Lallana chce zdobyć puchar
Adam Lallana przyznaje, że nie czuje jeszcze, aby spłacił 24 miliony funtów jakie the Reds wydali na niego podczas tego lata. Jednak pomocnik Liverpoolu chce skończyć ten sezon z rozmachem, najchętniej zdobywając FA Cup.
Anglik walczy o odzyskanie swojej optymalnej dyspozycji na niedzielny półfinał pucharu z Aston Villą na Wembley. To dalsza część jego powrotu do zdrowia po kontuzji pachwiny.
Uraz z pewnością przeszkodził Lallanie w rozegraniu swojego pierwszego sezonu w barwach the Reds. Opuścił sezon przygotowawczy z powodu problemów z więzadłami w kolanie co jeszcze bardziej utrudniło mu zadomowienie się na Anfield po przeprowadzce z Southampton. W tej kampanii strzelił 5 bramek w 35 występach.
- Nie wszystko poszło zgodnie z planem - powiedział Lallana.
- Zacząłem moją przygodę z kontuzją i z tygodnia na tydzień oddalałem się od drużyny. To było dość frustrujące. Jeśli mam być szczery to w tym sezonie nie przebywałem na boisku tyle ile bym chciał.
- Wcześnie doznany uraz i opuszczony okres przygotowawczy wpłynął znacznie na moją podatność na inne kontuzje. A to przecież bardzo ważne dla piłkarza, aby osiągnąć swoją optymalną formę fizyczną.
- Jednak chcę wrócić do zdrowia, ciągle mamy szanse na TOP4 i chcę być częścią tego sukcesu. Oczywiście ostatni mecz chciałbym rozegrać w finale FA Cup.
- Myślę już o następnym sezonie i powrocie do formy.
W bieżącej kampanii Liverpool notował wzloty i upadki. Przed marnym początkiem tego miesiąca gdzie miały miejsce dwie porażki, drużyna Brendana Rodgersa była niepokonana w tym roku.
Zmiana ustawienia na 3-4-2-1 przyniosła ożywienie w postaci serii 13 meczów bez porażki w lidze jednak w dwóch ostatnich spotkaniach z Blackburn i Newcastle menedżer powrócił do formacji 4-3-3.
- Wiedzieliśmy, że z taką liczbą nowych zawodników nie będzie łatwo ustawić ten zespół odpowiednio. Jednak myślę, że udowodniliśmy wszystkim, że jesteśmy dobrym zespołem - powiedział Lallana dla theFA.com.
- Mieliśmy w drugiej połowie sezonu kilka wspaniałych występów i musimy na nich bazować budując zespół w kolejnych latach. Wisienką na torcie byłoby niedzielne zwycięstwo i awans do finału.
- Dla naszych zawodników ekscytująca była gra w nowym ustawieniu, ale czuję, że możemy wykorzystać więcej formacji, którymi dysponujemy. Ostatnie kilka meczów to powrót do starego systemu co pokazuje, że nie menedżer dokonuje odpowiednich zmian.
Tim Sherwood poprawił grę Villa odkąd w lutym objął stanowisko menedżera zespołu co zostało zauważone przez Lallanę, który darzy the Midlanders wielkim szacunkiem.
- Rozegrali wspaniały mecz z Tottenhamem w ostatni weekend. To pokazało, że na pewno są w dobrej formie - powiedział.
- (Christian) Benteke znów zaczął trafiać do bramki więc musimy mieć na niego oko. Jednak jeśli będziemy skoncentrowani na swojej grze to nie mamy się czego bać. Mamy dość siły, aby wygrać.
Komentarze (2)