Wizyta the Reds w Akademii
Pierwsza drużyna Liverpoolu odwiedziła dziś w Kirkby swoich młodszych kolegów z Akademii. Neil Critchley uważa, że to kolejny dowód na to, jak ważna dla Brendana Rodgersa jest współpraca z drużynami młodzieżowymi.
To już druga taka wycieczka za kadencji Rodgersa. Seniorzy trenowali z młodszymi piłkarzami i starali się wpajać im zachowania, których sami nauczyli się na boiskach Premier League.
Proces „bratania się” juniorów z pierwszą drużyną bardzo rozwinął się pod okiem Brendana. Przez ponad dwa lata jego kadencji o seniorską drużynę otarło się już wielu zdolnych wychowanków Akademii, z których kilku doczekało się debiutu.
– Czuje się tę ekscytację. Chłopaki już nie mogą się doczekać – mówił przed przybyciem the Reds trener drużyny U-18, Neil Critchley.
– To wspaniałe, że boss przyjeżdża ze swoimi piłkarzami do Akademii. Dzięki temu każdy tutaj odczuwa, że należy do tego klubu. Fakt, iż pierwsza drużyna jest zainteresowana młodszymi kolegami daje im niesamowitego kopa do dalszej pracy.
– Może i od Melwood dzieli nas kilka kilometrów, ale w żaden sposób nie czujemy się odseparowani. Kontakt i silna więź jaką mamy z seniorami jest najważniejszy.
Critchley ma nadzieję, że obecność między innymi Stevena Gerrarda zmotywuje jego podopiecznych przed środowym meczem Młodzieżowej Ligi Mistrzów przeciwko Łudogorcowi. Pozytywny wynik da im szanse na awans do fazy pucharowej.
– Zostały nam dwa mecze. Chcemy wygrać oba, by spokojnie awansować – powiedział Critchley, którego piłkarze w fazie grupowej zanotowali dwie wygrane i dwie porażki.
– Łudogorcowi nie wiedzie się póki co zbyt dobrze, ale jesteśmy profesjonalistami i do meczu z nimi przystąpimy w pełni skoncentrowani na zwycięstwie. Do awansu być może wystarczy nam zdobycie tylko czterech punktów, ale i tak gramy o pełną pulę.
Komentarze (0)