Rodgers krytycznie o Balotellim
Mario Balotelli uznawany jest za klubowe dziecko z problemami i zostało to podkreślone przez Brendana Rodgersa. Menadżer Liverpoolu skrytykował napastnika za to, że nie starał się on wystarczająco pod koniec wygranego 1:0 meczu z Besiktasem i oskarżył o to, że nie grał zespołowo.
Wszelkie nadzieje na to, że Balotelli będzie mógł uzyskać status bohatera po tym, jak wchodząc na boisko z ławki rezerwowych strzelił decydującą bramkę z rzutu karnego, zostały przekreślone przez Stevena Gerrarda, który oskarżył go o złamanie klubowego kodeksu.
Wprawdzie w tej sprawie Rodgers uniewinnił włoskiego napastnika, to jednak nie ukrywał swego gniewu wywołanego czymś, co określił jako brak zaangażowania, zwłaszcza pod koniec meczu - coś niewybaczalnego niezależnie od tego jak ważna okazała się zdobyta bramka.
Zapytany zaraz po czwartkowym meczu Ligi Europy, czy Balotelli, który w trzech kolejnych meczach pomógł Liverpoolowi uzyskać korzystny rezultat, stał się teraz piłkarzem po którego będzie sięgał, Rodgers odpowiedział: "Cóż, jeśli po wejściu na boisko będzie starał się bardziej, na pewno się nim stanie". Kiedy wymuszono nad nim odpowiedź na pytanie, czy był zadowolony z występu dwudziestoczteroletniego zawodnika, dodał: "Nie. Nie, naprawdę nie".
Odkąd Rodgers sprowadzonego z AC Milan Balotellego określił jako "wliczone ryzyko", głośno wyrażał swój krytyczny stosunek do niego. Jednak ostatni pokaz niezadowolenia jest najbardziej znaczący, ponieważ stawia pod znakiem zapytania to, czy Balotelli chce być graczem zespołowym.
- Musimy mieć pewność, że niezależnie od tego, jaki mecz gramy, wszyscy działamy jako zespół. Dostajemy rzut karny a on przestaje pracować - powiedział Rodgers. - Więc żeby grać na swej pozycji zamiast siedzieć z boku boiska, musi poprawić ten aspekt.
- Mario przyczynił się do zwycięstwa nad Besiktasem. Zdobył bramkę z rzutu karnego. Ale za to mu się płaci. Jego gra musi być efektywna, a on musi pokazać, że jest w stanie wpłynąć pozytywnie na zespół, niezależnie od tego czy gra od samego początku, czy też wchodzi z ławki rezerwowych.
Rodgers dał także do zrozumienia, że nie będzie tolerował żadnego piłkarza, który wierzy, że po strzeleniu bramki jego zadanie zostało ukończone i podkreślił, że chęć, by pracować dla innych, nie podlega dyskusji.
- Tak jest w tym zespole - dodał. - W innym kraju, tam gdzie jest inny piłkarski styl, to miałoby najważniejsze znaczenie. Ale w tym zespole chodzi o coś więcej.
Sprawa rzutu karnego spowodowała, że Balotelli po raz kolejny był tematem intensywnych debat, a niektórzy uważają, że zdecydowana krytyka ze strony Gerrarda, który stwierdził, że jego kolega z drużyny swym zachowaniem pokazał brak szacunku do Hendersona, ma największe znaczenie. Rodgers próbował rozładować sytuacje, mówiąc, że Balotelli miał rację biorąc na siebie odpowiedzialność wykonania rzutu karnego i chwaląc Hendersona za to, że ten się wycofał.
- Steven i Mario są najlepsi jeśli chodzi o wykonywanie jedenastek, ale żadnego z nich nie było na boisku od początku meczu, trzeba więc było wybrać kogoś innego. Wyznaczono Jordana, ale kiedy przyznano nam rzut karny, Mario był już na boisku.
- Jordan, który jest odpowiedzialny i ufa, odstąpił jedenastkę Mario. Nie było więc problemu. Pokazał jak bardzo ważny jest dla niego zespół i uszanował to, że Mario jest doskonałym wykonawcą rzutów karnych.
- Nie ma problemu, kiedy Steven jest na boisku. On jest zawsze pierwszy na liście. Po nim obowiązek spada na Mario, jeśli tylko ten jest na boisku. Jednak na początku żadnego z nich nie było, wiec Jordan został wyznaczony na wykonawce ewentualnego rzutu karnego. Z chęcią by się tego podjął, ale ustąpił miejsca Mario.
Zgodnie z tym, co mówi Rodgers fakt, że Henderson jest wicekapitanem nie znaczy, że przejmie schedę po Gerrardzie, ponieważ nie jest to proces automatyczny, zależny od obecnej hierarchii.
- Trzeba z nim postępować ostrożnie. Jordan jest ciągle młody. Nie stanie się automatycznie następnym kapitanem, ale świetnie sobie radzi jako zastępca.
Tony Barrett
Komentarze (51)
Bardziej niezrozumiały są pretensje Rodgersa. Przecież do tych trzech ostatnich wygranych to właśnie Ballo przyczynił się najistotniej!
Generalnie jednak krytyka którą Rodgers wymierzył w Mario nie jest związana z owym rzutem karnym, a tym, co stało się z napastnikiem po jego wykonaniu.
Jest syf i jak zwykle wszystko idzie na Mario, standard. Jestem nieco zażenowany tym jak postąpił Rodgers publicznie go krytykując, ciekawe czy tak samo by zrobił z Gerro czy Hendersonem. Nie sądzę. Straszna głupota.
Takie rzeczy załatwia się za zamkniętymi drzwiami. Gerro zaczął i poszło. Jedyny Hendo zakończył ta sprawę w cywilizowany sposób nie rzucając na nikogo oskarżeń
Ballo gra słabo - cisza
Ballo zaczyna grać i wygrywać nam mecze - zamało się stara.
Ballo ma w kontrakcie chyba milion bonusu jeśli będzie nie będzie sprawiał klubowi przykrości i będzie wyróżniał się na boisku.
Chyba to nam coś wyjaśnia...
Dziwne podejście Rodgersa i do tego w takiej publicznej wypowiedzi.
Swieta prawda! Praktycznie to samo jakis czas temu Mourinho wygarnal Rodgersowi.
Prewencyjnie, bo jak Balo się ważny poczuje to będzie za późno. Jak został zjechany to trenował ostro i teraz otrzymujemy progres. Balo się poczuł i zaczyna odpieprzać maniany jak przy karnych. Dlatego jest jak zepsute jabłko. Jeśli tego nie uda się zmienić to bon voyage! Oby.
BALOTELLI IN
BRENDAN OUT
Downing też się ogarnął jak Rodgers go hejtował.
Może dzięki temu Mario będzie chciał coś Rodgersowi udowodnić.
Jak Go chwalił to ten g. grał.
Już nic mnie tu nie zaskoczy.
Jedyne z czym się zgodzę to z tym, że Jonjo ma dużo lepszy strzał z dystansu, ale tak ustępuje Hendo pod każdym względem, zwłaszcza mentalnie.
> znajdź się w samym środku gównoburzy o wypowiedź Rodgersa
> krytykuj Rodgersa o sprzedanie Shelveya
> mów,że Shelvey jest lepszy od Hendersona
> facepalm. jpg
Co tu niektórzy mają w baniach, to natura pluje sobie w oczy :D
Spearing > Can
Tylko idiota mówi, że jest inaczej.
#konekwencjalevelhard