Klub stoi w obliczu zmian kadrowych
Dla niektórych zawodników Liverpoolu przyszłość rysuje się w ciemnych barwach. Dla innych następne dwa miesiące oznaczają walkę o dalszą karierę w barwach the Reds – pisze James Pearce.
Bez względu na to, co wydarzy się jeszcze w tym sezonie, drużyna znowu stoi w obliczu zmian kadrowych. Brendan Rodgers zamierza pożegnać się z piłkarzami, którzy nie spełniają oczekiwań, a także dokonać wzmocnień, by Liverpool mógł włączyć się do walki o tytuł mistrza Anglii.
Wzruszające odejście kapitana Stevena Gerrarda to nie jedyne rozstanie na Anfield, gdyż Liverpool zakończy współpracę z niepotrzebnymi zawodnikami. Wszystko wskazuje na to, że Glen Johnson i Brad Jones odejdą po wygaśnięciu kontraktu w czerwcu, zaś Fabio Borini będzie znowu nakłaniany do zmiany klubu.
Kiedy włoski napastnik zdobył gola w zwyciężonym 2:0 meczu z Aston Villą w połowie stycznia, żywił nadzieję, że zdołał na nowo zaskarbić sobie uznanie Rodgersa. Od tego czasu jednak nie wybiegł na boisko w pierwszym składzie. Tak naprawdę nie zagrał w żadnym meczu od spotkania w Pucharze Anglii, które odbyło się 4 lutego. Biorąc pod uwagę to, że Daniel Sturridge wrócił do zdrowia, Borini zajmuje jeszcze niższą pozycję w hierarchii napastników.
Pytanie brzmi: czy niewzruszony Włoch zrozumie przesłanie tym razem. W sierpniu zeszłego roku Rodgers poinformował go bez ogródek, że musi odejść, jeśli chce regularnie grać. Borini odrzucił jednak możliwość przeprowadzki do Sunderlandu oraz QPR i pozostał na Anfield. W tym roku Liverpool będzie uszczęśliwiony jeśli zdoła wynegocjować kwotę 14 mln funtów, którą proponowały Czarne Koty.
Jeszcze większy ból głowy dla klubu stanowi Mario Balotelli i jego przyszłość. Jedyne rozsądne rozwiązanie jest takie, że reprezentant Włoch zostanie odesłany z powrotem do swojego kraju, natomiast Liverpool dołoży starań, by zminimalizować straty po tym, jak klub wyłożył na niego 16 mln funtów.
Jeśli Balotelli jakimś magicznym sposobem nie wywalczy sobie miejsca w wyjściom składzie w najbliższych miesiącach, trudno wyobrazić sobie, by nadal był piłkarzem Liverpoolu w przyszłym sezonie. Oprócz faktu, że nie pasuje do taktyki Rodgersa, włodarze klubu nie są skłonni płacić rezerwowym graczom ponad 100 tys. funtów tygodniowo.
Sebastián Coates to kolejny zawodnik, który ma przed sobą ponurą przyszłość. Urugwajski obrońca napotyka wciąż przeszkody podczas swojego wypożyczenia w drużynie prowadzonej przez Gusa Poyeta i zanotował tylko dwa występy od pierwszych minut. Kontrakt Coatesa obowiązuje do 2016 roku i środkowy defensor nie będzie wiele kosztował.
Iago Aspas, który przebywa na wypożyczeniu w Sevilli, nie wróci na Anfield, a jego rodak Luis Alberto, który został wysłany na rok do Málagi, prawdopodobnie nie dostanie szansy na wskrzeszenie swojej kariery w Liverpoolu. Rodgers będzie musiał podjąć decyzję w trakcie przygotowań do nowego sezonu, jeśli chodzi o takich zawodników jak Andre Wisdom, Tiago Ilori czy João Carlos Teixeira, którzy są na wypożyczeniu.
Czas upływa dla Javiera Manquillo i José Enrique, którzy mają wiele do udowodnienia w tym sezonie. Manquillo zaliczył w tym roku tylko dwa występy w wyjściom składzie. 20-letni Hiszpan został sprowadzony na dwuletnie wypożyczenie z Atlético Madryt, ale Liverpool może skrócić jego pobyt w te wakacje. Jeśli chodzi o José Enrique, to jego sezon jest zakłócony przez kontuzje. Lewy obrońca klubu ma tylko rok do końca kontraktu i jego przyszłość stoi pod znakiem zapytania.
Jon Flanagan ma nadzieję, że po odzyskaniu pełnej sprawności jego sytuacja zostanie rozwiązana. Żaden kibic Liverpoolu nie wyobraża sobie, by wychowanek the Reds nie znalazł się w planach na kolejny sezon.
