TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1964

Prasa po porażce z Villą


Liverpool w upokarzający sposób przegrał z Aston Villą w półfinale FA Cup, tym samym niwecząc nadzieje klubu i kibiców na jakiekolwiek trofeum w tym sezonie. Brendan Rodgers znalazł się pod ostrzałem krytyki za nieprzemyślaną taktykę, marzenie Stevena Gerrarda legło w gruzach, a Aston Villa zbiera pochwały za dobrą grę.

David Maddock z Daily Mirror twierdzi, że w meczu na Wembley obnażone zostały wszystkie słabości polityki transferowej Liverpoolu.

„Rozmiary porażki Liverpoolu na Wembley są tak wielkie, że ciężko w ogóle zabrać się za analizowanie jej przyczyn.

Być może należałoby zacząć od samych podstaw, czyli... składu na to spotkanie. Wystarczy popatrzeć na ławkę rezerwowych The Reds w półfinale FA Cup. Ciężko uwierzyć, by chociaż jeden z siedzących na niej piłkarzy miał pozostać w drużynie w następnym sezonie.

Może to pomóc w wytłumaczeniu, dlaczego zespół zagrał w tak nieudolny sposób. Pozwala to również zrozumieć brak kompetencji taktycznych drużyny, podający w wątpliwość inteligencję graczy i elastyczność składu, w którą ślepo wierzy Brendan Rodgers.

Było kilka kontuzji, a nieobecność Daniela Sturridge'a i Mamadou Sakho bardzo drużynie doskwierała w meczu z Villą, ale żeby na taki mecz zabrać ze sobą siedmiu piłkarzy, którzy w klubie nie mają żadnej przyszłości to już kryminał.”

Ian Ladyman z Daily Mail uważa, że czas Stevena Gerrarda na szczycie dobiegł końca. Dziennikarz jednocześnie winą za porażkę obarcza Brendana Rodgersa.

„Czas Stevena Gerrarda w Liverpoolu dobiega końca w atmosferze rozczarowania. Wygląda na to, że kapitan będzie się żegnał z kibicami z pozycji rezerwowego, grając w meczach tylko sporadycznie.

Za miesiąc, gdy rozgrywany będzie finał FA Cup, Gerrard będzie się mógł martwić już tylko swoją przyszłością w klubie z Kalifornii.

Menedżer Brendan Rodgers po porażce powiedział, że Gerrard zagrał doskonale. Niestety nie jest to prawdą.

Gerrard zagrał słabo. Nie był w stanie nadać tempa grze Liverpoolu. Poczynania zespołu w tym meczu to jedno z większych rozczarowań ostatnich lat.

Jeżeli Rodgers miał nadzieję, że Gerrard pokaże się z dobrej strony, co wpisałoby się w romantyczną wizję wielkiego urodzinowego powrotu na Wembley, to menedżer srogo się zawiódł.

Gra Gerrarda nie przystawała do wielkiego piłkarskiego spektaklu, lecz odzwierciedlała poczynania całej drużyny – pozbawionej energii, sprytu i strategii.

Za cały występ winą jednak należy obarczyć Rodgersa.”

Paul Joyce z Daily Express pisze, że występ Liverpoolu to była „katastrofa”.

„Sherwood po ostatnim gwizdku przeszedł wzdłuż trybun, triumfalnie wznosząc pięść w kierunku kibiców Aston Villi, którzy mogli rozkoszować się pierwszym występem w finale od 2000 roku.

Brendan Rodgers mógł się tylko krzywić, obserwując katastrofalne poczynania swoich piłkarzy.

Gdy Liverpool bez efektu próbował poprawić swoją nędzną i niekompetentną grę, tylko bramkarz Simon Mignolet zakończył mecz w jakimkolwiek stylu, podczas gdy jego koledzy biegali w szpetnym bezładzie.

Podczas meczu kilkukrotnie zmieniano ustawienie. Najpierw z 3-4-2-1 na 4-3-3 po 23 minutach gry, a następnie na 4-1-4-1. Dokonano również zmian personalnych – w połowie meczu za Lazara Markovicia na murawę wszedł Mario Balotelli.

Nie zmieniło to absolutnie nic.

Rodgers jest jedynym menedżerem Liverpoolu, który od czasów Phila Taylora (lata pięćdziesiąte dwudziestego wieku) nie zdobył żadnego trofeum w pierwszych trzech sezonach prowadzenia zespołu.

Nie będzie zadowolony z wyników analizy, której zostanie poddany.

Jego przyszłość wydaje się niepewna – Jurgen Klopp, który w 2012 roku był faworytem Johna W. Henry'ego na stanowisko trenera, właśnie odszedł z Borussii i szuka nowej pracy."

David Woods, na co dzień piszący dla Daily Star twierdzi, że Gerrard przegrał walkę w środku pola z Fabianem Delphem.

„Wczoraj środek pola był zdominowany przez Delpha i błyskotliwego Irlandczyka Jacka Grealisha, który skończył dopiero 19 lat.

Grealish i Delph współpracowali przy wyrównującym golu Christiana Benteke. Nastolatek asystował również swojemu kapitanowi przy zwycięskiej bramce.

