Boss: To był punkt zwrotny
Szkoleniowiec Liverpoolu, Brendan Rodgers twierdzi, że ostatnia porażka z Manchesterem United była punktem zwrotnym. The Reds przegrali tamto spotkanie 3:0.
Bramki w tamtym meczu strzelali: Wayne Rooney, Juan Mata i Robin van Persie. Tym zwycięstwem wypracowali sobie przewagę 10 punktów nad The Reds.
W tamtym okresie Liverpool przegrał 7 na 16 spotkań, plasując się na 11 lokacie.
Po wyżej wymienionym pojedynku wszystko uległo zmianie. Rodgers zmienił formację na 3-4-3. Efekty są widoczne. Jeśli The Reds pokonają jutro Manchester United, przeskoczą ich w ligowej tabeli.
- Ta formacja zbalansowała grę. Daje przewagę w środku pola oraz możliwość wysokiego pressingu - tłumaczy Rodgers.
- Mecz na Old Trafford nie był pierwszym meczem w tej formacji, już wcześniej graliśmy z jej użyciem. Na przykład w pucharach czy też w lidze przeciwko Newcastle.
- Rezultat tej pamiętnej porażki był rozczarowujący, lecz gra zespołu była bardzo dobra. Spadła na nas duża fala krytyki, ale już wtedy widziałem, że nowy system zda egzamin.
- Ta świeżość dała nam siłę, pewność siebie. Współpraca między poszczególnymi piłkarzami jest na dużo wyższym poziomie.
- Wiele wtedy myślałem nad tym, jak ustawić zespół, by ten wrócił na właściwe tory. Byliśmy w dolnej części tabeli, to było frustrujące.
- Jestem osobą, która zawsze stara się być kreatywna. Nie mogłem po prostu patrzeć i czekać na poprawę.
- Kocham piłkę nożną, to piękny sport. Już od dziecka uwielbiałem oglądać piłkarzy w akcji.
- Moje miejsce jest przy zespole. Na boisku czuję się najlepiej.
Emre Can to zawodnik, który przebił się do podstawowej jedenastki. Idealnie wpasował się nową formację. Nie zagrał w ostatnim meczu z Czerwonymi Diabłami.
Rodgers wyznaczył Niemcowi nową rolę na boisku, ustawił go w linii defensywnej. Zadebiutował w niej w pojedynku ze Swansea, 29 grudnia. Od tego czasu gra regularnie.
- Uwielbiam wszechstronnych zawodników, na przykład takich, którzy mogą grać zarówno w pomocy, jak i w obronie. Dlatego ściągnąłem Cana.
- Jeśli przyjrzeć się ostatniej ligowej potyczce, ze Swansea, w pewnym momencie można stwierdzić, że mamy na boisku 2 obrońców.
- Niektóre zespoły grają 4 obrońcami i 2 defensywnymi pomocnikami. My mieliśmy Mamadou Sakho i Martina Skrtela. Nie straciliśmy żadnej bramki.
- Nasza umiejętność pressingu jest kluczowa. Emre spełnia ważną rolę. Potrafi grać w pomocy, umie rozegrać piłkę, przytrzymać ją.
- Doskakujemy do rywala czasem nawet szóstką graczy, lecz wciąż mamy trójkę w obronie i co najmniej jednego pomocnika, który dusi kontrataki w zarodku.
- Jest to w jakiś sposób ryzykowne, lecz opłacalne.
- Pressingiem zyskujemy dużo miejsca na boisku, wchodzimy coraz głębiej w obronę przeciwnika.
- Mam szeroki bagaż doświadczeń menadżerskim. Jeździłem na rozmaite turnieje. Pozwalało mi to grać przeciwko bardzo różnym zespołom.
- My zawsze chcemy grać szybko i agresywnie. Nieważne jaką formację aktualnie przyjmiemy.
Oczy fanów Premier League zwrócone są teraz na zbliżające się spotkanie The Reds z Czerwonymi Diabłami. Rodgers tylko raz zmierzył się z Louisem van Gaalem. Ma do niego szacunek.
- Bardzo imponuje mi jego styl prowadzenia zespołu. Jest odważny, agresywny.
- Można wrócić do jego przygody z Ajaxem Amsterdam. Jego założenia były proste. Zdominować spotkanie, utrzymywać się przy piłce.
- Jednak w przypadku tego spotkania, pojedynek menadżerów jest najmniej ważny. Tu chodzi bardziej o kluby, miasta. Ta rywalizacja ma piękną i bogatą historię.
- Manchester walczy o miejsce w czołowej czwórce. My chcemy ich wyprzedzić i skupić się na gonieniu całej reszty czołówki. Są trudnym przeciwnikiem, lecz my pragniemy zwyciężyć.
Komentarze (0)