Rodgers utyskuje na terminarz

Brendan Rodgers obawia się, że wymagający mecz Liverpoolu w Lidze Europy spowoduje, iż Manchester City zyska „kluczową” przewagę przed niedzielnym pojedynkiem w Premier League.

Szkoleniowiec Liverpoolu przyznał, że celowo pominął Philippe Coutinho w kontekście meczu w Turcji, choć aż dziewięciu piłkarzy pierwszej drużyny pauzuje z powodu kontuzji i zawieszenia.

Coutinho nie poleciał do Stambułu po tym, jak zaliczył 19 spotkań z rzędu od pierwszych minut. Rodgers postanowił oszczędzić brazylijskiego piłkarza i nie zabrał go w wyczerpującą podróż, która oznacza, że Liverpool wróci do Merseyside w piątek o 3 nad ranem – zaledwie 57 godzin przed pierwszym gwizdkiem na Anfield.

– To nie jest idealny scenariusz, zwłaszcza, że mecz zaczyna o 13.00 – powiedział Rodgers. – Musiałem pominąć Coutinho. Nie poleciał z nami. To znakomity młody talent. Jest dla nas kluczowym zawodnikiem i zaliczył wiele spotkań z rzędu w ostatnim czasie.

– Ustaliłem, że mecz w Lidze Europy to jest ten moment, kiedy mogę mu dać trochę wytchnienia. Dzięki temu może on zostać w domu, uniknąć podróży i przygotować się na niedzielną potyczkę.

– Te dodatkowe 48 godzin, które będzie mieć City, może okazać się kluczowe, szczególnie pod kątem przygotowania fizycznego. Wrócimy o 3 nad ranem, więc piłkarze prawdopodobnie będą w domach około 4.30. Tego samego dnia planowany jest trening i proces regeneracji.

Jordan Henderson ma kontuzję kostki. Mecz w Turcji opuszczą także Steven Gerrard, Lucas, Mamadou Sakho, Glen Johnson, Jon Flanagan, José Enrique i Brad Jones. Lazar Marković jest zawieszony.

Liverpool ma niewielką przewagę w postaci wyniku 1:0 przed rewanżem, który zostanie rozegrany na stadionie Atatürka, gdzie w 2005 roku Liverpool zdobył puchar Ligi Mistrzów.

Mecz w Lidze Europy jest konsekwencją odpadnięcia z Ligi Mistrzów, w której Manchester City przegrał z Barceloną we wtorek. Rodgers dodał: – Czeka nas trudne zadanie, zwłaszcza, że nikt nie wyciągnął pomocnej dłoni w naszą stronę i musimy zagrać o takiej porze w niedzielę.

– Musimy to jakoś zrównoważyć. Nie można działać bez zastanowienia, choć oczywiście skład przechodzi w tej chwili poważny sprawdzian.

– To wciąż europejskiej rozgrywki i wolę w nich uczestniczyć. Terminarz nam nie sprzyja, ale zrobimy wszystko, co w naszej mocy.

– Piłkarze mieli wiele przeszkód do pokonania w tym sezonie. Jesteśmy gotowi na kolejne wyzwania i wykonywanie obowiązków w najlepszy możliwy sposób.

Przygotowania do niedzielnego pojedynku są utrudnione przez stan murawy na Anfield, która uniemożliwia drużynie trening na stadionie. Oznacza to, że Liverpool musi trenować w Melwood w godzinach dziennych.

Paul Joyce, Stambuł