Molby: Sturridge musi wystąpić
Daniel Sturridge dopiero powrócił do treningów z zespołem, ale jego nazwisko w pierwszej jedenastce protokołu meczowego z Crystal Palace da the Reds ogromny zastrzyk energii.
Daniel musi od razu wskoczyć do składu na mecz z Crystal Palace. Rozumiem, że niektórzy nalegają, żeby ostrożnie postępować z napastnikiem, zwłaszcza, że dopiero co zaczął trenować, ale Liverpool bardzo go potrzebuje. Kiedy dobrze grasz jest zdecydowanie łatwiej wprowadzić gracza po kontuzji krok po kroku do drużyny. Taka decyzja nie jest już łatwa kiedy zespól prezentuje się słabo.
Jego powrót da nam zastrzyk energii a w przeciwnikach zasieje ziarno niepewności.
Palace z pewnością przez ostatnie tygodnie przyglądało się Liverpoolowi i wiedzą czego oczekiwać. Powrót Sturridge'a z miejsca zmienia ten stan rzeczy. Dzięki temu Liverpool znowu dysponuje szybkością i moblinością na szpicy, przez co jest zupełnie innym przeciwnikiem.
Liverpool jest w ogromnej potrzebie na złapanie kilku dobrych wyników i nie może pozwolić sobie na dalsze wpadki, więc powrót Anglika jest kluczowy.
Nikt się nie spodziewał, że jego przerwa potrwa tyle czasu. W ataku na Selhurst Park powinien również wystąpić Mario Balotelli. Jeżeli Liverpool nie pozwoli mu chociaż na spróbowanie wytworzenia nici partnerstwa z Danielem będzie to wielka niesprawiedliwość. Myślę, że Rodgers da im trzy, cztery spotkania.
W chwili obecnej z przodu brakuje mobliności i kreatywności. Sturridge powinien to odmienić.
Lallana potrzebuje kliku spotkań pod rząd
Mario Balotelli dostał od klubu szansę na pokazanie się w kilku meczach pod rząd - dlaczego nie zrobić tego samego dla Adama Lallany?
Możliwe, że letni nabytek ma jakiś uraz, ale skoro nic o tym nie słyszymy, a sam pomocnik jest zdrowy to nie widzę przeciwwskazań dlaczego miałby nie grać.
W przeciwieństwie do Lazara Markovica, który musi zaadaptować się do nowej ligi, Adam Lallana to ograny w Premier League zawodnik. Po wyleczeniu kontuzji i strzeleniu bramki przeciwko West Brom myślałem, że to początek jego dobrego okresu.
Jednak z nieznanych powodów raz gra, a raz nie. W zeszłym sezonie gracze mieli okazję do znalezienia formy. Piłkarze tacy jak Raheem Sterling, Jon Flanagan i Jordan Henderson mieli możliwość odnalezienia formy poprzez regularną grę i w znacznym stopniu przyczynili się do udanych rozgrywek.
Lallana wydaje się takim typem zawodnika, który potrzebuje takiej serii, żeby przenieść na Anfield to co prezentował w Southampton. The Reds wydając na niego 25 milionów funtów jasno pokazali, że był jednym z głównych celów transferowych.
Od Świętych wychodziły pogłoski, że może grać tylko przez 70 minut, ale Liverpool powinien dać mu rozegrać 10 spotkań pod rząd, aby mógł się wykazać.
Początek sezonu należy rozpatrywać w pewnej perspektywie
Zgadzam się z Robbie Fowlerem, który powiedział ostatnio, że niektórzy dali się porwać fali krytyki wobec startu sezonu. Każda minuta gry jest analizowana, możliwe, że kiedy rzeczy układały się po naszej myśli wszyscy mieli założone zbyt różowe okulary.
Teraz, kiedy sezon nie rozpoczął się zbyt dobrze nie należy też być przesadnie negatywnie nastawionym. Liverpool jest w takiej samej pozycji jak inni główni rywale, którzy również szukają swojej formy.
Arsenal, Tottenham czy Everton również prezentują się nieokazale.
Jan Molby
Komentarze (0)