TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1583

Fowler pozdrawia Heskeya


Razem zdobyli potrójną koronę w roku 2001. Okazjonalnie wciąż ze sobą grają. Razem również znajdą się na Anfield, gdy Liverpool podejmie Bolton Wanderers w FA Cup w sobotę. Jednak obecność Emila Heskeya na boisku wywołuje nie mały szok u Robbiego Fowlera.

- Emile przeszedł do Boltonu? Kiedy?

- W święta.

- Nawet o tym nie wiedziałem - mówi Fowler, wybuchając śmiechem.

Mimo wszystko były napastnik Liverpoolu może czuć się rozgrzeszony za tę niewiedzę. Ostatnie kilka tygodni spędził w Australii jako ambasador klubu z Anfield, zajmował się też uruchomieniem nowego programu szkoleniowego i akademii piłkarskiej w Merseyside. Emerytura nigdy nie pozwoliła jeszcze Fowlerowi odpocząć. Karierę piłkarską zakończył raptem 3 lata temu, w wieku 36 lat, i jak sam twierdzi, w przeciwieństwie do Heskeya nie widzi nic ciekawego w graniu w Championship w wieku 37 lat.

- Będę szczery. Jestem zaskoczony, że Bolton po niego sięgnął. Nie mówię tego w złym znaczeniu. Uwielbiam Emile'a, jednak grałem z nim w Singapurze w meczu charytatywnym i na miejscu skautów Boltonu zostawiłbym tę ofertę dla siebie. Wygraliśmy, ale Emile był łapany na spalonym ze 20 razy. Ale mimo wszystko jestem szczęśliwy z tego faktu. Jeśli chce grać jak najdłużej i jest do tego zdolny, to życzę mu z całego serca wszystkiego najlepszego. Zasłużył. To fantastyczny zawodnik.

- Super było wtedy znaleźć się w kadrze, chociaż rezultat był zaskakujący - mówi Fowler, który zasiadł na ławce rezerwowych w ostatnim, przegranym 2:0, meczu na Anfield przeciwko Boltonowi w 1993 roku.

39-latek wypowiedział się także na temat otwarcia Fowler Education and Football Academy, projekcie, który realizował wraz z bratem. Otwarcie planowane jest na wrzesień, a uczęszczać tam ma 60 miejscowych chłopców. Studenci mają przejść specjalny kurs edukacyjny, który ma rozwinąć ich wiedzę na temat samego sportu i ćwiczeń, kwalifikacji sędziowskich FA, umiejętności przedsiębiorczych czy nawet przygotować do zawodu ratownika.

- Wiele nauczyłem się od Steve'a Heighwaya (byłego dyrektora akademii Liverpoolu), między innymi jak ważna jest sama edukacja. Zrozumiałem to jednak dopiero z wiekiem, gdy zacząłem się zastanawiać, co w razie kontuzji, która przekreśli moją karierę. Poświęciłem wszystko piłce i miałem szczęście, że nie byłem najgorszy i udało podpisać mi się mój pierwszy profesjonalny kontrakt, jednak moja edukacja na tym ucierpiała.

- Akademia da dzieciakom szansę wrócić do nauki. Nie ma znaczenia, czy to dzieciaki z Liverpoolu, Evertonu, chłopcy czy dziewczynki. Wszyscy będą mogli tu uczęszczać.

- Miałem szczęście, bo mi akurat się udało, jednak przejście na profesjonalizm wymaga poświęceń. Wielu moich utalentowanych kolegów nie miało jednak tyle szczęścia. Odsetek tych pechowców jest załamujący. Bądźmy szczerzy, nie wszyscy będą mogli przejść na zawodowstwo, ale ten kurs da możliwość pozostania w branży.

Kurs startuje właśnie z myślą o tych, którzy nie mieli tyle szczęścia co Fowler. Brian McGorry został wychowany przez Liverpool jako nastolatek, ale nie zrezygnował z edukacji. Dostał pracę w ministerstwie obrony, grając wciąż, choć już amatorsko, w piłkę dla Weymouth, by ostatecznie wrócić do gry na najwyższym poziomie, gdy Harry Redknapp wziął go pod swoje skrzydła w Bournemouth.

- Powiedział mi o tym Kenny Dalglish. Wróciłem do domu i się rozpłakałem - wspomina McGorry.

- Jednak miałem szczęście nie odpuszczając nauki i dzięki temu moja kariera potoczyła się zupełnie inaczej. 150 byłych piłkarzy skończyło w więzieniach w ostatnich 10 latach, gdyż poza grą w piłkę nie byli zdolni praktycznie do niczego.

- Kurs nie uczy o byciu piłkarzem. Kursanci mogą chcieć pójść tą drogą czy skończyć studia w dziedzinie sportu. Różnica w kształceniu zawodników między nami a Bundesligą jest niewyobrażalna. We Freiburgu dzieciaki uczą się 34 godziny w tygodniu. W Premier League to zaledwie 9 godzin. Freiburg w zeszłym roku sprzedał piłkarza do Borussii Dortmund, miał 19 czy 20 lat. Chłopak nie odrobił pracy domowej przed meczem i musiał zabrać się za nią w autokarze w drodze na mecz.

- Naprawdę wierzę, że to zadziała - mówi Fowler, który w przyszłości myśli o zostaniu trenerem.

- Nie ma żadnej tajemnicy, że chcę się tym zająć. Krzątałem się tu i ówdzie i dużo widziałem, ale myślę, że potrzebuję kogoś z jajami, kto da mi szansę. Byłem grającym menedżerem w Tajlandii i podobało mi się to.

- Jestem świadom, że nie od razu będę prowadził klub w Premier League, ale myślę, że to co przemawia przeciwko mnie, to fakt, że nie znam niższych lig. Gdybym tam grał, poznałbym więcej ludzi. Jednak chcę się tym zając i jestem pewny, że mi się uda.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

Jetzu 24.01.2015 00:07 #
PJONA ROBBIE - BRACI SIĘ NIE TRACI!!!

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com