Zapowiedź meczu
Liverpool FC nie zdołał rozstrzygnąć losów ćwierćfinału FA Cup w pierwszych 90 minutach. Dlatego też półfinalistę pucharu poznamy dopiero po rewanżowym spotkaniu z Blackburn Rovers na Ewood Park. Czy the Reds stać na awans?
The Reds przystępują do jutrzejszego spotkania po dwóch porażkach w lidze z bezpośrednimi rywalami o miejsce w Top 4. Obydwa mecze z Manchesterem United oraz Arsenalem przegrane odpowiednio 1:2 i 1:4 nie pozostawiły złudzeń co do tego, że Liverpool w tych spotkaniach był zespołem zdecydowanie słabszym. Dobiegła końca fantastyczna seria 13 meczów bez porażki w lidze oraz wygasł status niepokonanej drużyny w 2015 roku.
Oprócz zwiększonego dystansu do czołowej czwórki, Liverpool musi także borykać się z brakami kadrowymi, szczególnie w formacji defensywnej. Martin Skrtel jest zawieszony przez FA, Emre Can w niezrozumiały sposób sam wykluczył się z gry dostając w meczu z Arsenalem czerwoną kartkę, natomiast forma pozostałych obrońców nie jest optymalna. Dyspozycja pozostałych zawodników jak np. cały czas dochodzącego do siebie po kontuzji Sturridge’a również może być zagadką.
Od pierwszego meczu ćwierćfinałowego na Anfield Liverpool zdołał wygrać tylko spotkanie ze Swansea 1:0, chociaż styl gry pozostawiał wiele do życzenia. Przez te kilkanaście dni zarówno sama gra Czerwonych jak i morale zespołu znacząco się pogorszyły. Awans do półfinału byłby jak łyk wody w upalny dzień dla podłamanych ostatnio zawodników Liverpoolu.
FA Cup to jedyne trofeum na jakie w tym sezonie ma szanse jeszcze Liverpool. Tryumf ten szczególnie przydałby się menedżerowi Brendanowi Rodgersowi. Północnoirlandzki szkoleniowiec miałby wreszcie co wpisać do swojego CV. Jak na razie drugie miejsce w lidze w poprzednim sezonie to zdecydowanie za mało dla głodnych sukcesów kibiców the Reds.
Blackburn natomiast solidnie okupuje środek tabeli Championship, przeplatając wygrane mecze nieznacznymi porażkami. W pierwszym meczu z Liverpoolem Roversi praktycznie nie istnieli. W zasadzie tylko raz udało im się poważnie zagrozić bramce gospodarzy, ale czujny na swoim posterunku był Simon Mignolet.
Na swoim rodzimym stadionie powinni być jednak znacznie groźniejsi. Gospodarze będą mogli liczyć na doping ponad 30 tysięcy swoich fanów, dla których przyjazd Liverpoolu to z pewnością powrót wspomnień z czasów gry Rovers w Premier League.
Najgroźniejszym zawodnikiem w zespole Blackburn z pewnością będzie wicekapitan drużyny Jordan Rhodes. Szkot w tym sezonie strzelił już 17 bramek co jest piątym wynikiem zaplecza Premier League. Partnerować mu będzie równie skuteczny (tylko trzy gole mniej w dorobku) beniński napastnik Rudy Gestede. Mogą oni napsuć sporo krwi obrońcom the Reds, zwłaszcza, gdy ci zagapią się, co ostatnio zdarza im się nader często.
Szkoleniowiec Rovers, Gary Bowyer przy ustalaniu składu musi wziąć pod uwagę siłę ofensywy Liverpoolu. Philippe Coutinho, Raheem Sterling czy Daniel Sturridge mogą wykorzystać wszystkie słabości przeciwnika, aby uzyskać korzystny rezultat. Wszak kiedy mają wygrywać, jak nie w takich właśnie meczach…?
Awans do półfinału FA Cup wciąż pozostaje sprawą otwartą, chociaż nie można oprzeć się wrażeniu, że jeszcze przed końcowym gwizdkiem już możemy wskazać wyraźnego faworyta. Historia jednak, nawet z tego sezonu, uczy nas, że dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Startujemy w środowy wieczór o godzinie 20.45 czasu polskiego.
Komentarze (2)