Sturridge chce zostać legendą
Daniel Sturridge tuż po podpisaniu nowego kontraktu w obszernym wywiadzie zdradził, że chciałby zostać uznany po kilku zbliżających się latach za legendę Liverpoolu. 25-letni napastnik, który strzelił 36 bramek w 52 meczach dla Liverpoolu, zakomunikował, że marzy o tym, by w przyszłości, być wymieniany przez kibiców jednym tchem obok takich nazwisk jak Kenny Dalglish, Ian Rush czy Robbie Fowler.
Anglik złożył podpis na nowej pięcioletniej umowie, zostając nagrodzony za wpływ na ofensywną grę Czerwonych od momentu transferu z Chelsea za 12 milionów funtów w styczniu 2013 roku.
– Każdy zawodnik po zakończeniu kariery marzy o tym, by być uznawany za legendę klubu, w którym występował.
– Będzie to niełatwe zadanie, gdyż grało tu wielu świetnych zawodników i kolejni będą występować na Anfield w przyszłości.
– Fani śpiewali piosenki na cześć Kenny’ego Dalglisha, gdy grał i dalej to robią!
– Podobnie jest z Robbiem Fowlerem. W czasie meczów wyjazdowych niejednokrotnie słychać przyśpiewki na cześć Iana Rusha.
– Pieśń o Luisie Suárezie była słyszalna na każdym naszym meczu w poprzednim sezonie. Mam nadzieję, że pewnego dnia będę miał swoją przyśpiewkę. Najważniejsze jednak jest to, bym został zapamiętany jako jeden z najlepszych piłkarzy Liverpoolu. To moje marzenie.
– Jestem niezmiernie wdzięczny Bogu za wszystko, co dotychczas od niego otrzymałem.
– Dzisiejszy dzień jest dla mnie wielki i bardzo ważny. Chce spędzić najlepsze lata swojej kariery w Liverpoolu i prawdę mówiąc, była to dla mnie łatwa decyzja.
Sturridge wraca do zdrowia po miesięcznej przerwie wywołanej przez kontuzję uda, jakiej nabawił się podczas zgrupowania reprezentacji Anglii.
Daniel jest niesamowicie wdzięczny za wsparcie i podaną rękę przez Brendana Rodgersa, co pomogło wskrzesić jego karierę po frustrujących momentach w barwach Manchesteru City i Chelsea.
– Brendan pomógł mi w wielu kwestiach. Dzięki niemu stałem się lepszym piłkarzem, a także człowiekiem. Cieszę się każdą chwilą współpracy z bossem.
– Jako piłkarz cały czas możesz coś poprawić i rozwinąć dane aspekty w swojej grze. Jako menedżer bardzo mi pomógł i jestem mu za to bardzo wdzięczny.
– Odkąd jestem w Liverpoolu, Brendan pokłada we mnie nieustannie swoje zaufanie. Dał mi możliwość gry w ataku i szansę na rozwinięcie moich skrzydeł, o czym marzyłem przez całą swoją dotychczasową karierę.
– Przez wiele lat śniłem o tym, by grać regularnie każdego tygodnia, móc strzelać bramki i mieć wokół siebie znakomitych partnerów na boisku, posiadając w szatni wyśmienitego menedżera. Pasuje mi styl gry preferowany przez Liverpool.
– W Chelsea nie otrzymałem szansy, o jakiej naprawdę myślałem. Gra tutaj, dla kibiców, którzy są dla ciebie nieustannym wsparciem i pchają cię do przodu, jest dodatkową motywacją.
– Chcę po prostu robić wszystko, co w mojej mocy, by zrewanżować się fanom, sztabowi trenerskiemu i innym osobom związanym z klubem, za ich wsparcie dla mnie.
Sturridge zdradził również, iż współpraca i rozmowy z Doktorem Steve’em Petersem pomogły mu w lepszych występach w barwach Liverpoolu i reprezentacji Anglii.
– Nigdy wcześniej nie miałem w swojej karierze styczności z kimś takim jak on. Steve pomógł mi w wielu sprawach. Menedżer zaproponował mi, bym skorzystał z takiej możliwości. Pomyślałem sobie „Czemu nie? Dam mu szansę”. Bardzo mi to pomogło.
– Z wielu spraw jestem naprawdę zadowolony, a sporo ciągle przed nami.
Daniel nie mógł zapomnieć o wyśmienitych kibicach Liverpoolu. Napastnik jest zdeterminowany, by dać kibicom trofea w najbliższych latach.
– Przyzwyczaiłem się bardzo do życia w Liverpoolu, a fani cały czas okazują mi wsparcie i wielki szacunek. Staram się bez przerwy pokazywać, że jestem jednym z nich.
– Zawsze chętnie zatrzymuję się na ulicy, by uciąć chociaż krótką pogawędkę z kibicami. Jestem normalnym, pokornym człowiekiem, tak jak oni.
– Bez fanów piłka nożna nie byłaby taka sama i wręcz traciłaby swój niepowtarzalny sens. Razem z kibicami wzajemnie się napędzamy i mam nadzieję, że w przyszłości jeszcze wiele wspaniałych chwil przed nami.
– Byliśmy bardzo blisko wielkiego sukcesu w poprzednim sezonie, lecz na koniec musieliśmy przełknąć gorzką pigułkę. Mam nadzieję, że to przystawka tego, co mogą otrzymać fani w najbliższych latach.
– Każdy w Liverpoolu ma obsesję na punkcie trofeów i sukcesów. Pragniemy, być zwycięzcami. To są właśnie zasady „Liverpool Way”, które wpaja nam menedżer.
– Sądzę, że sukcesy naszego klubu są kwestią czasu i wręcz nie mogę się doczekać dni, gdy będziemy wznosić w górę trofea, które zdobędziemy – podsumował.
James Pearce
Komentarze (8)
Oczywiście obu Panów bardzo lubię, a z każdą bramką będę jeszcze bardziej!
YNWA 4 LIFE!
Balo potrzebuje to gry partnera który zdejmie z niego trochę gry ofensywnej,więc gdy wróci Sturridge powinno być lepiej z Mario.