Mølby o trudnym sezonie Brendana
Obecny sezon jest prawdopodobnie najtrudniejszym z jakim przyjdzie się zmierzyć Brendanowi Rodgersowi za sterami Liverpoolu. Po osiągnięciach z ubiegłego sezonu oczekiwania na Anfield są duże, a obecna postawa zespołu jest niesatysfakcjonująca.
Steven Gerrard udzielił bardzo szczerej wypowiedzi po porażce 1:0 z drużyną FC Basel, w Lidze Mistrzów.
Występ drużyny był bardzo słaby. W ubiegłym sezonie piłkarze imponowali swoją agresją, tempem rozgrywania piłki oraz pracowitością.
W tym sezonie widziałem to wszystko tylko w meczu z Tottenhamem. Jeżeli nie odzyskamy tych cech, będzie bardzo ciężko.
Przeciwnicy potrafią nas rozszyfrować i umiejętnie sobie z nami poradzić. Nie stwarzamy już sobie przewagi i każdy mecz staje się walką.
Luis Suárez opuścił klub, a my wciąż chcemy grać, jakby dalej tu był.
Przeciwko FC Basel mieliśmy na boisku czterech lub pięciu ofensywnie usposobionych piłkarzy ale nasza gra była pozbawiona rytmu.
Być może powinniśmy zrobić krok w tył i zmniejszyć nasze ofensywne nastawienie. Wyglądamy niepewnie w obronie, nie potrafimy zdominować środka pola, a gra w ataku w ogóle nie funkcjonuje.
Wszystko, co w zeszłym sezonie było dobre, teraz wypada słabo. W Bazylei gol padł po chaotycznie bronionym rzucie rożnym, kiedy to po interwencji Simona piłka spadła wprost pod nogi Marco Strellera.
Obrona rzutów wolnych stanowi naszą poważną słabość. Nasi obrońcy wydają się być tak skupieni na upewnieniu się, że kryją odpowiedniego przeciwnika, że nie patrzą na piłkę.
Zarówno Martin Škrtel, jak i Dejan Lovren przy akcji Szwajcarów, byli obróceni tyłem do akcji. Oczywiście każdy ma swoje zadania w kryciu ale głównym celem jest wybicie piłki.
Rodgers słusznie otrzymał wiele pochwał za całą pracę jaką wykonał na treningach, aby poprawić umiejętności zawodników. Teraz jego zadaniem jest, aby poukładać wszystko i naprawić obecną sytuację.
Patrząc na terminarz, nie będzie łatwo, ale takie jest życie menedżera drużyny występującej w Lidze Mistrzów. Chcieliśmy grać w tych rozgrywkach, to był nasz główny cel, więc musimy się z tym pogodzić.
Dziś na Anfield zawita West Brom i będzie to trudny mecz. Ich forma ciągle rośnie, a do tego stanowią spore zagrożenie przy rzutach rożnych. Craig Dawson ma talent jak Derek Mountfield do zdobywania bramek przy stałych fragmentach gry.
Znając nasze problemy będą chcieli wykorzystać swoją szansę i postawić zarówno piłkarzy jak i kibiców The Reds, pod ścianą.
Przed zbliżającą się przerwą reprezentacyjną musimy odnieść zwycięstwo, żeby dać wszystkim zastrzyk energii. Nie jesteśmy jednak w tak głębokim kryzysie, jak niektórzy sugerują.
Tracimy tylko trzy punkty do czwartego w tabeli Arsenalu i cele na ten sezon pozostają niezmienne. Dalej będziemy dążyli do zajęcia miejsca w czołowej czwórce Premier League oraz awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
Mamy jeszcze dużo czasu na poukładanie wszystkiego tak jak trzeba. Musimy to jednak zrobić zanim osiągniemy taki poziom desperacji, który ciężko będzie pokonać. Nie chodzi mi o wygranie trzech, czy czterech spotkań, ale o konsekwentne poprawianie swoich wyników.
Komentarze (0)