Rodgers zrugał obronę Liverpoolu
Brendan Rodgers był wyraźnie niepocieszony po porażce z Realem Madryt. Chociaż północnoirlandzki menedżer docenił wysiłek swoich piłkarzy w starciu z silnym rywalem, nie bał się krytycznie ocenić zachowania swych podopiecznych w obronie.
Po dobrym początku spotkania, Liverpool został rozmontowany przez graczy Królewskich w przeciągu 18 minut. Goście w tym czasie aż trzykrotnie potrafili zapakować piłkę do bramki Mignoleta.
Najpierw drogę do siatki znalazł ładnym technicznym strzałem Cristiano Ronaldo, zaś ostatecznie dominację zwieńczył dublet autorstwa Karima Benzemy.
Rodgers tuż po meczu stwierdził, że pierwsza bramka niesamowitego Portugalczyka była kluczowa dla dalszego przebiegu spotkania, zaś następne dwie były konsekwencją nieudolnej gry defensywnej gospodarzy.
– Uważam, że bardzo dobrze weszliśmy w mecz i zanotowaliśmy udane 20 minut, jednak Real przy otwierającym golu pokazał niesamowitą klasę i jakość – stwierdził w wywiadzie pomeczowym szkoleniowiec Czerwonych.
– W drugie odsłonie meczu graliśmy już tylko i wyłącznie o honor. Walczyliśmy jak mogliśmy przeciwko jednemu z najlepszych klubów świata, nikt choćby przez moment nie pomyślał, by odpuścić graczom z Madrytu.
– Uważam, że nasza postawa w obronie była zła i to ona sprawiła, że łatwo straciliśmy kolejne bramki. Jednak ciężko zatrzymać tak rozpędzony zespół. Zabrakło nam bramki kontaktowej, by nawiązać równą walkę.
– Real to klasa sama w sobie. Dynamika przeprowadzanych akcji poparta wspaniałą techniką zawodników uzmysławia wszystkim, dlaczego uważa się ich za mistrzowską ekipę. Dwie ostatnie bramki padły po stałych fragmentach gry i to kolejna wskazówka dla nas.
– Uczyliśmy się tego i doglądaliśmy każdego szczegółu, lecz i tak zostaliśmy skarceni przez drużynę z najwyższej światowej półki – zakończył Rodgers.
Komentarze (32)
Lovren w Soton grał dobrze i nie zapowiadało się na to, żeby w LFC grał zupełnie "inaczej"... oczywiście Lovren z dzisiejszego punktu widzenia to absolutne dno i nic go nie usprawiedliwia, ale ludzie dajcie spokój
Transfery Brendana to jak na razie kiepska sprawa, w styczniu koniecznie 2 środkowych obrońców + napadzior ewentualnie sprowadzić szybciej Origiego (o ile się da).
Przyda się taki kubeł lodowatej wody. Jestem pewny, że teraz nastąpi jakiś przełom, coś pęknie. Pytanie tylko z jakimi skutkami.
tak serio, to jestem skłonny stwierdzić, że chłopaki z Melwood mogliby się bardziej wykazać w tej sprawie.
Transfer piłkarza nawet po wszelkiego rodzaju analizach to "loteria" typu: wypali albo nie wypali
Wiem, że w przypadku transferów Brendana coś zbyt często nie wypala, ale może powód złej gry nowych piłkarzy leży gdzieś indziej? Treningi, sztab szkoleniowy? Nie wiem
Z QPR grał na "swojej" pozycji i jak to się skończyło? W prezerwie wrócił do tyłu, bo kopał się po czole.
Nigdzie nie napisałem, że Allen grał lepiej niż Gerrard, grali porównywalnie słabo, z tym że Joe przynajmniej próbował coś wnieść do gry ofensywnej i podłączał się do ataków, często jako jedyny był w polu karnym, ale co tam.
Poprawne zawody? POPRAWNE?! Zero wsparcia dla obrony, ciągłe zwalnianie gry, zero rozegrania, nieumiejętność poderwania kolegów do walki, nieskasowanie akcji przy pierwszej bramce, słabe poruszanie w obronie, zostawianie dziur między formacjami itd. nazywasz poprawnymi zawodami?
No, ale czego ja się spodziewałem.
Przeczytaj jeszcze raz co napisałem o Gerrardzie to może zrozumiesz o co mi chodzi, bo nie chce mi się jeszcze raz pisać.
Nie jestem ekspertem, ale przynajmniej potrafię podeprzeć swoje zdanie argumentami.
OskarSG8 - brak defmida to nasza bolaczka? Real do mementu wejscia Khediry nie mial zadnego def mida, nawet nikogo kto gralby w okolicy tej pozycji i jakos LFC starczylo pary na 15 minut pierwszej i 5 minut 2 polowy aby atakowac...
I tylko dodam, ze MOTM nie moze byc nikt inny niz Luka Modric. Zwlaszcza za spokoj w sytuacjach gdy byl obsiadany przez kilku zawodnikow LFC iosmieszal kazdego po kolei... Najdobitniej w styutacji z 1 polowy gdy dostal podanie na 30 metrze od swej bramki, dostal od razu 5 plastrow z LFC atakujacych go po pilke, a on sobie przyjal, porozgladal sie i lobujac chyba Coutinho jak dziecko z przedszkola podal na 20-30 metrow na nos do Kroosa. BR po tym powinien wesjsc na boisko, sciagnac zawodnikow LFC do szatni bo bylo zaorane.
Z Realem podobnie: Hendo i Allen byli fatalni tego dnia, Gerrard jedyny miał pozytywny wkład w rozegranie, po zejściu Hendo uważanego przez Ciebie za naszego najlepszego pomocnika nasza gra znacznie się poprawiła.
Chcę zaznaczyć, że lubię Hendo i Joe i uważam obu za dobrych piłkarzy. Chodzi mi o to, że twoje oceny lecą z automatu, dla Allena i Jordana na start duży plus, dla Stevena duży minus obojętnie co się dzieje.
Halo, halo przecież napisałem, że środek pola grał słabo, że Allen grał porównywalnie cienko jak Steven, więc wypraszam sobie.
Co Gerrard wnosił od rozegrania? Sorry nie widziałem.U nas rozegranie NIE ISTNIAŁO. Każdy ze środkowych pomocników grał cienko, nie wnosił wiele do ofensywy i nie dawał rady w obronie, sam Hendo biegający w pressingu też wyglądał komicznie. O ile Joe i Jordan debiutowali w meczu takiego kalibru, to do Gerrarda należy oczekiwać czegoś więcej.
No i kapitan zawalił przy pierwszej bramce, ale to się Lovrena obwinia, co tam, że cała akcja powinna być skasowana przez DMF przed polem karnym.