Barkley liczy na pierwsze zwycięstwo
Ross Barkley ma nadzieję doświadczyć swojego pierwszego derbowego zwycięstwa i zrobić na przekór swoim znajomym, którzy kibicują Liverpoolowi.
Sobotni mecz na Goodison Park będzie trzecim zetknięciem się 21-latka z derbami Merseyside, odkąd zadebiutował w tym pojedynku w dramatycznym spotkaniu z zeszłego sezonu, które zakończyło się wynikiem 3:3.
– Nie mogę się doczekać meczu – powiedział Barkley klubowej telewizji evertontv. – To pojedynek o ogromnej wadze i wywalczone w nim trzy punkty są wszystkim, czego w tej chwili potrzebujemy.
– Derby mają niezwykłe znaczenie. Kiedy Niebiescy ogrywają Czerwonych, rzecz jasna to świetna sprawa dla wszystkich kibiców – móc wygrać takie starcie.
– Po raz pierwszy grałem w derbach w ubiegłym sezonie, w meczu zakończonym 3:3. Widownia cię wspiera, a ty musisz zagrać bardzo dobrze, bo przecież grasz ze swoim miejscowym przeciwnikiem.
– Kibice są świetni, chcą, żebyś walczył o piłkę, strzelał bramki, ale po to właśnie się żyje – dla takich wielkich meczów.
Jak to zwykle bywa w przypadku chłopaka urodzonego i wychowanego w mieście, wśród przyjaciół Barkleya znaleźć można kibiców obu klubów, i Evertonu, i Liverpoolu.
– Wszyscy moi przyjaciele i członkowie rodziny życzą mi dobrze – utrzymuje. – Przyjaciele, którzy kibicują the Reds, chcą, żebym zagrał dobrze, jednak żeby to ich faworyci wygrali, natomiast fani the Blues chcą, żebym zagrał dobrze i żebyśmy to my wygrali.
– To będzie bardzo ważne, żebyśmy potrzymali naszą rosnącą formę. Musimy przeć do przodu, zdobyć więcej punktów i utrzymać „piłkę w grze”.
Chłopaki na tyłach prezentują się całkiem solidnie. Ustalili pewne standardy w obronie, a ofensywni gracze jak Rom [Lukaku] również grają dobrze – musimy tylko starać się częściej trafiać do siatki.
– Zwycięstwo byłoby czymś wielkim. Do tej pory nie było mi dane wygrać meczu derbowego, jednak mam nadzieję, że w sobotę to się zmieni.
Komentarze (2)