Origi o relacjach z Rodgersem
Wypożyczony do Lille napastnik Divock Origi przyznał, że Brendan Rodgers, z którym utrzymuje regularny kontakt, bardzo chciał mieć go już do dyspozycji od początku obecnego sezonu. Belg rozgrywki rozpoczął jednak we Francji, gdzie jak dotąd prezentuje dobrą formę, w 11 meczach zdobywając cztery bramki.
Liverpool sfinalizował wart 10 milionów funtów transfer Belga w lipcu, jednak zgodnie z życzeniem Lille napastnik pozostanie we Francji do końca sezonu. Sztabowi the Reds pozostaje zatem baczna obserwacja postępów nastolatka w lidze francuskiej.
– Menedżer Liverpool stale przysyła mi wiadomości tekstowe, klub śledzi moje poczynania, skauci przychodzą na moje mecze – wyznał Belg.
– Rodgers chciał mnie mieć w składzie jak najszybciej, ale Lille zależało, bym na jeszcze jeden sezon pozostał u nich, więc nie miałem wyboru.
– Nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi o to, że nie chcę przejść do Liverpoolu, mam przecież swoje ambicje. Po prostu pozostanie w Lille jest dla mnie korzystne, gdyż mogę tu liczyć na wiele minut gry i dalej się rozwijać. To z pewnością ta jasna strona medalu.
Po niezbyt udanym początku nowego sezonu i nieco rozczarowujących występach Maria Balotellego pojawiły się głosy, że być może Rodgers spróbuje przyspieszyć przyjazd Origiego do Liverpoolu. Sam menedżer jednak zdecydowanie wykluczył takie rozwiązanie, a Belg nie ma wątpliwości, że obecny atak the Reds jest w stanie zdobyć dla zespołu wiele bramek.
– Balotelli jest świetnym piłkarzem, a Daniel Sturridge w zeszłym sezonie strzelał przecież mnóstwo goli. Nie sądzę, by mieli jakieś większe problemy z grą na tym poziomie.
– Oczywiście miło jest słyszeć, że mimo wszystko Rodgers chciałby mnie już mieć w składzie – zakończył.
Komentarze (1)