pisałem na pocżątku tego sezonu "Nie ma Suareza nie ma LFC"
Większość mnie wyśmiała na tym forum. Podobnie jest z Hendersonem, powtarzam jeszcze raz Cienki Bolek nadaje się do piłki plażowej, a nie dyrygować drugą linią LFC.
Wiele ludzi się teraz nad tym zastanawia, napewno nie jest to: Balotelli czy Sturridge.
Suarez harował jak wół na swój transfer do FCB, nie bez powodu został wybrany najlepszym w BPL. I niech BR nie pitoli, że zespół grał pod niego, bo to bzdura. Widać to teraz ile dawał nam w ofensywie i jaki był .