Dalglish z podziwem o Gerrardzie
Kolejną osobistością, która skomentowała dzisiejsze doniesienia o odejściu Gerrarda z Liverpoolu jest Kenny Dalglish. Były zawodnik the Reds stwierdził, że jest ogromnym szczęściarzem ponieważ mógł oglądać Stevena w akcji.
Decyzja o odejściu Gerrarda z klubu, który dumnie reprezentował przez 17 lat została podana do publicznej wiadomości w piątek rano. Steven opuści the Reds tuż po zakończeniu obecnego sezonu.
Tłumy fanów, eksperci, obecni i byli koledzy z drużyny oraz pozostali zawodnicy złożyli hołd Gerrardowi i w ciepłych słowach wyrazili podziw dla jego osoby.
Do tego zacnego grona dołączyła ikona Liverpoolu jaką niewątpliwie jest Kenny Dalglish.
- Kiedy myślę o karierze Gerrarda w Liverpoolu jestem pełen wdzięczności.
- Nie chcę wyróżniać jednego konkretnego meczu, czy pojedynczego trafienia. Chcę tylko powiedzieć, że czuję ogromne szczęście ponieważ Gerrard był piłkarzem Liverpoolu i mogłem oglądać jego występy.
- Poprowadził swój zespół do zwycięstwa w najbardziej prestiżowych rozgrywkach. W Stambule był kluczową postacią do osiągnięcia końcowego triumfu.
- Gerrard zapisał swoje nazwisko wielkimi zgłoskami w historii Liverpoolu. Mam więc nadzieje, że ludzie wykorzystają pozostałe sześć miesięcy do podziękowania mu za wszystko co zrobił.
- Steve włożył ogromny wkład do klubu i dlatego jest tak ceniony w tym mieście. Liverpool może się cieszyć, że taki piłkarz i człowiek reprezentował jego barwy.
- Gerrard wykonywał fantastyczną pracę zarówno na boisku jak i poza nim.
- Oczywiście najbardziej znany jest z fantastycznych podań, które wykonywał z każdej części boiska. Podziwiany jest również za zdobyte bramki, ponieważ często były one bardzo istotne.
- Ludzie uwielbiają go również za tą dodatkową energię, która pozwalała mu wskakiwać na najwyższy bieg i pokonywać najgroźniejszych rywali.
- Kiedy po raz drugi zostałem menedżerem Liverpoolu dostrzegłem jego zalety, jako kapitana. Steven jest klasą samą w sobie.
Kapitan przyznał, że decyzja o odejściu z klubu była dla niego bardzo ciężka, jednak Dalglish twierdzi, że jego przygoda z Liverpoolem jeszcze się nie skończyła.
- Sam przyznał, że była to najtrudniejsza decyzja w jego karierze. Prawdopodobnie po raz pierwszy postawił siebie wyżej, niż Liverpool Football Club.
- Życzę mu wiele szczęścia za to co zrobił dla the Reds. Mamy tylko jedno życie, więc rozumiem, że Steve chciał spróbować czegoś nowego.
- Drzwi tego klubu będą dla niego zawsze otwarte. Mam nadzieję, że latem odejdzie ze wszystkimi możliwymi honorami.
- To nie epitafium, ani pożegnanie. Steve mówi tylko do zobaczenia.
Komentarze (1)