SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 2458

Lallana wierzy w zespół – wywiad


Są momenty, kiedy plany na mecz, filozofie i długoterminowe aspiracje schodzą na dalszy plan i jak określił to Adam Lallana „trzeba pokazać jaja”. Taki czas właśnie przyszedł w klubie i mimo uzasadnionej krytyki zespołu Brendana Rodgersa, pokazanie pewności siebie w ostatnich spotkaniach złagodziło poczucie, iż na Anfield nastał kryzys.

Wyprawa do Burnley będzie wymagała jeszcze więcej.

Jest zbyt wcześnie, aby sugerować, iż Liverpool, który w zeszłe święta był na czele tabeli, zaś rok później znajduje się na 10. miejscu, znów stał się silną jednostką, pomimo tego, że menedżer po zremisowanym 2:2 meczu z Arsenalem mówił o walce o pierwszą czwórkę. Jednocześnie nie należy ignorować charakteru zespołu, który najpierw odpadł z Ligi Mistrzów, przegrał 3:0 z Manchesterem United, zaś później awansował do półfinału Capital One Cup i zdominował na Anfield zespół Arsene'a Wengera, którego taktyka opiera się na posiadaniu piłki. Od początku sezonu można było przyczepić się do Liverpoolu, iż nie potrafi pokazać charakteru, ale zespół, choć późno, odpowiedział na tę krytykę.

– Zaczęliśmy znów sprawiać problemy zespołom i możemy na tym budować naszą pewność – powiedział Lallana.

– Zarówno mnie, jak i wielu chłopakom, brakowało pewności siebie. Wynika to z rozczarowujących wyników, ale przychodzi czasem taki moment w karierze, że trzeba pokazać jaja. Udało nam się to. Oczywiście łatwo się tłumaczyć, gdy nie idzie gra i wyniki nie są tak dobre, ale właśnie w takich momentach trzeba ciężko pracować, bo w końcu coś zacznie działać. Wszyscy miewamy w pracy ciężkie dni i ważne jest to, jak potrafimy na nie zareagować i ciężko pracować.

Okres świąteczno-noworoczny daje nadzieję Rodgersowi w kwestii walki o pierwszą czwórkę, gdyż Liverpool zmierzy się u siebie ze Swansea City, ze znajdującym się na dole tabeli Leicester City oraz na wyjedzie z trzecim od dołu Burnley. Drużyna poczyniła małe, ale bardzo ważne kroki odkąd Rodgers zmienił system gry na 3-4-2-1, który pozwolił Lallanie i Philippe Coutinho bardziej wpłynąć na grę zespołu. System gry aż tak bardzo się nie zmienił, jednakże przyjęcie bardziej ofensywnej taktyki przez menedżera Liverpoolu jest odpowiedzią na krytykę.

– Moim zdaniem menedżer spisał się fantastycznie, chociaż jestem przekonany, że było mu ciężko. Nie zawsze można ignorować to, co piszą lub mówią inni ludzie. Z czasem każdy się dowiaduje o takich rzeczach. Ważne jest, aby trzymać się razem. Właśnie o tym nam mówił, o tym, żebyśmy trzymali się razem, niezależnie od tego, co mówią ludzie i jak życzą nam, żeby się nam nie wiodło, tylko dlatego, że nie walczymy o tytuł mistrzowski jak w zeszłym roku. Są ku temu powody i choć wielu ludziom mogą się one nie podobać to wszystko zależy od nas. Będziemy próbowali wrócić do tego, jak było tu rok temu.

– Byłem pod wrażeniem tego, jak menedżer próbował różnych rozwiązań. Cały czas próbuje znaleźć system, który będzie pasował do jego piłkarzy i sądzę, że w ostatnich meczach mu się to udało i należą mu się słowa uznania. Nie jest to też tylko kwestia systemu w jakim gramy, ale też tego, że Raheem Sterling sprawdził się w nim i odgrywa dla nas bardzo ważną rolę. Nie jest to jego naturalna pozycja, ale dużo daje drużynie.

Podobnie można powiedzieć o Lallanie. Kosztujący 25 mln funtów zawodnik miał frustrujący początek kariery w Liverpoolu z powodu kontuzji i okresu, w którym rozpoczynał spotkania na ławce rezerwowych. Rodgers tłumaczył, że była to decyzja czysto taktyczna i twierdził, że potrzebował więcej szybkości za plecami Rickiego Lamberta, gdy ten prowadził linię ataku i 26-latek rozumie tę decyzję.

– Ani przez chwilę nie pomyślałem, że przybycie do tak dużego klubu będzie łatwe. Część mnie chciała spisać się jak najlepiej i być może za bardzo się starałem. To była tez kwestia nałożenia się wielu rzeczy, gra dla tak wielkiego klubu i tak dalej. Powoli dochodzę do odpowiedniego poziomu. Czuję się bardziej zrelaksowany, a zrelaksowany Adam Lallana na boisku gra najlepiej. Powoli zaczynam się tak czuć i powoli zaczynam być sobą.

– Ważne jest, żebyśmy patrzyli na każdy mecz z osobna. Jesteśmy w półfinale jednych z rozgrywek i dla kogoś takiego jak ja, kto przyszedł z wielkiego klubu jakim jest Southampton do Liverpoolu, ważne jest, aby zdobywać medale i od razu udało nam się dojść do półfinału. Nie mogę się doczekać. Ludzie mówią, że to tylko Capital One Cup, ale to bardzo dobry turniej. Przed nami również spotkania w lidze, w których, jeżeli zaprezentujemy się jak przeciwko Arsenalowi, będziemy mieli szanse zdobyć punkty i wspiąć się w górę tabeli.

Andy Hunter

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

Tom318 26.12.2014 12:51 #
Grac swoje i wyniki same przyjda :). Lallana a ty to duzo wiatru robisz zacznij grac skutecznie i podawaj dokladnie.
Bozno1892 26.12.2014 14:43 #
Tom318 gra skutecznie i podaje dokładnie

Pozostałe aktualności

Kelleher przed meczem z Southampton  (0)
23.11.2024 13:45, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wideo z wczorajszego treningu  (0)
23.11.2024 12:36, Piotrek, liverpoolfc.com
Gerrard komplementuje Curtisa Jonesa  (1)
23.11.2024 12:17, Bartolino, The Times
Wywiad z kibicem Southampton  (0)
23.11.2024 11:56, B9K, thisisanfield.com
Garść informacji z treningu Liverpoolu  (0)
23.11.2024 11:19, Kubahos, liverpoolfc.com
Wieści kadrowe przed meczem z Southampton  (1)
23.11.2024 10:45, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Nadszedł czas Conora Bradleya  (0)
22.11.2024 23:45, Bajer_LFC98, Liverpool Echo
Carrick pełen zachwytu nad Benem Doakiem  (0)
22.11.2024 23:42, K4cper32, Liverpool Echo