Lallana o konotacjach z Hiszpanią
Adam Lallana opowiedział oficjalnej stronie między innymi o tym, że ciągle znajduje czas na oglądanie starych występów Zinedine'a Zidane'a, swojego największego idola z czasów wczesnej młodości.
Przybył on do Liverpoolu z Southampton w ostatnim okienku transferowym, jednak na możliwość obserwowania go w akcji fani the Reds musieli sporo poczekać, gdyż podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych z nową drużyną nabawił się kontuzji kolana.
Kiedy już wyzdrowiał, ujął tutejszą publiczność przekonując ją do siebie swoją zwinnością i debiutanckim golem strzelonym w październiku WBA, kiedy to zmylił trzech przeciwników i wykorzystał odegranie od Hendersona najlepiej, jak tylko mógł. Był to jedne z wielu jego boiskowych przebłysków spontanicznego geniuszu.
Aby być w stanie dawać z siebie wszystko w kolejnych meczach sezonu, nie tylko spędza długie godziny na siłowni, ale też motywuje się oglądając archiwalne występy swoich idoli.
- Jest jedna rzecz, której ludzie mogą o mnie nie wiedzieć. Otóż mój dziadek jest Hiszpanem prosto z Madrytu. Nie wiem, czy ma to jakikolwiek wpływ na prezentowany przeze mnie styl gry, on w każdym razie nigdy ze mną nad nim nie pracował. W ogóle nie jest miłośnikiem futbolu.
- Pozostając dalej w klimatach hiszpańskich, kiedyś bardzo podziwiałem Zidane'a, zwłaszcza za czasów jego gry w Realu Madryt. Podobał mi się jego styl. Teraz jest on już trenerem, a ja dalej lubię oglądać stare nagrania z jego boiskowymi popisami.
- Raczej nie jestem dobry w narzucaniu innym tempa gry na murawie, ale pracuję nad szybkością i siłą na siłowni, liczy się każdy dodatkowy procent czasu przy piłce i każdy wygospodarowany jard. Ciągle staram się rozwijać.
Po zaliczeniu dwunastu występów w koszulce z Liverbirdem na piersi Lallana pozytywnie ocenił metody treningowe Rodgersa i pochwalił jego zaangażowanie w integrację drużyny.
- Praca z Brendanem jest świetna. Stawia na bezpośrednią współpracę z piłkarzami, praktykę, dobrze dowodzi grupą.
- Rozmawia po hiszpańsku z tymi piłkarzami, którzy mają problem z angielskim. Ma zmysł taktyczny, i dostrzega wiele rzeczy na boisku. Non stop ogląda mecze, non stop myśli o rozwoju drużyny. To naprawdę bystry trener.
- Mój cel na ten sezon? Pokazać się z jak najlepszej strony i utrzymać Liverpool w pierwszej czwórce. I może zdobyć jakiś kawał metalu, czemu nie. Czujemy, że jeśli będziemy pracować na zwiększonych obrotach, nie zawiedziemy się.
Komentarze (1)