Jak długo odpoczną The Reds?
Liverpool nie ma w tym sezonie zbyt dobrych wspomnień z przerw międzynarodowych. Poczynając od kontuzji kilku ważnych graczy, kończąc na zamieszaniu wywołanym zmęczeniem Sterlinga, Rodgers odlicza godziny, aż jego gracze wrócą na Melwood.
Pojawiły się jednak pewne dobre wiadomości dla Bossa The Reds. Piłkarzy Liverpoolu czeka jedna z najdłuższych przerw między meczami, w porównaniu z innymi zespołami.
Dzięki zasadzie UEFA, aby terminarz meczów międzynarodowych przebiegał od czwartku do wtorku, niektórych piłkarzy czeka nawet osiem dni odpoczynku przed następną kolejką Premier League. Jednakże są zawodnicy, którzy zagrają już trzy dni po meczu w kadrze.
Zawodnicy grający swoje spotkania we wtorkową noc, z krajów takich jak Niemcy i Irlandia czekają zaledwie cztery dni przerwy przed następnym starciem. Lepiej sytuacja wygląda reprezentantów takich krajów jak Anglia, którzy wybiegli na boiska w niedziele, gdyż będą mieli sześć dni na powrót do pełnej sprawności.
The Reds są trzecią drużyną w rankingu dotyczącego najdłuższego czasu odpoczynku zawodników. Średnia klubu wynosi 6.2 dni, co z pewnością ma duże znaczenie w kontekście niedzielnego meczu z QPR.
Najlepiej w zestawieniu mają się gracze Czerwonych Diabłów, ze średnią 6.6 dni. Liverpool wyprzedza drużyny takie jak Arsenal (4.8), Manchester City (4.6), Chelsea (4.6) oraz Tottenham (4.6).
Warto jednocześnie zaznaczyć, że Liverpool wysłał więcej piłkarzy na zagraniczne wojaże niż inne zespoły. Dwunastu powołanych kadrowiczów jest liczbą, która wpłynęła na osiągniętą średnią.
Siedmiu graczy The Reds otrzymało najwięcej odpoczynku, natomiast pozostała piątka najmniej, bo zaledwie trzy dni.
Komentarze (7)
Ja myśle że Stu zasiądzie na ławce i w razie niekorzystnego wyniku(tfu tfu) wejdzie.Myśle że mógłby odpocząć mecz z QPR aby być w 100% gotowym na Real ;p
Kolego ale Stu nie grał dość długo, wszyscy wiemy jak nam potrzeba napadziora teraz. Moim zdaniem musi zagrać z QPR a odpoczywać to mu nie trzeba bo jak dotąd to nia ma od czego w przeciwieństwie do Strelinga, który zasuwa w każdym meczu niemal co 3 dni. Masz rację, że na pierwszy skład to moze nie ale połowa to konieczność. Nie wolno gubić głupich punktów, które będą miałby na koniec sezonu poważne konsekwencje. Ten mecz należy do takich w których tylko 3 punkty się liczą, jeśli chodzi o Real jak wspomniałeś to już nie ważne kim bo cała drużyna będzie musiała stanac na wysokosci zadania, porażka w Basel mocno komlikuje sprawę i liczę, ze Ludogorets urwie Szwajcarom jakiekolwiek punkty.