Podsumowanie meczu
Marzenia Liverpoolu o zwycięstwie w Pucharze Anglii prysły jak bańka mydlana po spotkaniu z Aston Villą. The Reds przegrali w niedzielę na Wembley 1-2 i pożegnali się z prestiżowymi rozgrywkami.
Do pierwszej jedenastki wrócili Martin Skrtel i Steven Gerrard. Z kolei miejsce Jordona Ibe na skrzydle zajął Lazar Marković.
Liverpool szybko przejął kontrolę nad przebiegiem gry i spokojnie konstruował akcje zaczepne, szukając luki w obronie rywali.
W pierwszych fragmentach gry swoich sił próbowali Joe Allen i Jordan Henderson, ale strzały obu pomocników były niecelne.
W odpowiedzi Charles N’Zogbia po dobrej akcji mocno uderzył na bramkę Mignoleta. Na szczęście Belg nie dał się zaskoczyć.
Niezwykle ważną interwencją popisał się Dejan Lovren, w ostatniej chwili przecinając podanie N’Zogbii do wychodzącego na czystą pozycję Christiana Benteke.
Gracze Aston Villi nie odpuszczali nawet na centymetr, ale to the Reds w 30 minucie otworzyli wynik. W zamieszaniu w polu karnym the Villains, Raheem Sterling idealnie podał do wbiegającego Coutinho, który szczęśliwie posłał piłkę do bramki obok bezradnego Shaya Givena.
Kibice Liverpoolu, którzy przyjechali na Wembley eksplodowali radością, ale trwała ona zaledwie sześć minut. Po szybkiej akcji lewym skrzydłem i wymianie piłki z Grealishem, Fabian Delph wyłożył piłkę Benteke. Belgijski napastnik nie mógł tego nie wykorzystać.
Jeszcze przed przerwą dobrą okazję miał niepilnowany Lovren, ale piłka po jego główce nie trafiła w bramkę. Do przerwy zatem mieliśmy remis.
W przerwie Brendan Rodgers zmienił strategię z 3-4-3 na 4-3-3. W miejsce Markovicia wszedł Mario Balotelli. Niestety, ta roszada nie dała dobrego skutku.
Jack Grealish zauważył pędzącego Delpha, a kapitan Aston Villi po otrzymaniu piłki zgubił Lovrena i pewnie uderzył po bliższym słupku, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie.
Liverpool musiał atakować. Po jednym z rzutów rożnych, przeciwnicy wyprowadzili groźnie zapowiadającą się kontrę, którą ofiarnym wślizgiem zatrzymał Alberto Moreno.
Nadzieję w końcówce mógł przywrócić Gerrard, ale po jego główce piłkę z linii bramkowej wybił Kieran Richardson. Jak się okazało, tą interwencją przypieczętował awans Aston Villi do finału Pucharu Anglii, pozbawiając the Reds złudzeń.
Komentarze (0)