Trzy punkty wracają na Anfield!
Liverpool pokonał na St. Mary's Stadium drużynę Southampton 2:0 czym samym zbliżył się na dwa punkty do zajmującego czwarte miejsce w tabeli Manchesteru United. Bramki dla The Reds zdobyli Philippe Coutinho oraz Raheem Sterling.
The Reds prowadzili już od trzeciej minuty, kiedy to wspaniałym uderzeniem z dystansu popisał się Philippe Coutinho. Po tej bramce to jednak gospodarze przejęli inicjatywę i dłużej utrzymywali się przy piłce.
W samej pierwszej połowie piłkarze świętych trzykrotnie domagali się podyktowania rzutu karnego, ciężkie warunki panujące na stadionie w Southampton sprawiły jednak, że sędzia nie potrafił dobrze ocenić sytuacji.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zbytniej zmianie, goniący wynik gospodarze raz za razem próbowali zagrozić bramce znakomicie spisującego się dziś Simona Mignoleta, jednak bez jakichkolwiek widocznych skutków.
W 73. minucie w pole karne Southampton wbiegł Alberto Moreno, Hiszpan niedokładnie dograł piłkę, ta odbiła się jednak od jednego z obrońców gospodarzy i trafiła wprost pod nogi nabiegającego Raheema Sterlinga, a ten nie zmarnował takiego prezentu i podwyższył prowadzenie swojej drużyny.
Podopieczni Koemana próbowali do samego końca odrobić straty, nie udało im się jednak stworzyć żadnej klarownej sytuacji i Simon Mignolet mógł cieszyć się z dziesiątego w tym sezonie czystego konta w rozgrywkach Premier League.
Zwycięstwo to oznacza, że podopieczni Brendana Rodgersa pozostają niepokonani w lidze już od 10 spotkań, a dzisiejszy mecz był piątym z rzędu wyjazdowym spotkaniem, w którym The Reds zachowali czyste konto wyrównując tym samym wynik z 1985 roku.
Komentarze (40)
A tak całkiem serio, to możemy dopisywać każdej drużynie trzy punkty po przeczytaniu składów. Przynajmniej wtedy wygrywamy.
Dobry wynik, jak na to, że gramy praktycznie co 3-4 dni. Powiem szczerze, że liczyłem najwyżej dziś na remis. Dobrze, że sie myliłem :D
To arrivederci świecie i nikt nie będzie za Tobą tęksnił.
Miejmy nadzieję, że w następnym będą się suszyć na ławce.
Wprowadził Johnsona przy spokojnym wyniku tylko po to by złapał znowu kontuzje by nie musiał go brać pod uwagę przy ustalaniu składu na następne mecze :)
*pogoda Nam nieco dopomogła!
Druga sprawa SIMON MIGNOLET posadzenia go na ławce to jedna z najlepszych decyzji Brendana w ostatnich 3 miesiącach efekt taki, że odrazu scisną pośladki i zaczął bronić na miarę umiejętności a nie łapać muchy i wyciągać piłkę z sieci.
Sterling po mimo bramki słabioutko jak dziecko we mgle, może trzba wysłać go znowu by przysmażył coś na jamajce.
Wymordować ćwierćfinał w zimowej aurze Smabułu i bierzemy rewanż za 3-1 na Etihad Stadium, idziemy w dobrym kierunku, aby kontuzji było jak najmniej.
Brendan jest mistrzem !
Kocham Liverpool ! ❤️
Kusi co?
A kto powiedział, że mam być miły? Piszę o Tobie z dużej litery, ponieważ szanuję twoją osobę - niekoniecznie te bzdury co wypisujesz, nie szanując przy okazji kogoś innego.
A co do zabijania się - rób co chcesz, mnie przykrosci nie zrobisz ;-].
Mignolet może i MOTM, ale jego wyjścia w powietrzu nadal bez zmian. Na przedpolu wygląda gorzej niż niejeden junior, ciągle robi wszystko źle. Zaczynam wątpić, że to poprawi i powoli marzę już o nowym bramkarzu
O stary, na strasznie mocny stuff musiałeś natrafić.
YNWA !!!