Osób online 1957

Ramsey o meczu na Anfield


Drużyna Chrisa Ramseya, Queens Park Rangers, stoi przed bardzo trudnym zadaniem, aby uchronić się przed strefą spadkową po przegranym 1:2 meczu na Anfield. Szkoleniowiec QPR podzielił się swoimi odczuciami na temat sobotniego meczu.

Gracze z Londynu już od pierwszej połowy byli w niekomfortowej sytuacji. W 20. minucie meczu, po asyście Lamberta, do bramki gości trafił Coutinho. Nadzieję w serca kibiców QPR wlał Leroy Fer, który wyrównał kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry.

W ostatnich minutach spotkania, Gerrard, który początkowo nie wykorzystał rzutu karnego, zdobył głową bramkę na wagę zwycięstwa.

Aby uchronić się przed strefą spadkową, piłkarze The Hoops muszą odrobić 7 punktów w ciągu ostatnich trzech gier oraz liczyć na porażki rywali.

Trener Queens Park Rangers zapowiedział, że jego podopieczni będą walczyć do końca.

- Jestem pełen uznania dla graczy, gdyż w trakcie meczu dali z siebie wszystko – powiedział Chris Ramsey.

- Najlepsze drużyny są na szczycie tabeli, ponieważ posiadają piłkarzy takich jak Steven Gerrard, którzy są w stanie odmienić losy spotkania w ostatnich minutach. Nie byliśmy w stanie utrzymać remisu do końca spotkania.

- Uważam, że zagraliśmy dobrze, jednakże każda porażka boli. Jeden punkt wywieziony z Anfield nie zmieniłby naszej sytuacji, chcieliśmy wygrać.

- Przed nami trzy trudne pojedynki. Gra o punkty jeszcze nie dobiegła końca. Będziemy walczyć dla kibiców, zarządu, oraz samych siebie. Jesteśmy na to gotowi.

Ramsey zauważył, że po otrzymaniu dwóch żółtych, a w konsekwencji czerwonej kartki przez Neduma Qnuohy, zespół zaczął grać niepewnie i chaotycznie. Uważa, że słaby sezon jego piłkarzy był spowodowany brakiem koncentracji przed ostatnim gwizdkiem.

- Od 80. minuty meczu z Liverpoolem byliśmy zdekoncentrowani, podobnie jak podczas poprzednich kilku gier.

- Jeżeli nie będziemy grać uważniej, ten sezon zakończy się jeszcze większą porażką.

Abstrahując od sytuacji boiskowych, Ramsey uważa, że tragedia która spotkała jednego z obrońców jego drużyny również miała wpływ na grę.

Żona Rio Ferdinanda po zmaganiach z rakiem, zmarła piątkowej nocy. Podczas meczu na Anfield obie drużyny założyły opaski żałobne, a przed rozpoczęciem gry, kapitan the Reds przekazał wiązankę kwiatów Joeyowi Bartonowi.

- Są to dla nas ciężkie chwile. Ferdinand zawsze grał fantastycznie, nawet podczas choroby żony.

- Wszyscy jesteśmy myślami przy nim. Świat futbolu na pewno będzie go wspierał.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Heitinga zostanie trenerem Ajaxu  (1)
31.05.2025 13:45, PiotrKukczynski1992, liverpoolfc.com
Mistrzowska kampania oczami Sipke Hulshoffa  (0)
31.05.2025 13:00, Bartolino, liverpoolfc.com
Lijnders dołącza do sztabu Guardioli  (18)
31.05.2025 11:02, Olastank, The Athletic
Wywiad z Frimpongiem po podpisaniu kontraktu  (1)
31.05.2025 04:18, GingerElf, liverpoolfc.com
Frimpong to nie TAA – ale ma swoje atuty  (3)
31.05.2025 01:50, Bartolino, Sky Sports
Poznaj Jeremiego Frimponga - 10 faktów  (0)
30.05.2025 20:36, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Frimpong: Liverpool to inny poziom  (0)
30.05.2025 19:33, Wiktoria18, liverpoolfc.com