Mourinho o Gerrardzie
Jest śpiewana ze złością. Jest śpiewana z radością. Menadżer Chelsea przekonuje kibiców swojego zespołu by przestali śpiewać o poślizgnięciu Stevena Gerrarda z końcówki ubiegłego sezonu.
Sam Mourinho mówi o pamiętnym kiksie kapitana Liverpoolu, że to w tamtym momencie tytuł powędrował do Manchesteru City. Portugalczyk jest jednak zdegustowany ciągłym wracaniem do tego momentu przez kibiców. Przyśpiewka ta jest adaptacją piosenki wychwalającej Gerrarda, śpiewanej przez fanów Liverpoolu.
– To przyśpiewka moich fanów, która wcale mi się nie podoba – powiedział o niej Mourinho.
– Kilka razy można się pośmiać, lecz śpiewanie tego w kółko, zwłaszcza o takim zawodniku, który zasługuje na szacunek, tego nie potrzebujemy. Mamy mnóstwo innych pieśni, ta jest nam zbędna.
Relacja Mourinho z Gerrardem jest nieco bardziej złożona niż z większością graczy. Menadżer Chelsea próbował sprowadzić kapitana Liverpoolu do swojego zespołu latem 2005 roku i przez kilka tygodni wyglądało na to, że mu się to uda.
– Marzyłem o środku złożonym z Makélélé, Gerrarda i Lamparda – powiedział Mourinho. – Gralibyśmy trójkątem, bez klasycznej dziesiątki, z Claudem przed linią obrony. Ja, pan Abramowicz i Peter Kenyon (ówczesny dyrektor wykonawczy Chelsea) marzyliśmy o tym. Robiliśmy co w naszej mocy, prawie nam się udało. Koniec końców myślę, że wszystko potoczyło się tak jak powinno, on na zawsze pozostanie czerwony, więc ta decyzja była słuszna.
– Uwielbiam te cytaty, kiedy mówił o tym, że nigdy nie strzeliłby przeciwko Liverpoolowi. Rozumiem, dlaczego choć był bardzo blisko przenosin do Chelsea, zdecydował się pozostać w swoim klubie i szanuję jego decyzję.
Alyson Rudd
Komentarze (11)
tak schodząc z tematu, wiadomo coś z treningu przed Chelsea, czy aby może Sturridge zagra w pucharze?
Mignolet-Can,Skrtel,Sakho-Marković,Lucas,Hendo,Moreno-Gerrard,Coutinho-Sterling taki skład chce zobaczyć.