Balotelli nie chce się poddać
Mario Balotelli poinformował Brendana Rodgersa, że zamierza zostać i walczyć o swoje miejsce w zespole Liverpoolu i to pomimo pogłosek o tym, że może odejść podczas styczniowego okna transferowego, po zaledwie sześciu miesiącach spędzonych w klubie.
Balotelli nie rozpoczął żadnego meczu w barwach Liverpoolu od 8 listopada, czyli od porażki z Chelsea na Anfield (2:1). Kłopotliwe położenie, w jakim się znalazł, ściągnęło na siebie uwagę, gdy okazało się, że Rodgers na środku ataku woli raczej ustawić skrzydłowego Raheema Sterlinga, niż włoskiego napastnika.
W ostatnich tygodniach Sterling, Fabio Borini i Rickie Lambert znaleźli się w podstawowej jedenastce, podczas gdy rola Balotellego została ograniczona do regularnego rezerwowego. Od powrotu po kontuzji – na mecz z Manchesterem United, który odbył się 14 grudnia – czas gry napastnika został ograniczony do zaledwie 86 minut podczas czterech spotkań, a jeśli wziąć pod uwagę, że Sterling odzyskał formę, a Daniel Sturridge wznowił treningi, wydaje się wielce prawdopodobne, że pozostanie on zaledwie dodatkiem do składu.
Mimo utraty łask na Anfield, Balotelli nie dał najmniejszego znaku, że jest gotów odejść, za to pokazał Rodgersowi, że nie wierzy, by jego przyszłość już teraz miała znajdować się w innym miejscu. Uparcie chce udowodnić swą wartość, niezależnie od ciągłych wątpliwości dotyczących tego, czy pasuje do Liverpoolu.
Zapytany, czy Balotelli chce zostać w klubie, Rodgers odpowiedział:
– Tak. Wiele jest spekulacji dotyczących Mario, ale jest styczeń, a on jest zawodnikiem, którego ciągle chcemy tu mieć, podobnie jak innych, i jak powiedziałem wcześniej chcemy mieć jak najwięcej dobrych piłkarzy od teraz, do końca sezonu. On nie jest tym, którego mamy zamiar się się pozbyć. Chce walczyć o swoje miejsce. Myślę, że taki jest jego przypadek. On naprawdę pragnie grać dobrze dla Liverpoolu, ale na razie nie poszło to tak, jakby sobie tego życzył. To klub w którym dostaje się każdą możliwą szansę, by zabłyszczeć. To bardzo zżyta grupa, której duch jest silny. Można wywalczyć swoją drogę do niej poprzez ciężką pracę i za to otrzymać nagrodę. Widzieliśmy to w ciągu ostatnich dwóch i pół roku.
Jeśli jest jeden klub w Premier League, podczas spotkania z którym Rodgers może oczekiważ, że Balotelli zabłyśnie, to jest nim prawdopodobnie Aston Villa, dzisiejszy przeciwnik Liverpoolu – tak dobrze wyglądają jego statystyki w spotkaniach z klubem z Midlands. Oprócz tego, że jedyny hat-trick, jaki Balotelli zaliczył na angielskiej ziemi wydarzył się podczas meczu, który w grudniu 2010 Manchester City wygrał 4:0, to strzelił on w sumie sześć bramek w pięciu spotkaniach z Villą.
To może dawać Rodgersowi nadzieję, jednak możliwość demonstracji kibiców na Villa Park i surrealistyczna atmosfera, jaka będzie się z tym wiązała, to dodatkowy problem. Menadżer Liverpoolu będzie prosił swych zawodników, żeby nie dali się rozproszyć, jeśli – tak jak się oczekuje – tysiące kibiców Villi zdecyduje się zostawić puste miejsca przez pierwsze osiem minut w proteście dotyczącym tego, jak zarządzany jest ich klub.
– Przekaz jest taki, żeby pozostali skupieni na boisku – powiedział Rodgers – Bardzo nieszczęśliwie się to wszystko złożyło. Aston Villa to wspaniały klub, który bazuje na sprowadzaniu młodych piłkarzy. Paul Lambert to bardzo dobry menadżer, który stara się działać jak najlepiej z takimi środkami, jakie ma. Musimy więc pojechać tam i skupić się na tym, co mamy do zrobienia, niezależnie od tego, czy jest tam 5 czy 50 tysięcy fanów. To nie może mieć dla nas znaczenia.
– Zaangażowanie, z jakim gramy, podobnie jak tempo i presja muszą być takie same. Mają tam świetne boisko na ktorym Liverpool z reguły zaliczał dobre występy. Graliśmy dobrze w moich meczach i mam nadzieję, że uda się to podtrzymaćć.
Tony Barrett
Komentarze (8)
Taa chyba kur.. opłatkiem...
-Jak powiedział klasyk.
tez mam taka nadzieje panie Brendan , bo nerwowo to to sie zawal chyba szykuje i totalna deprecha . Jak nieprzywioza 3pynktow to wrzody na zoladku beda miec swoje wrzody. Nasi powinni to wygrac i tylko to sie liczy a nie asekuracja w stylu ,,mam nadzieje'' q..a toz to asekuracja w razie wpadki ktora sam sugeruje wiec q..a czy mamy charakter zwyciezcow? bo to mi smierdzi lipa taki poprawnie politycznie belkot rodem z wiejskiej