Nie możemy stracić Gerrarda
Za 62 dni może zdarzyć się coś niewyobrażalnego. Steven Gerrard, od zawsze lojalny Liverpoolowi, niewątpliwie najwspanialszy piłkarz w jego historii, może podpisać kontrakt z innym klubem.
Nigdy w swojej wspaniałej karierze na Anfield nasz długoletni kapitan nie był tak blisko zostania wolnym agentem. Tuż po 35. urodzinach Gerrarda wygasa jego obecny kontrakt z klubem, a rozmowy o przedłużeniu jeszcze nie rozpoczęły. Gerrard nie ma jeszcze zamiaru powiesić buty na kołku, co może skończyć się tym, że zmieni klub.
- W tym momencie mam kontrakt do końca sezonu i chcę wycisnąć z tego ile się da. Nie odchodzę na emeryturę po jego wygaśnięciu. Będę grał w piłkę po zakończeniu obecnego sezonu. Musimy poczekać by móc powiedzieć czy będzie to w Liverpoolu, czy gdzieś indziej. Piłka jest po stronie klubu. Jeśli nie dostanę oferty, będę szukał innej pracy.
Na Anfield szybko muszą zostać podjęte działania w celu wyjaśnienia przyszłości ikony klubu. Rodzi się jednak pytanie - dlaczego Liverpool pozwolił by kontrakt Gerrarda tak bardzo zbliżył się ku końcowi? Nie od dziś wiadomo, że Fenway Sports Group skupia się na inwestowaniu w młode talenty - najlepiej podkreśla to letnie okienko w wykonaniu Brendana Rodgersa.
Gracze powyżej 30. roku życia otrzymują jedynie oferty rocznego przedłużenia kontraktów, a właściciele klubu nie są skłonni do oferowania lukratywnych kontraktów zawodnikom powyżej tej granicy. Nie ma u nich miejsca na sentyment. Latem oczywiste było, że Liverpool chce poczekać, zobaczyć jak rozwinie się sytuacja w pierwszych miesiącach obecnego sezonu, zanim przedstawiciele klubu zasiądą do rozmów z Gerrardem. Jest to zrozumiałe z biznesowego punktu widzenia, ale Steven Gerrard nie jest jednym z wielu zawodników.
Jest wyjątkowy, ponieważ dał z siebie dla klubu więcej niż jakikolwiek zawodnik, który przywdziewał koszulkę Liverpoolu. Jest trzeci w rankingu największej liczby występów w barwach the Reds i szósty na liście najlepszych strzelców w historii klubu. Przez lata był niesamowicie lojalny, odrzucając lukratywne oferty z kraju i zagranicy, dzięki którym z pewnością zarobiłby więcej pieniędzy i zdobył znacznie więcej trofeów. Nie wypada zostawić go na lodzie.
Jednak nawet pozbywając się emocji wszystko jest jasne. Gerrard w zeszłym sezonie był motorem napędowym sezonu, w którym Liverpool pierwszy raz od wielu lat poważnie liczył się w walce o mistrzostwo Anglii, a w tym sezonie zagrał 90 minut we wszystkich spotkaniach Premier League. Jego przygotowanie fizyczne z pewnością nie może być podważone. Po kontuzjach w sezonach 2010/11 i 2011/12 opuścił tylko sześć spotkań przez dwa i pół sezonu.
Gdyby wszystko zależało od Brendana Rodgersa, który znalazł dla Gerrarda nową rolę na boisku, to z pewnością kontrakt Stevena dawno temu byłby przedłużony o kolejny rok. Jeszcze w czerwcu menedżer the Reds zapewniał, że nowa umowa dla kapitana to tylko formalność.
Gerrard dopiero co zakończył karierę reprezentacyjną, by po 114. występach dla Trzech Lwów w całości poświęcić się grze dla klubu.
- Nigdy nie chcesz za bardzo zbliżyć się do końcówki kontraktu piłkarza. Jestem pewny, że będzie to wyjaśnione - skomentował Rodgers.
- Wspaniale się z nim pracuje, to fantastyczny piłkarz i przede wszystkim człowiek. To urodzony kapitan. Każda osoba związana z piłką nożną zna jego możliwości i wpływ, jaki ma na drużynę. Był kręgosłupem wszystkiego, co działo się w tej drużynie przez ostatnie 18 miesięcy.
- Wciąż jest w bardzo dobrej dyspozycji fizycznej. Ma 34 lata, trenuje codziennie, nigdy nie prosi o dodatkowy odpoczynek. On chce pracować. To gwiazda z krwi i kości, których w historii tego kraju nie było za dużo. Od wielu lat jest piłkarzem klasy światowej - podsumował menedżer the Reds.
Przyjdzie taki czas, że Gerrard nie będzie już w stanie spełnić oczekiwań co do gry na najwyższym poziomie - to jest oczywiste. Ale do tego momentu wciąż jest sporo czasu. Jasne jest, że Gerrard wciąż może dać bardzo dużo Liverpoolowi i nie możemy sobie pozwolić na stratę tak doświadczonego i utalentowanego piłkarza.
Jeśli zarząd klubu wciąż ma jakieś wątpliwości czy zacząć rozmowy o przedłużeniu kontraktu to powinni zadać sobie jedno pytanie - jeśli Gerrard zostanie bez kontraktu, jak dużym zainteresowaniem będą cieszyły się jego usługi?
Najlepsze kluby w Europie już ustawiają się w kolejce.
James Pearce
Komentarze (23)
Taaa, nie będą mogły wyobrazić sobie istnienia bez 35-latka, który w aktualnej dyspozycji nadaje się co najwyżej na półgodzinne epizody jak najdalej od własnej bramki. Dajcie spokój.
Nie chce żeby odchodził, ale nie chce też, zeby należała mu się podstawowa jedenastka za nazwisko. Jeśli nie będzie mógł się z tym pogodzić, to będzie to już tylko jego wybór.
Dokładnie. Dla mnie najlepszym meczem w tej kampanii jest ten ze Swansea. Gdybyśmy tam mieli takiego Sturridge'a to mógłby być pogrom.
Graliśmy świetnie pressingiem, a Gerrard tak nie da przez 90 minut. Niech klub ogranicza mu grę, najpierw niech gra 60 minut, jak to nie wyjdzie to niech zagra ostatnie 30.
Coutinho grał słabo, usiadł na ławce, a jak gra ostatnie mecze?
To też nie byłby każdy mecz po 90 minut.
Ale samo to, że odszedłby pograć i dorobić przykładowo w MLS? Myślę, że to i dla niego lepsza opcja, niż obcięcie pensji i grzanie ławy.
Chciałem ponadto nawiązać do sondy, brakuje opcji - żadnej.
Tym bardziej zastanawia zwłoka klubu w tej kwestii. Może Rodgers nie wie jak rozmawiać z kapitanem, albo się go boi?:P
Tyle lat grał dla jednej drużyny i nie wiem czy oglądaliście liverpool kilka lat temu, ale wtedy Gerrard był w topce zawodników na świecie bynajmniej wg mnie.
Coś mi się wydaje że gdyby grał w offensywie to zrobiłby więcej niż lallana i cou.Nie wyobrażam sobie żeby nie dostał kontraktu, jeżeli tak się jednak stanie to klub straci bardzo dużo w oczach kibiców (w czelsi tak nie było po odejściu lampsa bo tam się siano liczy:)
Niech spokojnie sobie skończy karierę grając po 30 minut w ofensywie i strzelając jeszcze pewnie piękne bramki dla klubu.
ps. Wieniec sobie założę, ale laurowy i pobiegnę z lampką nadziei dla tych co błądzą w mroku.