Zapowiedź meczu
Już jutro podopieczni Brendana Rodgersa wybiegną na murawę Loftus Road, by wydrzeć komplet punktów piłkarzom Queens Park Rangers, zajmującym obecnie ostatnią pozycję w tabeli angielskiej Premier League.
Niedzielne spotkanie, które zostanie rozegrane w Londynie, rozpocznie się równo z pierwszym gwizdkiem Phila Dowda o 14.30. Liverpool jest zdecydowanym faworytem tego pojedynku, bowiem gracze Harry’ego Redknappa zamykają stawkę drużyn ekstraklasy, mając zaledwie cztery oczka po siedmiu rozegranych spotkaniach i bardzo słaby bilans bramkowy. The Hoops zdołali wygrać tylko jedno spotkanie, 30 sierpnia z Sunderlandem 1:0.
Czerwoni przed przerwą na mecze reprezentacyjne przełamali w końcu złą passę i zdołali zwyciężyć na Anfield Road zespół West Bromwich Albion 2:1. Niemniej jednak forma prezentowana przez wicemistrzów Anglii daleka jest od optymalnej, bowiem do tej pory tylko 10 punktów, mając 10 bramek strzelonych i 10 straconych. Pomimo zdecydowanej przewagi w posiadaniu piłki w swych dziewięciu z jedenastu ostatnich spotkań, liverpoolczycy nie rozpieszczają efektowną grą swych kibiców.
Do zespołu the Reds mogą powrócić Joe Allen a także Emre Can - obaj leczyli przewlekłe urazy i wznowili treningi z pełnym obciążeniem, toteż od Rodgersa zależeć będzie, czy znajdą się w osiemnastce meczowej. Natomiast Daniel Sturridge, na którego bramki liczą sympatycy zespołu z Merseyside… jest ponownie kontuzjowany i z pewnością nie zobaczymy go na boisku przez najbliższy miesiąc! Do sprawności wrócił także narzekający na drobny uraz Dejan Lovren.
Zespół gospodarzy w swym ostatnim, wyjazdowym spotkaniu, przegranym z West Hamem 2:0, wystąpił w następującym składzie: Green; Onouha, Coulker, Ferdinand, Traoré; Sandro, Henry, Fer, Hoillet, Krajnčar; Austin, zaś w odwodzie pozostali tacy kopacze jak Taarabt, Zamora, Mauricio Isla czy Eduardo Várgas. Redknapp nie będzie mógł skorzystać z usług Krajnčara, gdyż Chorwat złamał palec na treningu oraz z Alejandro Faurlína, leczącego poważny uraz kolana.
Liverpool wygrał 9 z 12 spotkań z QPR w Premier League (jeden remis, dwie wygrane Rangersów). Ostatnie zwycięstwo niedzielnych gospodarzy miało miejsce 21 marca 2012 roku - the Reds po bramkach Coatesa i Kuyta prowadzili do 77. minuty, by ostatecznie ulec po niesamowitym pościgu miejscowych 3:2. W grudniu tego samego roku obie drużyny po raz ostatni stanęły w szranki na Loftus Road, tym razem jednak goście nie pozostawili żadnych złudzeń tegorocznemu beniaminkowi. Po golach nieobecnych już w klubie Aggera i Suáreza, Liverpoolczycy wygrali 3:0.
Queens Park Rangers zachowało dwukrotnie czyste konto w swych ostatnich 20 meczach Premier League, natomiast Liverpool jedynie raz w ostatnich 16 meczach we wszystkich rozgrywkach. Zwiastuje to więc mecz pełen goli. Drużyna z miasta Beatlesów tylko raz w 15 odbytych w Londynie spotkaniach nie potrafiła pokonać bramkarza rywali.
The Hoops są zarazem najbrutalniejszą drużyną, popełniając najwięcej fauli ze wszystkich ekip w Premier Leauge. Dlatego też Mario Balotelli i spółka muszą się mieć na baczności. A skoro jesteśmy przy Włochu, warto dodać, że strzelił on jedną bramkę w 21 spotkaniach angielskiej ekstraklasy, oddając w nich aż 66 strzałów.
Wszystkie oczy będą również zwrócone na młodego Raheema Sterlinga, który swe pierwsze piłkarskie kroki stawiał właśnie w zespole z Loftus Road. Mój typ: Quenns Park Rangers 1:3 Liverpool.
Komentarze (0)