Podsumowanie meczu
Liverpool zanotował pierwsze ligowe zwycięstwo od sierpnia. Dzięki trafieniom Adama Lallany i Jordana Hendersona the Reds pokonali na własnym stadionie West Bromwich Albion 2:1.
Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy meczu swojego premierowego gola w barwach Liverpoolu strzelił Lallana. 10 minut po przerwie drużyna West Brom wyrównała za sprawą Saido Berahimo, który wykorzystał rzut karny.
The Reds po doświadczeniach z ostatniego meczu ligowego, gdy Phil Jagielka z Evertonu wyrwał im niemal pewne zwycięstwo, nie mogli pozwolić, by goście znów zabrali z Anfield dwa punkty. Decydujący cios zadał Jordan Henderson, który uderzył w długi róg bramki Bena Fostera.
Trener Brendan Rodgers dokonał trzech zmian w porównaniu ze środowym meczem Ligi Mistrzów z FC Basel. Od pierwszej minuty w ataku zagrał Rickie Lambert – po raz pierwszy w tym sezonie Premier League. Oznaczało to, że spotkanie na ławce zaczął Mario Balotelli.
Do wyjściowego składu kosztem Lazara Markovicia i José Enrique powrócili również wspomniany Lallana i Alberto Moreno. Po ponad miesięcznej pauzie spowodowanej kontuzją, do meczowej osiemnastki wrócił Glen Johnson.
W pierwszych minutach meczu gości próbował zaskoczyć Steven Gerrard, ale jego podkręcony strzał z rzutu wolnego został zablokowany.
Sprawnością zaskoczył obrońca West Brom, Craig Dawson, gdy złożył się do przewrotki. Strzał był jednak bardzo niecelny. Fantastycznym podaniem do Lamberta popisał się z kolei Martin Škrtel. Niestety, nasz napastnik uderzył w Fostera, który odbił piłkę na rzut rożny.
Po drugiej stronie boiska również było ciekawie – po nieudanym wyrzucie z autu piłka trafiła do Berahino, a urodzony w Burundi napastnik uderzył bardzo mocno na bramkę the Reds. Na posterunku był Simon Mignolet, który uchronił Liverpool przed stratą bramki.
Niedługo później ze świetną kontrą wyszli the Reds. Coutinho uruchomił Sterlinga, ten doskonale podał do Lamberta, ale gdy napastnik niepotrzebnie próbował przełożyć piłkę na lewą nogę, wybił ją Lescott.
The Kop eksplodowało w 45 minucie. Po efektownej wymianie piłki między Lallaną a Hendersonem, Adam wbiegł w pole karne rywali i pewnie uderzył po długim słupku. Długo nie zapomnimy szalonej radości Anglika, który po raz pierwszy cieszył się z gola w koszulce the Reds.
Kibice na Anfield nie cieszyli się długo z prowadzenia. W 55 po stracie Manquillo piłkę przejął Sessegnon i podał do Berahino. Napastnika West Brom nieprzepisowo zatrzymał Dejan Lovren, a sędzia wskazał na 11. metr. Jak okazało się na powtórkach, faul miał miejsce za polem karnym. Do piłki podszedł sam poszkodowany i skutecznie wykorzystał „jedenastkę”.
Pięć minut później w polu karnym gości znów zaczął czarować Sterling. Mimo asysty obrońcy skrzydłowy zdołał wyłożyć idealną piłkę Jordanowi Hendersonowi, a wicekapitan uderzając po ziemi w długi róg pewnie pokonał zasłoniętego przez kolegów Fostera.
Chwilę później w szeregach the Reds nastąpiła podwójna zmiana. Lamberta zastąpił Balotelli, a w miejsce Manquillo pojawił się długo niewidziany Johnson.
West Bromwich starało się wyrównać, ale dobrą okazję zmarnował Berahino. Napastnik miał dużo czasu, ale po jego główce piłka odbiła się do ziemi i nie sprawiła problemów Mignoletowi.
W ostatnich fragmentach the Reds grali już ostrożnie, pilnując wyników. W ofensywne wypady angażowali się przede wszystkim Balotelli i przesunięty po wejściu Lucasa na pozycję ofensywnego pomocnika Gerrard.
Gospodarze utrzymali korzystny wynik, kończąc tym samym tę nieprzyjemną passę meczów bez zwycięstwa. Podbudowani wygraną piłkarze the Reds szykują się teraz na mecze międzynarodowe.
Komentarze (0)