Origi na razie zostaje w Lille

Wszystko wskazuje na to, że Divock Origi pozostanie we Francji do końca sezonu, gdyż Brendan Rodgers jest gotów wesprzeć napastników, których ma obecnie w swojej dyspozycji, w walce o zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów.

Daniel Sturridge niebawem wróci do pełnej sprawności, podczas gdy klub zdecydował, że Mario Balotelli zostanie na Anfield przynajmniej do końca sezonu. Oznacza to, że Liverpool dysponuje pełną obsadą w ataku, zwłaszcza po tym, jak Fabio Borini i Rickie Lambert wpisali się listę strzelców w sobotnim meczu z Aston Villą.

Raheem Sterling odgrywał rolę napastnika, natomiast 19-letni Jordon Ibe w zeszłym tygodniu został ściągnięty z wypożyczenia do Derby County i wszedł na boisko z ławki rezerwowych na Villa Park.

W pierwotnej wersji umowy zakładano, że Origi trafi na Anfield za 9 mln funtów latem 2015 roku. Klub chciał jednak sprowadzić Belga pięć miesięcy wcześniej i prowadził dyskusje z Lille w tej sprawie jeszcze zanim rozpoczęło się styczniowe okno transferowe.

The Reds byli przygotowani uiścić opłatę dodatkową za wcześniejszy transfer 19-letniego napastnika. Co prawda francuski klub nie był skłonny do rozmów na ten temat, ale Liverpool wciąż miał nadzieję na porozumienie.

Z uwagi na fakt, że do końca stycznia pozostały już tylko dwa tygodnie, Liverpool jest przygotowany do rozegrania pozostałej części sezonu, mając taką kadrę jak obecnie. Tym samym Rodgers podejmuje ryzyko, ale jednocześnie pokłada zaufanie w swoich zawodników.

Szkoleniowiec Liverpoolu uznał młodego belgijskiego napastnika za gracza „światowej klasy”. Wcześniejszy transfer miałby sens, gdyby Origi występował regularnie i miał okazję do aklimatyzacji w lidze angielskiej.

Origi strzelił cztery gole w 26 występach dla Lille w tym sezonie. Napastnik został wygwizdany przez kibiców po tym, jak nie wykorzystał rzutu karnego w przegranym meczu z Wolfsburgiem w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Z powodu kontuzji nie zagrał w ostatnich meczach francuskiego klubu.

Powyższe oznacza, że Liverpool najprawdopodobniej nie sprowadzi nikogo w styczniowym oknie transferowym.

Paul Joyce