Sakho wypada na trzy tygodnie
Liverpool FC doznał znacznego zawodu na wieść, że Mamadou Sakho pozostanie poza grą przez trzy do czterech tygodni z uwagi na kontuzję tylnych mięśni uda.
Francuski stoper kulejąc, opuścił boisko podczas środowej powtórki w ramach ćwierćfinału Pucharu Anglii, kiedy to Liverpool pokonał Blackburn, jednak dopiero teraz badania wykazały, jak poważny jest uraz obrońcy.
Oznacza to, że Sakho opuści dzisiejsze starcie z Newcastle, półfinałowy pojedynek z Aston Villą na Wembley a także kolejne spotkania ligowe, z West Bromem, Hull i QPR. Liverpool ma nadzieję, że stoper zdoła się wykurować na wyjazd do Londynu na mecz z Chelsea 10 maja.
Na Ewood Park Kolo Touré wszedł z ławki, zmieniając Sakho i wraz z Dejanem Lovrenem zaliczył dobry występ, a teraz, z Newcastle będzie miał nadzieję na swój pierwszy od miesiąca mecz w pierwszym składzie. Kolejny środkowy obrońca, Martin Škrtel wciąż jest zawieszony, jednak Emre Can odbył już swoją karę i będzie mógł wystąpić z ekipą Johna Carvera.
Brendan Rodgers musi zdecydować, czy wrócić do ustawienia z trzema obrońcami, czy też powtórzyć formację 4-3-3, którą zastosował wobec nieobecności zarówno Škrtela jak i Cana.
– Piękno tego zespołu polega na jego elastyczności – powiedział Rodgers.
– Rozmawiałem w piątkowy wieczór z Garym Bowyerem [menedżerem Blackburn] o taktyce i naszym meczu. Był ciekaw, dlaczego przeszliśmy na czterech obrońców. Według mnie taka elastyczność, jaką udało nam się uzyskać to świetna sprawa. Mogę zmieniać system w zależności od przeciwnika i dostępnych graczy.
– Trzeba oddać zawodnikom, że w znacznej mierze to od nich zależy, że potrafimy tak łatwo przechodzić z jednego ustawienia w drugie, a oni wciąż prezentują się bardzo dobrze.
– Od jakiegoś czasu nie graliśmy w ustawieniu 4-3-3 z jednym rozgrywającym, jednak naturalnie przeszliśmy do tego systemu. Ustawiliśmy Philippe Coutinho w nieco innej roli, z prawej strony, jednak schodził do środka. To dawało Jordanowi Hendersonowi okazję do zbiegania na skrzydło. Także dzięki temu mieliśmy odpowiednio wielu zawodników w środku pola.
Również Glen Johnson zgłosił akces do pierwszego składu, notując przeciw Blackburn niezłe spotkanie.
30-letni obrońca opuści Anfield po upływie kontraktu po zakończeniu obecnego sezonu, jednak Rodgers obstaje przy zdaniu, że nie będzie to miało wpływu na to, czy Johson będzie grał w najbliższych meczach Liverpoolu. Johnson nie rozpoczął żadnego meczu ligowego w pierwszym składzie od połowy grudnia.
Zapytany o to, czy Johnson może coś jeszcze zaoferować, Rodgers odpowiedział: – Oczywiście. Sądzę, że miał pecha z uwagi na formację, w której gramy oraz stabilność i dostępność zawodników występujących w tym zestawieniu, przez co nie grał zbyt dużo.
– Uważam, że prezentuje swój poziom profesjonalizmu, poprzez to jak trenuje, pracuje i dzięki temu był w stanie od razu wskoczyć do gry w meczu takim jak ten i zagrać jako boczny obrońca.
– Wymagania dla współczesnego bocznego obrońcy zawierają bieganie wzdłuż linii bocznej, więc sądzę, że pod względem sprawnościowym wypadł naprawdę dobrze. To tylko pokazuje, jak o siebie dbał i jak dobrze trenował.
– Widzę go jako jednego z trójki obrońców. Myślę, że poradziłby sobie z tym bardzo dobrze. Pamiętam go w takiej roli jako młodego zawodnika. Zaczynał w West Hamie jako środkowy obrońca. Pamiętam, jak na stadionie York City grał jako stoper w reprezentacji Anglii U-15.
– Glen spokojnie radzi sobie na środku, szczególnie gdy gramy trójką z tyłu. Grał u mnie na tej pozycji kilkakrotnie. Kiedy grasz trzema obrońcami, dwaj skrajni z tego bloku mogą bez przeszkód wyjść do przodu po bokach boiska – kiedy jesteś nominalnym bocznym obrońcą, oczywiste jest, że będziesz to robić.
– Jeszcze nie rozmawiałem z Glenem [na temat jego przyszłości]. Wiem tylko, że w trakcie treningów daje z siebie wszystko; nigdy nie zdarzyła się sytuacja, żeby nie chciał trenować.
– W Melwood prezentuje się wyśmienicie i tylko czeka na swoją szansę. Będziemy musieli poczekać na to, co przyniesie lato.
James Pearce
Komentarze (11)
Facet ma spore możliwości i doświadczenie, ale prawie w ogóle z nich nie korzysta.