Dla Gerrarda po prostu nie był to udany mecz. Po jego strzale w drugiej połowie piłka poleciała tak wysoko, że gdyby bramki były dwukrotnie wyższe, i tak daleko by jej było do celu.

Po faulu Delpha na Coutinho tuż za polem karnym wydawało się, że Gerrard w 79 minucie w dramatyczny sposób doprowadzi do wyrównania. Jego strzał z rzutu wolnego był jednak tak słaby i niecelny, że Shay Given nie musiał wykonać więcej niż pół kroku, by spokojnie złapać piłkę.

Cztery minuty później Kieran Richardson znalazł się w odpowiednim miejscu i wybił kolejny strzał Gerrarda z linii bramkowej.”

Andy Hunter piszący dla The Guardian twierdzi, że Liverpoolna wielkiej scenie po prostu stał jak kołek. Dziennikarz krytykuje równiż taktykę Brendana Rodgersa.

„Villa w Premier League mogła uniknąć niebezpieczeństwa i poprawić grę odkąd na Villa Park w lutym pojawił się Tim Sherwood, ale przed półfinałowym meczem FA Cup skazywano ich na pożarcie.

Wszyscy skupiali się na „randce z przeznaczeniem” Stevena Gerrarda, która nadejść miała 30 maja. Miało to być zwieńczenie kariery kapitana Liverpoolu w jego 35 urodziny i godne pożegnanie z klubem, po zdobyciu kolejnego trofeum. Wszystko wydawało się już przesądzone.

Wielkiego święta jednak nie było. Rodgers musiał uznać wyższość trenera Villi, a Fabian Delph i Jack Grealish popisali się świętną grą w środku pola.

Drużyna Sherwooda z dużą pewnością siebie awansowała do finału, w którym zmierzy się z Arsenalem. Piłkarze Villi zagrali z werwą i w dobrym stylu. Plan meczowy został wykonany w pełni, a pierwsze w historii klubu zwycięstwo nad Liverpoolem w FA Cup od półfinału w 1897 roku stało się faktem.

Ron Vlaar wyróżniał się w obronie, a Christian Benteke nie przerwał swojej strzeleckiej serii i zdobył dziewiątego gola w siedmiu meczach. Zwycięska bramka Delpha na początku drugiej połowy była w pełni zasłużona – należała się zarówno samemu graczowi, jak i całej drużynie.

Liverpool był z kolei przytłumiony i niczym się nie wyróżniał do czasu, aż po strzale głową Gerrarda piłka została wybita z linii bramkowej przez Kierana Richardsona, a Mario Balotellemu nie uznano poprawnie zdobytej bramki.

Rodgers pogrążył się w taktycznym bagnie z własnej winy. Już po 25 minutach rozszarpał własnoręcznie ustawiony skład. W połowie spotkania zmienił ustawienie linii ofensywnej, a mecz zakończył się sytuacją, w której praktycznie żaden piłkarz Liverpoolu nie grał na swojej początkowej pozycji.”

W The Independent, Samuel Stevens pisze, że Liverpool zrobił wyraźny krok w tył, odkąd w poprzednim sezonie heroicznie walczył o mistrzostwo kraju.

„Niektórzy mogą opisywać zwycięstwo Aston Villi jako szok. W sposobie, w jaki Liverpool pozwolił drużynie z Birmingham na swobodne omijanie linii defensywnej The Reds i strzelenie zwycięskiej bramki przez Fabiana Delpha nie było jednak nic dziwnego.

Zgodnie z tym, co Liverpool prezentował w ostatnich miesiącach, piłkarze The Reds są zdolni do nagłego zrywu i gry, która mogłaby im w przyszłości zapewnić mistrzostwo.

Z samej definicji słowa „zryw” wynika jednak, że zawsze będą musieli nadrabiać jakieś straty.

Biorąc pod uwagę to, że po zwycięstwie nad West Hamem implozja formy Manchesteru City najprawdopodobniej ma się ku końcowi, Liverpoolowi gra w Lidze Mistrzów znowu przejdzie koło nosa, a to kolejny krok wstecz.”

Opinia kibica rywali

W Birmingham Mail Gregg Evans nazwał drużynę Aston Villi „nieustraszoną” i „grającą jak natchniona”. Dziennikarz chwali zespół za odważny występ.

„Nieustraszona Aston Villa po natchnionej grze awansowała do finału FA Cup, pokonując Liverpool 2-1 na Wembley.

Zbyt wiele lat bordowo-niebiescy ponosili porażki na stadionie narodowym, ale dzisiaj drużyna zrekompensowała kibicom wszystkie niepowodzenia klasową, a miejscami również bardzo odważną grą.

Piłkarze Tima Sherwooda musieli odrabiać straty po golu Philippe Coutinho po trzydziestu minutach gry, ale Christian Benteke podtrzymał świetną serię szybko strzelając wyrównującą bramkę.

Kapitan Fabian Delph zdobył zwycięskiego gola po przerwie, a najlepszy zawodnik na boisku - Jack Grealish - świętował po meczu, jakby drużyna już zdobyła puchar.

