Simon: Wiem, kiedy popełniam błąd
Bramkarz the Reds - Simon Mignolet powiedział, że jest największym krytykiem swojej gry między słupkami Liverpoolu. Belg zaznacza, iż zrobi wszystko, co w swojej mocy, by pomóc kolegom odwrócić fatalną passę w ostatnich występach.
Były golkiper Sunderlandu znalazł się w tym sezonie pod ostrzałem krytyki prasy po serii mało przekonujących meczów.
26-letni zawodnik powiedział, że nie ma potrzeby, by ktoś mu wytykał, gdy popełni błąd, bowiem doskonale sam zdaje sobie z tego sprawę.
- Patrzę na swoje występy i jestem największym krytykiem własnych meczów - powiedział Mignolet.
- Razem z trenerem bramkarzy - Johnem Achterbergiem, oglądamy nasze spotkania i analizujemy wszystko dokładnie dzień później.
- Przyglądamy się każdemu, najmniejszemu szczegółowi. Obserwujemy aspekty gry bramkarskiej, na które kibice nawet nie zwracają uwagi. Analizie poddawane jest m.in moje ustawienie przy dośrodkowaniach, a nawet to jak ustawiony jestem w polu karnym, gdy akcja rozgrywa się 50 metrów od mojej bramki.
- Nie zwracam wielkiej uwagi, na to co mówią inni, gdyż sami w klubie doskonale wiemy, co musimy poprawić i nad czym należy jeszcze mocniej pracować. Każdy z nas musi dołożyć wszelkich starań, by nasze występy były dużo lepsze.
Bilans wpuszczonych bramek w zeszłym sezonie był przedmiotem sporej dyskusji na Wyspach. Liverpool stracił 50 goli w lidze w poprzedniej kampanii, a teraz nie wygląda to lepiej.
- Pewność siebie drużyny buduje się zarówno z przodu, jak i w defensywie. Nie chodzi o indywidualności, lecz cały zespół. Wygrywamy jako jeden team i podobnie jest z porażkami.
- Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by wykonywać wspólną pracę, jako drużyna. Zespół musi trzymać się razem, a wtedy będziemy silniejsi.
- Drużyna powinna kreować sytuacje do strzelenia goli i wspólnie się bronić. Wszyscy w tym tkwimy. Każdy z nas musi ciężko pracować, nie myśleć o sobie. Tu chodzi o zespół, klub i kibiców.
- Jeśli zamierzamy wrócić na drogę zwycięstw, musimy zrobić to razem, nie indywidualnie. Nie ma sensu opowiadać, że napastnicy muszą strzelać więcej bramek, a obrona grać na zero z tyłu. Chodzi o zwyciężanie w duchu zespołu. Należy wrócić do tego, co udawało nam się osiągać w poprzednich rozgrywkach.
- Na pewno nie straciliśmy nagle swoich umiejętności. Wszyscy mocno pracujemy na to, by wrócić na zwycięski szlak - podsumował.
Komentarze (8)
Prezentuje się świetnie gdy przeciwnik ostrzeliwuje bramkę. Wtedy może wykazać się refleksem.