Garry Monk po meczu
Garry Monk przyznał, że głównym powodem porażki jego drużyny w poniedziałkowym meczu na Anfield były indywidualne błędy, jakie popełniali jego zawodnicy.
Swansea straciło dwie bramki, których można było uniknąć. Tak się jednak nie stało i Liverpool w przeciągu 18 minut zdołał strzelić trzy bramki.
Mimo wszystko Monk przyznał, że jego drużyna przez 60 minut godnie walczyła z podopiecznymi jego byłego menedżera.
- Popełniliśmy zbyt dużo błędów. Graliśmy dobrze, częściej byliśmy przy piłce, stwarzaliśmy sytuacje, jednak popełniając tyle błędów w jakimkolwiek meczu jest nie do przyjęcia.
- Przy stanie 1:2 to my kontrolowaliśmy grę, jednak trzecia bramka nas przygasiła.
- Było zbyt wiele błędów, aby wywieźć choć punkt z Anfield. Stwarzaliśmy sytuacje, jednak nasze błędy kosztowały nas korzystny rezultat.
Po nerwowym początku, Alberto Moreno w 33. minucie zdołał umieścić piłkę w bramce, co według Monka nie odzwierciedlało jednak sytuacji na boisku.
- Pierwsza bramka padła jakby z niczego, to my wtedy mieliśmy inicjatywę.
- W drugiej połowie druga bramka padła po naszym błędzie. Te błędy właśnie kosztowały nas porażkę.
Monk przyznał także, że nie widział uderzenia Jonjo Shelvey'a uderzającego Emre Cana w pierwszej połowie, ale ufa FA i zrozumie, jeśli federacja postanowi go ukarać, jeśli uznają to za konieczne.
- Nie widziałem powtórek. Ufam ludziom, którzy zajmują się podobnymi sytuacjami.
Komentarze (2)