Rodgers po klęsce z Arsenalem
Boss the Reds przyznał, że jego podopieczni powinni zdecydowanie lepiej spisać się w defensywie we wczorajszym pojedynku z Arsenalem. Porażka 4:1 w dużym stopniu oddaliła Liverpool od miejsca w czołowej czwórce ligi.
Początek spotkania zapowiadał wielkie emocje ponieważ obie drużyny stwarzały sobie dogodne sytuacje, jednak to the Gunners okazali się skuteczniejsi. W ciągu ośmiu ostatnich minut pierwszej połowy trzykrotnie wpisali się na listę strzelców.
Hector Bellerin, Mesut Ozil i Alexis Sanchez sprawili, że przed the Reds pojawiła się przeszkoda nie do przeskoczenia.
Po faulu na Sterlingu, Jordan Henderson wykorzystał rzut karny, czym zmniejszył nieco dystans dzielący oba zespoły, lecz wyrzucenie z boiska Emre Cana całkowicie pogrzebało szansę czerwonych na dobry rezultat. Wynik spotkania ustalił w doliczonym czasie gry Olivier Giroud.
- Zaczęliśmy ten mecz bardzo ospale - mówi Rodgers na konferencji pomeczowej.
- Zazwyczaj dobrze wchodzimy w spotkanie już od początku, lecz wczoraj przyjęliśmy zbyt defensywną postawę. Przez to notowaliśmy straty i daliśmy Arsenalowi dużo swobody.
- W każdej kolejnej minucie wyglądaliśmy lepiej i łapaliśmy rytm. Stwarzaliśmy sytuacje, które powinny były zakończyć się zdobyciem gola.
- Zdobywając bramkę na 1:0 przy dobrej grze, można myśleć o zdominowaniu przeciwnika. Nie udało nam się tego dokonać, a później przeżyliśmy szaloną końcówkę tuż przed zejściem do szatni.
- Nasze ostatnie wyjazdowe występy wyglądały całkiem dobrze. Skutecznie się broniliśmy i zachowywaliśmy czyste konto, czego nie udało się osiągnąć z Arsenalem.
- Po przerwie graliśmy już tylko o dumę. Piłkarze pokazali się z lepszej strony niż w pierwszych czterdziestu pięciu minutach.
We wczorajszym pojedynku Rodgers nie mógł skorzystać z usług swojego lidera defensywy, Martina Skrtela. Menedżer podkreślił jednak, że nie popełnił błędów personalnych, lecz postawa zawodników okazała się bardzo kosztowna.
- Martin jest naszym kluczowym zawodnikiem. W ostatnich latach spisywał się wręcz fenomenalnie w barwach the Reds.
- Cała drużyna mogła lepiej zagrać w defensywie. Za łatwo wpuściliśmy młodego Belleriniego w pole karne przy pierwszej bramce. Musimy poprawić ten element gry.
Kolejnym nieobecnym w Londynie był Mario Balotelli, który został wyeliminowany z występu przez kontuzję.
- Mario narzekał na uraz kolana podczas ostatniego treningu przed meczem. Sam przyznał, że nie jest zdolny do gry.
- Odczuwał zbyt duży ból, aby przybyć tu razem z zespołem. Nasi lekarze już się temu przyglądają. Mario nie zniósłby dobrze podróży do Londynu.
Boss dokonał trzech roszad w wyjściowej jedenastce, między innymi przesuwając Raheema Sterlinga na pozycję wysuniętego napastnika. Młody Anglik zdołał wywalczyć dla zespołu rzut karny.
Dziennikarze zapytali Rodgersa jak ocenia postawę Sterlinga w obliczu wątpliwości co do jego przyszłości w klubie, które pojawiły się w ostatnim czasie.
- Nie ma to wpływu na jego postawę. Dobrze się dzisiaj spisał i był naszym najlepszym graczem. Wywalczył rzut karny przy czym był agresywny, szybki oraz wywierał dużą presję na rywalach.
- Jest dla nas nieoceniony. Ciężko pracuje każdego dnia i można było dostrzec, że chce skupić się tylko na futbolu. Daje z siebie wszystko za każdym razem zarówno na boisku jak i na treningach.
