Zapowiedź meczu
W sobotę Liverpool po raz kolejny będzie musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. The Reds będą musieli pokonać Arsenal a w razie porażki marzenia o grze w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie bardzo się oddalą. Czerwoni na Emirates ostatni raz wygrali w 2011 roku po trafieniach Suareza i Meirelesa
O ile Arsene Wenger może spać spokojnie, o tyle Brendan Rodgers może być trapiony koszmarami. Ciągle nie wiadomo bowiem, czy zagra Daniel Sturridge. Za kartki pauzować będą Steven Gerrard wraz z Martinem Skrtelem a przedłużające się, monotonne negocjacje w sprawie nowego kontraktu dla Sterlinga dodatkowo utrudniają bezstresową pracę. Menadżer Kanonierów jest aktualnie w siódmym niebie, ponieważ pierwszy raz od czterech sezonów żaden z jego piłkarzy nie ma kontuzji. Nawet Diaby zdążył już na dobre wyleczyć swój uraz, jednak mało prawdopodobnym jest aby zagrał już w sobotę.
The Reds będą chcieli zapomnieć na dobre o ostatniej ligowej porażce z Manchesterem United, która oddaliła ich od pierwszej czwórki i wiedzą doskonale, że tylko zwycięstwo może przedłużyć nadzieje o grze w Champions League w przyszłym sezonie. Gdyby Liverpool poległ, Arsenal jeszcze mocniej naciśnie na drugą w tabeli Chelsea Londyn i przez jakiś czas będzie na drugim miejscu. W przypadku porażki, gospodarze sobotniego starcia mogą spaść o jedną pozycję i wtedy będą musieli cały czas czuć oddech rywala na swoich plecach.
Pierwszy mecz pomiędzy tymi drużynami w tym sezonie zakończył się remisem 1:1. Po bardzo dobrym spotkaniu Liverpoolu, mało brakowało a Kanonierzy zgarnęliby całą pulę. Dopiero w doliczonym czasie gry po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego, gola na wagę remisu zdobył Słowacki obrońca Skrtel. Martin strzelił również bramkę Kanonierom w zeszłej kampanii, kiedy to na Anfield padł rewelacyjny rezultat 5:1. W tym sezonie aktualnie w lepszych nastrojach są kibice Kanonierów, którzy marzą o tym, aby powalczyć jeszcze nawet o mistrzostwo, które wydaje się co prawda bardzo odległe. Chelsea ma jeden mecz mniej od reszty stawki i póki co siedem punktów przewagi nad lokalnym rywalem.
Choć kontuzja Sturridga z początku okazała się poważna i mówiono nawet o miesiącu przerwy, na dzień dzisiejszy nie wiadomo do końca, czy Daniel rzeczywiście będzie pauzował tak długo. Mówi się, że może zagrać nawet w sobotę, ale gdyby tak się nie stało, bardzo wątpliwym jest występ super Mario od pierwszych minut. Zapewne w ataku zagra wtedy Sterling a Mario zacznie mecz na ławce. Dodatkowo prawdopodobnym jest występ Kolo Toure od pierwszych minut obok Sakho i Emre Cana w obronie. Poza kontuzjowanym Lallaną, w drugie linii Rodgers może skorzystać właściwie ze wszystkich swoich zawodników, bowiem po kontuzji wraca Lucas. Również Flanagan będzie dostępny w tym spotkaniu.
Arsenal będzie chciał przedłużyć serię sześciu zwycięstw z rzędu, natomiast Liverpool na nowo będzie próbował rozpocząć serie meczów bez porażki. Podopieczni Rodgersa przegrali w tym roku zaledwie raz. Było to właśnie w ostatniej kolejce z Czerwonymi Diabłami. A teraz czas na garść ciekawostek.
Będzie to 219 spotkanie pomiędzy obiema drużynami, a w całej swojej historii zespołu rozegrały tylko pięć meczów towarzyskich. Dodatkowo w 1895 roku klub z Londynu nazywał się Woolwich Arsenal i wygrał wtedy 4:3.
Obie ekipy wymieniały się zawodnikami łącznie osiem razy. Czterech transferów dokonał Arsenal i tyle samo Liverpool. Harry Storer kosztował the Reds 75 funtów. Transferu dokonano w wigilię 1895 roku.
Jamie Carragher rozegrał aż 36 spotkań przeciwko Kanonierom. Steven Gerrard zbliżyłby się do Carry o jeden mecz, gdyby nie musiał pauzować. Póki co ma tych spotkań 34. Robbie Fowler może natomiast popisać się najszybszym hat-trickiem w historii Premier League. Zdobył go właśnie w meczu z Arsenalem i zajęło mu to 4 minuty i 35 sekund.
Jerzy Dudek natomiast obronił kiedyś rzut karny wykonywany przez Baptiste. Arsenal prowadził aż 4:1 i mimo to nie potrafił pokonać polskiego bramkarza z jedenastu metrów.
Ta drużyna, która zdobędzie jutro komplet punktów mocno zbliży do Ligi Mistrzów. Pomimo, że Kanonierzy będą mogli spać spokojniej od piłkarzy z Merseyside, mimo wszystko bardzo utrudnią sobie drogę do Champions League. Kolejny najważniejszy mecz sezonu już w sobotę o 13:45!
Komentarze (0)