Podsumowanie meczu
Gol Mario Balotellego w ostatnich minutach meczu z Besiktasem na Anfield dał Liverpoolowi skromną zaliczkę przed meczem rewanżowym 1/16 finału Ligi Europy.
Na pięć minut przed końcem w pole karne Besiktasu wpadł Jordon Ibe. Ramon Motta sfaulował młodego Anglika, a sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr.
Odpowiedzialność za wynik meczu wziął rezerwowy Balotelli. Włoch zmylił bramkarza gości i spokojnie posłał piłkę w przeciwnym kierunku.
Zwycięstwo, mimo że skromne, pozwala z optymizmem patrzeć na rewanż, który odbędzie się na słynnym stadionie Ataturka w Stambule.
W porównaniu z ostatnim meczem (z Crystal Palace w FA Cup), Brendan Rodgers dokonał jednej zmiany – zawieszonego Lazara Markovicia zastąpił Jordonem Ibe.
Mecz mógł się fantastycznie rozpocząć dla gospodarzy. W czwartej minucie po rajdzie Ibe’a, piłkę w polu karnym dostał Daniel Sturridge. Napastnik fantastycznie okiwał Ersana Guluma i strzelił lewą nogą z ostrego kąta. Bardzo dobrze interweniował bramkarz Besiktasu, Cenk Gonen.
Przez następny kwadrans nie zobaczyliśmy wiele ciekawych akcji. W 20 minucie na uwagę zasługiwało świetne podanie Hendersona do Ibe, które minimalnie minęło się z celem.
Jak przewidywał przed meczem Rodgers, Slaven Bilić oparł ofensywę swojego zespołu na czwórce zawodników – środkowym napastniku, Dembie Ba oraz trójce pomocników operujących za jego plecami. To ustawienie wymagało od naszych obrońców ciągłej koncentracji.
Goście mogli zaskoczyć the Reds w 32 minucie, gdy po rzucie rożnym minimalnie pomylił się Veli Kavlak.
W kwietniu ubiegłego roku Ba, jeszcze w barwach Chelsea, wykorzystał sytuację sam na sam z Simonem Mignoletem w meczu na Anfield. Kilka chwil po strzale Kavlaka, Senegalczyk znalazł się w niemal identycznej sytuacji. Tym razem górą był bramkarz Liverpoolu, który obronił strzał.
Gdy pierwsza połowa powoli dobiegała końca, gola z rzutu wolnego szukał Daniel Sturridge – bezskutecznie. Anglik posłał piłkę ponad bramką.
Bramkarz gości, Gonen, wyciągnął się jak struna, gdy w 40 minucie pięknym strzałem z około 40 metrów popisał się Alberto Moreno. Turek z trudem odbił strzał Hiszpana.
Jordan Henderson był o centymetry od gola, kiedy w doliczonym czasie uderzał z rzutu wolnego. Niestety, wynik do przerwy się nie zmienił.
Podobnie jak w pierwszej połowie, druga rozpoczęła się od dobrej okazji gospodarzy. Henderson po ładnym rajdzie dośrodkował w pole karne, szukając Sturridge’a.
Wtedy Gonen nie zrozumiał się z obrońcami, co doprowadziło do kuriozalnej sytuacji – przed pustą bramką znalazł się Adam Lallana, ale ten, który dał nam zwycięstwo w ostatnim meczu z Crystal Palace, fatalnie przestrzelił.
Rodgers po godzinie gry zdecydował się na podwójną zmianę. Balotelli zastąpił Philippe Coutinho, a w miejsce Joe Allena wszedł Dejan Lovren, przez co z obrony do pomocy przesunął się Emre Can.
Chwilę po wejściu na boisko Włoch próbował zaskoczyć Gonena, ale strzał trafił prosto w jego rękawice.
W końcu chęci Liverpoolu zostały nagrodzone – w 85’ minucie sędzia Szymon Marciniak podyktował jedenastkę dla gospodarzy. Pod nieobecność Stevena Gerrarda rzut karny miał wykonywać Jordan Henderson, ale Balotelli poczuł się na tyle pewnie, że sam ustawił sobie piłkę i pokonał bramkarza, dając tym samym zaliczkę przed rewanżem.
Komentarze (1)