Szkoleniowiec the Reds pogodził się z tym, iż marzenie o ponownej kwalifikacji do Ligi Mistrzów oddaliło się wielkimi krokami.
Rodgers został zapytany jakie pozytywy wyciągnie z obecnej kampanii ligowej.
- Lato było bardzo trudne z powodu straty Luisa oraz kontuzji Daniela. Następnie musieliśmy przejść przez proces integracji nowych piłkarzy w klubie.
- W pewnym sensie zaczęliśmy wszystko od początku. Czułem jakby to były moje pierwsze miesiące w roli menedżera Liverpoolu.
- Od meczu z Crystal Palace w ubiegłym sezonie nie mogliśmy dojść do poziomu, który prezentowaliśmy wcześniej. Jednak zawodnicy pokazali jedność i wolę walki. Ich reakcja była fantastyczna.
- Po porażce z Manchesterm United w grudniu, nabraliśmy rozpędu i złapaliśmy dobrą formę. Niestety w ostatnich dwóch meczach nie zdołaliśmy jej utrzymać.
- Nie zagraliśmy na naszym poziomie, co okazało się dla nas bardzo kosztowne. Wątpię, że uda nam się zająć miejsce w czołowej czwórce przed końcem sezonu. Dzieli nas zbyt duży dystans, więc staram się patrzeć na to realnie.
- Teraz musimy skupić się na Pucharze Anglii.
- Dużo nauczyłem się przez ten rok, podobnie jak zawodnicy. Każdy z nich będzie lepszym piłkarzem w przyszłorocznych rozgrywkach.
- Postaramy się o to, aby zająć jak najwyższe miejsce w tabeli i przenieść dobrą formę na początek następnego sezonu.
Komentarze (19)
Ważne mecze, jak ten wczorajszy, weryfikują bardzo sporo...
YNWA !
Wyciągnie wnioski i w następnym sezonie będzie lepiej. Tak naprawdę to brakuje nam punktów z tamtego okresu, choć z MU powinniśmy ugrać choćby punkt...
Poza tym trzeba się zastanowić, czy my w ogóle mamy skład na TOP4? Dopóki nie zmieni się polityka klubu, to ciężko będzie o lepsze wyniki. Co z tego, że był worek kasy do wydania, jak bez odpowiednich tygodniówek nie da się po prostu ściągnąć klasowych piłkarzy.
W kółko to samo, nie warto czytać.
Tak. Nie dało się. Szczególnie pod koniec okienka.
A o tym że Rodgers pieprzy głupoty to mi się już czytać nie chce, przepraszam, nigdy nie lubiłem sprzeczek słownych w internecie, ale jesteście totalnymi debilami. Jak Rodgers powie po meczu że przegraliśmy ale graliśmy dobrze to daun patrzy przez różowe okulary, mydli nam oczy, złotousty itd. Jak powie wprost, że zagraliśmy słabo, to że nie ma ambicji i jest nieudacznikiem.
Tak poza tym to ewidentnie wasze pojęcia o piłce nożnej jest słabiutkie, skoro uważacie, że bez chorendalnych finansów, jakie miały City lub Chelsea, da się w trybie niemal natychmiastowym zbudować dobrą drużyne. I jeszcze co do budowy tego teamu i dobierania zawodników: jestem w 100% że sporo z naszych nabytków nie było pomysłem Brendana, i np taki Balotelli nie był przez niego mile widziany, ale kazdy wypomni mu kwotę jaką w sumie wydaliśmy na trasfery w lato, choć nie jest on za nią w 100% odpowiedzialny, tak jak za obecny skład(który niby mógł sb w te 3 lata zbudować). A na pewno wydajemy też na pensje o wiele wiele mniej niż City, Chelsea, United czy Arsenal, a to na pewno w sporej mierze wyznacznik aspiracji klubu. Sądzę, ze nasza tygodniówka oscyluje bliżej tej w Tottenhamie.
Nie dość ze człowiek zdecnerwowany po porażce, to jeszcze wchodzi na forum i czyta takie debilstwa że rzygać się chce, społeczność lfc.pl stała się społecznością płaczków i chyba gimnazjalistów, bo zachowujecie sie jak sezonowcy, nie dostaniecie na już wszystkiego co najlepsze i wszyscy do wyjebania.