Legendy the Reds lśnią w Singapurze
Drużyna legend Liverpoolu pokazała swój kunszt, zwyciężając 3:1 z Singapore Maters w 70-minutowym meczu na stadionie Jalan Basar w sobotę.
Strzały Emile'a Heskeya i Jariego Litmanena, a także samobój gospodarzy, dały zwycięstwo w meczu byłych ulubieńców kibiców the Reds.
Ulewa opóźniła mecz o pół godziny, ale mimo to lokalni kibice Liverpoolu pokazali, że nic nie jest w stanie ich rozproszyć i "You'll Never Walk Alone" w ich wykonaniu wybrzmiało na stadionie.
Czerwoni już na samym początku stworzyli sobie szzansę na prowadzenie, ale Heskey nie sięgnął dośrodkowania Robbiego Fowlera.
Chwilę później Jan Kromkamp sprawdził bramkarza lokalnej drużyny, co tylko pokazało dominację byłych gwiazd z Anfield. W środku pola niepodzielnie rządzili Patrik Berger oraz Steve McManaman.
W 10. minucie Fowler wykorzystał swobodę i posłał precyzyjne podanie do Heskeya, który wykończył akcję z bliskiej odległości. 36-latek bezproblemowo przyjął piłkę i posłał ją do siatki.
Ian Rush w postaci grającego trenera spisywał się doskonale, i głównie dzięki jego zawziętości chwilę później było już 2:0 za sprawą bramki samobójczej.
Moment po wznowieniu drugiej połowy, Fowler zaliczył kolejną asystę, tym razem wykładając piłkę Litmanenowi.
W 39. minucie pomocna mogła być technologia goalline po strzale Heskeya, który uderzał z 5 metrów.
Berger mógł pod koniec podwyższyć wynik na 4:0, jednak bramkarz zdołał sparować jego strzał na słupek. Jerzy Dudek nie został dłużny swojemu vis-a-vis, broniąc chwilę później strzał przy krótkim słupku Aleksandara Duricia.
Gospodarze jednak zdołali zdobyć honorowego gola, jednak do the Reds byli przez cały mecz dominująca stroną.
Skład Liverpoolu: Dudek, Kromkamp, Kvarme, Babb, Harkness, Thompson, Berger, McManaman, Fowler, Litmanen, Heskey. Zmiany: Rush, Hamann, Henchoz, Thomas.
Komentarze (0)