McManaman pochwalił młodzież
Steve McManaman pochwalił Liverpool za wychowywanie młodych graczy o wielkich umiejętnościach. Były gracz the Reds wierzy, że w przyszłości mogą oni mieć pewne miejsce w podstawowej jedenastce zespołu z Anfield.
Brendan Rodgers ciągle zastanawia się nad włączeniem 17-letniego pomocnika Jordana Rossitera do szerokiej kadry Liverpoolu na mecz FA Cup z Boltonem w sobotę. Byłby to pierwszy występ młodego Anglika od swojego debiutanckiego spotkania z Middlesbrough w ubiegłym roku.
McManaman razem z byłymi kolegami z boiska, Robbie Fowlerem i Robem Jones'em, oglądał mecz drużyny Liverpoolu do lat 18 gdzie the Reds wygrali 5:2 z Derby w FA Youth Cup w środowy wieczór
Były skrzydłowy Liverpoolu, który zadebiutował w pierwszym zespole jako 18-latek w 1990 roku był pod zachwycony grą kilku graczy z klubowej Akademii.
- Jestem naprawdę podekscytowany, to było wspaniałe. Pierwszy zespół jest pełen młodszych zawodników, niektórych z nich musieliśmy kupić. Jednak wiele młodych talentów jest tutaj, na miejscu. Możemy obserwować jak dzieci powoli stają się prawdziwymi piłkarzami - powiedział McManaman.
- Jordan Rossiter nie zagrał w ostatnim meczu [FA Youth Cup], ale on już powoli przebija się do pierwszego składu. Jordan Williams rozegrał dobre spotkanie. Szkoda Ryana Kenta, który leczy kontuzję i nie mógł znaleźć się na boisku.
- Jeśli wierzyć zapewnieniom Alexa Inglethorpe'a, Nicka Beale'a i Neila Critchley'a oni wszyscy ciągle się rozwijają i polepszają swoje umiejętności. Jeśli utrzymają obecne tempo rozwoju już niedługo będą stanowili o sile the Reds.
- Nie ma nic przyjemniejszego niż patrzenie na dziecko, które przechodzi przez wszystkie stopnie wtajemniczenia piłkarskiego rzemiosła i ostatecznie gra dla swojego klubu w podstawowej jedenastce.
McManaman rozpływał się nad umiejętnościami dryblingu oraz niesamowitej, niekończącej się energii 17-letniego skrzydłowego Sheyi Ojo, który miał znaczący wkład w zwycięstwo nad Derby.
- Rzeczywiście zagrał bardzo dobrze, zresztą jak w każdym swoim meczu. Wygląda na bardzo groźnego gracza o niespożytych siłach. Jedynym zarzutem pod jego adresem jest zbyt mały okres jaki spędzał z piłką u nogi. Koledzy częściej powinni mu podawać, aby mógł zaprezentować swoje umiejętności - dodał.
- Widać, że ma odpowiednie podejście do futbolu. Jego kariera rozwija się wspaniale i może trwać długie lata. Mam nadzieję, że z roku na rok będzie coraz lepszy.
Młodzi zawodnicy the Reds w ostatnim czasie zanotowali kilka bardzo wysokich wyników. Nie robiło im żadnej różnicy czy do siatki rywali trafiał Walijczyk Harry Wilson, Jerome Sinclair czy Hiszpan Sergi Canos.
- Wyglądają na bardzo niebezpieczny zespół i chociaż stracili z Derby dwie bramki - przy czym rywale nie wykorzystali rzutu karnego - to zawsze starają się strzelić więcej goli od przeciwnika. Na tym poziomie gry zawsze pada mnóstwo bramek dlatego też oglądanie rozgrywek młodzieżowych sprawia tyle radości - powiedział obecny ekspert TV.
- Harry Wilson strzelił ostatnio dwie bramki. Szczególnie ta z rzutu wolnego była cudowna, natomiast przy drugim golu popisał się wspaniałym wykończeniem akcji.
McManaman, Jones i Fowler są aktualnie zaangażowani w specjalne działania Akademii na specjalne zaproszenie Brendana Rodgersa. Były gracz Realu Madryt nie jest zbytnio zmartwiony faktem, iż drużyna U-18 traci sporo goli.
- Futbol w wykonaniu młodych graczy jest typem gry gdzie próbuje się różnych rozwiązań, a najważniejsze jest wykorzystywanie swoich szans - powiedział.
- Zawsze chciałoby się kończyć mecz z czystym kontem, ale póki grają w ten sposób to na pierwszym miejscu jest strzelanie bramek. Stracone gole nie będą mnie martwić dopóki będzie ich mniej niż tych zdobytych.
Komentarze (0)