Rodgers nie chce ryzykować
Brendan Rodgers powiedział, że nie chciałby podejmować nawet minimalnego ryzyka w sprawie, zbyt szybkiego powrotu do gry Daniela Sturridge'a. Napastnik w niedzielę powrócił do treningów z zespołem, po serii kontuzji uda i łydki, które prześladowały Anglika od końcówki sierpnia.
Menadżer Liverpoolu na piątkowej konferencji prasowej zasugerował, że napastnik może być brany pod uwagę przy ustalaniu składu na rewanżowy mecz z Chelsea, jednak dziś Rodgers powiedział, iż pozostanie nieugięty w sprawie ostrożności wobec piłkarza, bez względu na wagę wtorkowego meczu.
Zapytany, czy istnieje pokusa w głowie szkoleniowca odnośnie wystawienia Sturridge'a do gry w starciu z the Blues odpowiedział: - Nie. Waga spotkania nie ma w tym przypadku dla mnie najmniejszego znaczenia. Nie widzę sensu, by za wszelką cenę spieszyć się z powrotem do gry Daniela.
- Pozostali piłkarze podczas nieobecności Sturridge'a udowodnili, że są w stanie go zastąpić.
- Oczywiście, Daniel to zawodnik, który jest stworzony i pragnie brać udział w wielkich meczach. To tylko jedno z niewielu bardzo ważnych spotkań, które czeka nas do zakończenia rozgrywek.
- Musimy być realistami i działać ostrożnie, bez pochopnych działań. Chcemy być pewni, że piłkarz będzie w pełni gotowy, by wrócić na boisko.
- Mecz z Chelsea będzie dla nas wielkim testem, zaś na przestrzeni ostatnich 7-8 tygodni potrafiliśmy grać bez Daniela. Zespół spisuje się świetnie i dobrze wygląda na boisku.
- Zawodnik może czuć się dobrze, będąc przygotowanym do gry. Wówczas możemy rozważyć różne rozwiązania, ale będą wiązały się ciągle ze sporym ryzykiem.
Komentarze (2)