Po ostatnim gwizdku na trybunach, na których zasiadali fani Villi, wybuchła dzika radość.

Tim Sherwood skakał w euforii, a gwiazdy Aston Villi padły na kolana, nie wierząc w swoje szczęście. Piłkarze Liverpoolu mogli tylko w agonii patrzeć na radość rywali.”

Werdykt James Pearce'a

I na koniec, nasz reporter James Pearce (Liverpool Echo), który uważa, że Liverpool po raz kolejny zawalił sprawę w ważnym meczu.

„To nie był mecz, w którym zabrakło szczęścia.

To kolejny doprowadzający do szału przypadek, w którym Liverpool daje ciała w najważniejszym momencie.

Słabość mentalna, która nie pozwoliła drużynie zdobywać trofeów pod dowództwem Rodgersa znowu dała o sobie znać.

Porażka w Premier League w zeszłym sezonie, gdy drużynie niewiele zabrakło do szczęścia, nie była hańbiąca. Liverpool z honorem pożegnał się również z Pucharem Ligi, po przegranej z Chelsea w półfinale we wcześniejszej części sezonu.

Dzisiejsza porażka to jednak hańba.”

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (6)

AndyStary 20.04.2015 17:39 #
Patrzę na sondę "zawodnik meczu" i nie wiem, ktoś jaja robi ?
pomijam Boriniego, bo to wtopa naszych redaktorów...
ale ktoś zagłosował na Lovrena ? Nigdy na niego nie jechałem, choć dawał D. ale wczoraj wtopił przy obu bramkach, przy jednej swoją interwencją wręcz przeszkodził Simonowi, a do tego cały mecz raził złymi zagraniami. A jak dochodził do strzałów to nie potrafił trafić w bramkę, mimo braku asysty obrońców. Nie nadaje się do nas.
ManiacomLFC 20.04.2015 18:30 #
AndyStary - akurat nie obwiniałbym tak bardzo Lovrena, to Moreno dla mnie zawalił ten mecz. Schemat był ten sam: Can do Skrtela, Skrtel do Lovrena i wszystko było git, ale gdy Lovren podawał do Moreno, to chłopak nie wiedział gdzie się znajduje - najczęściej od razu tracił piłkę, ewentualnie sędzia się zlitował i podyktował faul na nim. AV siadła na nim pressingiem, a on kompletnie sobie z tym nie poradził. Z meczu na mecz coraz gorzej. A celność podań to miał chyba na poziomie 30%
slobo 20.04.2015 22:58 #
Moreno jest zdecydowanie najgorszym zawodnikiem,sposrod tych,ktorzy maja ostatnio pewny plac.Bledy robi w kazdym meczu,prawie przy kazdej akcji w obronie,czesto wrecz upokazajace.Ustawiac sie zwyczajnie nie umie,taktycznie to sie do polskiej ekstraklasy nadaje.Czasem daje nam cos w ofensywie,jednak rzadko ma to przelozenie na wymierne efekty.Poczatek sezonu mial obiecujacy,ladny gol ze Spurs,przebojowe wejscia ofensywne...i to zamazuje jego ocene woczach wielu.Mnie on niezmiernie irytuje,nie powinno byc dla niego miejsca w naszym skladzie.Tak wiem nie mamy na LB nikogo lepszego,ale wolal bym ogladac Flano jesli bedzie zdrow,tez sie bedzie kopal po glowie,ale chociaz""swoj" i co wazniejsze zostawia cale serce na boisku,czego tak nam w obecnej druzynie brakuje.
To takie moje refleksje o Alberto M. aczkolwiek nie uwazam,ze to on zawalil wczorajszy mecz.
Wczoraj bylem w ciezkim szoku i nie umialem sobie tego w glowie poukladac.Kto zawalil,kto jest winny?Po za tym,ze wszyscy,to chyba jednak 2 linia dajac sie zdominowac takim tuza jak Villa ma najwiecj na sumieniu.
Sonda na gracza meczu,po takim spotkaniu jak wczoraj jest groteskowa.
AndyStary 21.04.2015 00:19 #
zgadzam się, że Moreno był beznadziejny, reszta zresztą niewiele lepsza. Ja oddałem głos na Mario, bo był jedynym, który robił swoje. Czepiałem się Lovrena, bo zirytowało mnie głosowanie na niego.
roxcod 21.04.2015 07:08 #
To co tu napisali to szczera prawda. Zrobiliśmy krok w tył wzgledem poprzedniego sezonu i wydaliśmy kupę kasy na zawodników którzy nie wnieśli nic. Moje zdanie jest taki jak zawalimy te okienko i nie sprowadzimy odpowiednich graczy zatrzymując najbardziej wartościowych w składzie to pogodzenie się z losem środka tabeli będzie wizją na najblisze lata.
Lyzwa7 21.04.2015 08:24 #
Moreno zawalił ten mecz? W którym momencie? W tym, w którym Gerrard spacerował, Lovren był poza pozycją, czy wtedy, gdy Rodgers nie wiedział co ma robić i w konsekwencji cały zespół nie wiedział jakie ma zadania?

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (6)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (3)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com