Podsumowanie meczu
Strzał głową Glena Johnsona w końcówce meczu zapewnił Liverpoolowi powrót na zwycięską ścieżkę, gdy pokonali 1:0 Stoke City na Anfield w sobotnie popołudnie.
Po pierwszej połowie pozbawionej okazji do strzelenia bramki, gra zmieniła się w drugiej części za sprawą obu stron starających się przejąć inicjatywę.
Najpierw Bojan Krkić zaliczył strzał w słupek, zanim Lucas Leiva przegrał pojedynek jeden na jeden z Asmirem Begoviciem.
Steven Gerrard w końcówce spotkania wkroczył do akcji, zaliczając zmianę w dniu szesnastej rocznicy pierwszego występu dla klubu.
Spotkanie dobiegało końca, kiedy Rickie Lambert strzałem głową obił poprzeczkę, dzięki czemu do piłki udało dopaść się Johnsonowi, co dało ważną, dającą zwycięstwo bramkę.
Wiadomości na temat składu potwierdziły dwie zmiany w porównaniu z meczemu z Łudogorcem w środku tygodnia. José Enrique i Philippe Coutinho powrócili do wyjściowej jedenastki.
Zastąpili oni Javiera Manquillo i Gerrarda, który obchodził rocznicę pierwszego występu dla dorosłej drużyny Liverpoolu, gdy w 1998 roku wszedł z ławki w końcówce meczu.
Rozpoczęcie rywalizacji przyniosło niewielkie okazje do strzelenia bramki. Raheem Sterling mógł przyczynić się do otwarcia wyniku, jednak nie udało mu się odnaleźć kolegi z drużyny w „szesnastce Stoke”.
Starania w meczu nie przynosiły skutków, aż do 27. minuty – po rzucie wolnym Begović opuścił bramkę, jednak nie przyczyniło się to do przełamani the Reds.
Niedługo później José Enrique zagrał piłkę w pole karne, jednak nikt nie doszedł do dośrodkowania. Wkrótce po tym, krótkie rozegranie rzutu wolnego przyniosło efekt w postaci strzału Martina Škrtela, które jednak znacznie minęło bramkę Stoke.
Cztery minuty przed przerwą, kibice gości domagali się rzutu karnego po starciu Lucasa i Glenna Whelana, gdy piłkarz Stoke próbował opanować piłkę w polu karnym, lecz sędzia Craig Pawson pozostał niewzruszony.
To wszystko złożyło się na bezbramkowe 45 minut i dało wiele do myślenia Rodgersowi w przerwie.
Liverpool od razu przystąpił do próby przełamania niemocy strzeleckiej po wznowieniu gry; nieustępliwość Lucasa w pressingu prawie wykreowała szansę dla Lamberta, jednak piłka przetoczyła się nieznacznie przed napastnikiem Anglii.
W 51. minucie meczu nadeszła najlepsza okazja do strzelenia bramki. Jordan Henderson doszedł do podania skierowanego do Lamberta, które ten jednak przepuścił. Nieumyślne odbicie piłki Marca Wilsona dało okazję Hendersonowi do uderzenia z woleja w boczną siatkę.
Po drugiej stronie boiska, Stoke oddało pierwszy strzał na bramkę, gdy Mame Biram Diuof doszedł do podania Bojana Krkicia, jednak Simon Mignolet wychodząc z linii bramkowej oddalił zagrożenie.
Po godzinie gry the Potters byli jeszcze bliżej, gdy Bojan zatańczył z piłką po lewej stronie pola karnego i oddał strzał w słupek.
Liverpool usiłował manewrować po drugiej stronie i po odbiciu piłki od dwóch obrońców Sterling oddał strzał, który o milimetry minął bramkę Stoke.
Do tej pory spotkanie było szeroko otwarte i Lucas jako następny był bliski strzelenia bramki. Przyjmując zaadresowane do niego podanie od Sterlinga stanął oko w oko z Begoviciem. Brazylijczykowi wystarczyło tylko biec przed siebie jednak jego strzał nie zmienił rezultatu.
Okazja Lamberta po centrze Glena Johnsona obudziła piłkarzy Liverpoolu, a już kombinacyjna wymiana podań między Coutinho a Sterlingiem stworzyła okazję Joe Allenowi, który trafił w poprzeczkę.
Kwadrans przed końcem trener Liverpoolu wprowadził Stevena Gerrarda na boisko w doniosłym dla niego dniu, ale to Sterlingowi musiał dziękować Liverpool, kiedy ten zablokował strzał Dioufa na linii bramkowej po rzucie rożnym.
Decydujący moment meczu przypadł na cztery minuty przed końcowym gwizdkiem, the Reds w końcu rozpracowali defensywę Stoke.
W wyniku strzału Lamberta po podaniu Hendersona piłka wylądowała na poprzeczce. Najszybciej zareagował Glen Johnson, dobijając piłkę głową, zapewnił Liverpoolowi bardzo cenne trzy punkty.
Komentarze (0)