Suárez: Tęskniłem za fanami
Po dzisiejszym spotkaniu charytatywnym Luis Suárez przyznał, że jeśli kiedykolwiek miałby wrócić do Premier League, jedynym klubem, w jakim by zagrał, byłby Liverpool. Urugwajczyk opuścił ubiegłego lata Anfield, przechodząc za 75 milionów funtów do FC Barcelona.
– Nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość. Jeżeli jeszcze kiedyś zagram w Anglii, zrobię to wyłącznie w barwach Liverpoolu – zadeklarował Urugwajczyk.
– Cudownie jest wrócić na Anfield. To był wyjątkowy mecz dla wszystkich - dawnych i obecnych piłkarzy Liverpoolu, kibiców, Steviego i fundacji.
– Stęskniłem się za tymi kibicami, stworzyli wspaniałą atmosferę. Każdy, kto grał dla Liverpoolu, wie, jak ważną rolę odgrywają fani. Oni wiedzą, że zajmują w moim sercu wyjątkowe miejsce.
Suárez mógł w końcu stworzyć niesamowity duet napastników z Fernando Torresem. Duet, który grałby razem dla Liverpoolu, gdyby nie odejście Hiszpana z klubu w tym samym tygodniu, w którym Suárez wzmacniał the Reds.
Hiszpan i Urugwajczyk opuścili Anfield w poszukiwaniu trofeów, jednakże wydawało się, że kibice będą mniej wyrozumiali dla Torresa, który zdecydował się wzmocnić krajowych rywali, Chelsea. Ostatecznie obaj zostali przywitani równie ciepło.
– Wspaniale było móc wystąpić u boku Fernando. Cztery lata temu trzymałem kciuki, by grać z nim w Liverpoolu, ale trzy dni po moim przybyciu on opuścił klub.
– Oczywiście był to wielki dzień dla pozostałych piłkarzy, ale zwłaszcza dla mnie i Fernando miał on duże znaczenie, bo w końcu mogliśmy zagrać razem.
– Steven, jak na miłego człowieka przystało, zapytał mnie, czy nie chciałbym wykonać drugiej jedenastki. To ważne dla piłkarza, by po kilku miesiącach wrócić i strzelić gola, ale nie w moim przypadku. To był dzień Stevena.
Komentarze (15)
Wierzę, że Suarez wróci i zakończy tu karierę. Brakuje mi tego serducha i wiary, że z każdej piłki da się zdobyć bramkę.
Jak tu go nie kochać :<