Najbardziej dramatyczne spotkania
Przed zbliżającym się wielkimi krokami spotkaniem z FC Basel, prezentujemy ranking najbardziej pamiętnych spotkań kończących fazę grupową, w europejskich rozgrywkach. Oto finałowa piątka.
5. Udinese – Liverpool, sezon 2012/13
The Reds potrzebowali kompletu punktów, aby przeskoczyć w tabeli BSC Young Boys i awansować do fazy pucharowej Ligi Europy. Zawodnicy osiągnęli zamierzony cel i zdołali zwyciężyć 1:0 na terenie włoskiej drużyny, która grała już tylko o honor. Bohaterem spotkania został Jordan Henderson, zdobywając zwycięską bramkę, tego mroźnego wieczoru.
4. Olympique Marsylia – Liverpool, sezon 2007/08
Każdy wynik, poza zwycięstwem Liverpoolu promował do kolejnej rundy francuską ekipę. Dwa miesiące przed tym wydarzeniem, szanse podopiecznych Beniteza mocno zmalały gdy gol Valbueny zapewnił gościom zwycięstwo na Anfield. Czerwoni zdołali jednak wyrzucić Marsylię za burtę, po trafieniach Torresa, Kuyta, Babela oraz Gerrarda.
3. FC Basel – Liverpool, sezon 2002/03
Walczący o być, albo nie być piłkarze The Reds nie zdołali wywieźć kompletu punktów ze Szwajcarii, natomiast zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Dzięki fantastycznej postawie Hakana Yakina, Szwajcarzy po 30 minutach meczu wyszli na prowadzenie trzema bramkami. Nie mający już nic do stracenia zawodnicy Liverpoolu pokazali wielką wolę walki i po golach Murphy’ego, Smicera oraz Owena zdołali doprowadzić do remisu. Wynik ten okazał się niewystarczający do awansu.
2. Liverpool – AS Roma, sezon 2001/02
Przed spotkaniem z Romą, Liverpool musiał liczyć na dobry rezultat Barcelony, grającej z Galatasaray Stambuł. Mecz ten zapadł piłkarzom oraz kibicom szczególnie w pamięć, gdyż po pięciu miesiącach przerwy na ławkę trenerską powrócił Gerard Houllier, który wcześniej przeszedł poważną operację. Ogromne emocje oraz niewiarygodny doping kibiców sprawiły, że tamta noc stała się jedną z najlepszych w historii klubu. Liverpool zwyciężył 2:0, po fantastycznym występie Emila Heskey’a.
1. Liverpool – Olympiacos Pireus, sezon 2004/05
Czas stanął w miejscu, kiedy miliony kibiców przed telewizorami usłyszały słynne już słowa „Oh, you beauty!”. Wszystko za sprawą Stevena Gerrarda, który pięknym strzałem zmieścił piłkę w siatce i ustalił wynik meczu na 3:1. Reszta jest już historią …
Komentarze (5)
ktoś tu ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem:)