James Pearce
Komentarze (12)
do tej listy dodać lamberta i gicio
Co ma zrobić Balotelli ? Pokazać jakiś większy postęp, bo według mnie tak jak widziałem kilka jego występów gra dziwnie nie pewnie i jak dziecko we mgle. Mam wrażenie, że brakuje mu pewności siebie, a i jakichś wielkich przebłysków dobrej gry nie miał. Przynajmniej w tych meczach, które widziałem. Reasumując po prostu nie spełnia oczekiwań i praktycznie nic nie wnosi do wyników. Jest jeszcze jedna kwestia, bo skoro Brendan nie wystawia go w podstawowym składzie, a tylko sporadycznie wpuszcza, to musi coś być na rzeczy. Jedyne tłumaczenie jest takie, że może potrzebuje jeszcze więcej czasu, ale tak naprawdę, czy zasługuje ? Sam sobie zadaje to pytanie i coraz częściej dochodzę do wniosku, że raczej nie.
Co do reszty, to jestem za. Bardzo cieszyły mnie transfery Glena i Jose Enrique, ale chyba ich czas już dobiega końca tak jak pozostałych wymienionych piłkarzy.
@migda
Raczej wątpię, żeby L'pool próbował negocjować tak wysoką kwotę. W tamtym sezonie o ile dobrze pamiętam Borini był na wypożyczeniu, więc mógł coś pokazać na boisku. Teraz grzeje ławę, więc podejrzewam, że jeśli zgłoszą się czarne koty lub jaki kolwiek inny klub po niego nawet z niższą ofertą to będzie sukces.
Liverpool 1:0 Besiktas1:0 Balotelli (k.) 85'
Nie brendzio jak sobie coś ubzdura.To ma tak być czyt.Lovren w 1 jedenastce
Ostatnio balo daje więcej niż staridz
Crystal Palace 1-2 Liverpool- sturridge 49'
Liverpool 3-2 Tottenham- sturridge asysta
Liverpool 2-0 Burnley- sturridge 51'
Wiec chyba się nie zgodzę, że balo daje więcej niż stu
Gosc wejdzie, postoi, przetrzyma piłkę i wypieprzy w kosmos a Wy sie pytacie co ma zrobić, żeby go Rodgers do składu wpuścił ? :D (fakt, że jak go Brendan przetrzymał na ławce to spokorniał i chciał zaimponować, ale od meczu z Besiktasem wszystko wróciło do normy - Gość wpieprza się do karnego (kapitanowi!), mimo sprzeciwu drużyny, a wy pierdolicie, że to wina Gerrarda, bo go opieprzył? xd)
Jeszcze narzekanie na Sturridge'a... W końcu jest zawodnik na którym da się OPRZEĆ grę z przodu - nie mówię o ładowaniu bramek jak w zeszłym sezonie, niewiadomo jakich dryblingów, tylko o tym, że potrafi przyjąć piłkę i poczekać na kolegów. Z Balotellim nie da się zrobić czegoś takiego. Zupełnie nie wpasowuje się w naszą koncepcję.
NO i wszyscy na około niego zaczynają być gorsi - takie uroki zepsutego jabłka.
Mam nadzieję, że to okienko to będzie koniec włoskiej capriciosy na anfield.
Po za tym nie mówię o tym że Mario jest lepszy od wszystkich tylko jak wchodzi na murawę to LFC gra lepiej. Gra jest płynniejsza bo Włoch przy piłce jest ostatnio trochę pożyteczniejszy jak trzeba to poda jak trzeba to przytrzyma i jest na nim sporo fauli nie kiwa się bez sensu jak reszta napastników.
Ma talent, ostatnio spokorniał i chciałbym żeby właśnie w Liverpoolu udowodnił to, że jest dobrym zawodnikiem co pokazało by wyjątkowość tego klubu.
to chyba różne mecze oglądamy. Bo na prawdę nie kojarzę Balotelliego jako zawodnika na którym można oprzeć akcję. Owszem, do meczu ze Spurs pokorniał i się rozwijał. Ale później znowu bańka pękła i wrócił stary Balotelli.
Druga kwestia, kwestia karnych została poruszona po Besiktasie. To że Wloch jest dobrym egzekutorem to jedna sprawa, to że podważa decyzje innych nie znacząc NIC w składzie daje do myślenia. Ma to znaczenie tym bardziej, że odpadliśmy i jedyne co pozostaje z LE to ten niesmak.
A słowa kosmos użyłbym raczej w stosunku do Balo. Wystarczy zobaczyć jego popisy strzeleckie w tym sezonie - i nie mówię tylko o liczbie niecelnych strzałów, ale też tego jak są niecelne. Bo 20 metrów obok bramki to żaden wyczyn dla Włocha.