Pardew po meczu z Liverpoolem
Alan Pardew mówi, że zawsze wierzył w poziom talentu, który jest obecny w zespole Newcastle. Drużyna znad rzeki Tyne pokonała Liverpool 1:0 w sobotę.
Boss Srok, który znajdował się pod presją w ostatnich tygodniach, wprowadził na boisko Ayoze Péreza, który dał gospodarzom prowadzenie, co doprowadziło do pokonania the Reds.
Pardew uśmiechał się szeroko po końcowym gwizdku, a jeden z fanów, przebrany za kościotrupa, wysoko unosił transparent „Pardew zmartwychwstał” [ang. Pardew, back from the dead].
– To halloween! Bobby Robson też miał swoje mroczne dni, nie martwcie się. Jeśli jest się menedżerem Newcastle, nie można tylko spijać ginu. Są też ciężkie dni – powiedział Anglik.
– Zawsze to wiedziałem i cały czas powtarzałem. Mamy utalentowany i pełen woli walki skład. Nie mówię, że spodziewałem się zwycięstw, ale wiedziałem, że drużyna jest zdolna.
Pardew, który będzie obchodził czwartą rocznicę jako trener Newcastle w przyszłym miesiącu, pozwolił swojej drużynie cieszyć się ze zwycięstw z Leicester, Tottenhamem i Manchesterem City w Capital One Cup.
Podczas gdy to defensywa Srok irytowała gości, bowiem Mario Balotelli i Raheem Sterling nie potrafili znaleźć na nią sposobu, to Newcastle wyprowadziło cios.
Do końca zostało siedemnaście minut, kiedy Moussa Sissoko rozegrał dobrą akcję z Paulem Dummettem zanim posłał niskie dośrodkowanie, które zatrzymał Alberto Moreno. To jednak nie powstrzymało Péreza przed wpakowaniem piłki do siatki.
Mogło być 2:0, ale Simon Mignolet wybronił strzał Rémy’ego Cabelli. Newcastle mimo to zatryumfowało.
Komentarze (2)
Mam taką małą prośbe do Ciebię.Mógłbyś coś zrobić z tymi aktywnościami na forum bo to robi się już żenujące.Dziś stworzyłem 7 konto na poczcie i 7 na forum i dalej bez aktywności w każdym z kont.Mam tylko jedno to zbanowane.Taka mała prośba. ;)