Marsh przed meczem z Chelsea
Mike Marsh nie krył podziwu wobec niesamowitego wyczynu Stevena Gerrarda, po tym jak kapitan zdobył dla the Reds zwycięską bramkę w meczu z Queens Park Rangers na Anfield w zeszły weekend.
Pomimo pudła z 11 metrów, numer 8 Liverpoolu głową pokonał bramkarza gości przed the Kop, a Marsh wyjaśnia, dlaczego do takiego działania potrzeba niesamowitego piłkarza.
Przed niedzielną wyprawą do niebieskiej części Londynu, dziennikarze oficjalnej trony rozmawiali z trenerem pierwszej drużyny o tym, dlaczego Czerwoni nie porzucają nadziei na czołową czwórkę i o formie Philippe Coutinho.
Oto zapis z rozmowy z Marshem.
Mike, Adam Lallana powiedział, że Liverpool nie porzuci nadziei na czołową czwórkę, dopóki są na nią matematyczne szanse. Czy naprawdę członkowie składu w to wierzą?
Tak, ale wiemy, że będzie to trudnee. United mają 4 punkty przewagi i jeśly wygrają jeden mecz, my musimy zakończyć sezon trzeba zwycięstwami. Damy z siebie wszystko i zobaczymy gdzie nas to zabierze.
Czyli to sytuacja z gatunku "walczymy do końca"?
United grają w sobotę, my w niedzielę. Będziemy znali ich wynik i wtedy zobaczymy z czym przyjdzie nam działać.
W jaki sposób Ty i sztab chcieliście oddziaływać na piłkarzy w tym tygodniu na treningach?
Staraliśmy się podchodzić z pozytywnym nasstawieniem. Niewiele nam brakuje, ale zostało mało meczów, więc wiemy, że będzie ciężko. Chcemy zrobić co w naszej mocy i zobaczyć co nam to da na koniec sezonu.
W zeszłym tygodniu udało się wygrać z QPR. Jakie to uczucie widzieć Stevena Gerrarda strzelającego zwycięską bramkę przed końcem?
Wszyscy się ucieszyliśmy, nie tylko z powodu Stevena, ale z powodu wygranego meczu. Nie wykorzystał karnego i w takim momencie nie przypuszcza się, że będzie jeszcze szansa na wygranie meczu, ale potem jemu udaje się zdobyć gola głową. To dla niego typowe.
To wiele o nim świadczy, że potrafi się podnieść po czymś takim, czyż nie?
Tak, ponieważ wielu piłkarzy po niestrzelonym karnym załamałoby się i użalałoby się nad sobą. Jesteśmy też świadomi, że to zazwyczaj Steven wykonuje dla nas rożne, więc to rzadkość widzieć go w polu karnym w dzisiejszych czasach, ale zdecydował się wejść w pole karne i skorzystać z szansy. Za to jesteśmy mu wdzięczni.
Czy takie coś pokazuje, jak bardzo będzie go brakować i inni piłkarze, patrząc na niego, myślą "będę to musiał robić w przyszłym sezonie"?
Nie sądzę, żeby w kraju było wielu piłkarzy, którzy po niestrzelonym karnym zdobyliby zwycięską bramkę. Będziemy za nim tęsknili, to wiemy. Był wspaniałym piłkarzem w tym klubie. Będziemy musieli skupić się na ulepszeniu wielu sektorów, żeby zrekompensować sobie jego brak.
Wiem że sam Steven nie chce przyciągać uwagi do momentu zakończenia jego ostatniego meczu w Liverpoolu, ale jak bardzo piłkarze chcą pożegnać kapitana trzema wygranymi?
Nikt o tym nawet nie wspomniał. Mamy 3 ważne mecze do rozegrania, to się liczy. Nie żegnaliśmy się jeszcze, na to czekamy do meczu ze Stoke.
Philippe Coutinho zaliczy swój 100. występ dla klubu na Stamford Bridge. Jak ważny jest on dla przyszłości klubu?
Bardzo. Był w świetnej formie. Został wybrany do drużyny roku przez kolegów z zawodu, a nie grał w drużynie, która była w czołowej czwórce przez większość sezonu. Jeśli inni poprawią grę w takim stopniu, jak Philippe, to przyszła kampania będzie znacznie lepsza.
To piłkarz o nietuzinkowych umiejętnościach, ale jak na jego rozwój wpływa samo jego nastawienie? I jak się zachowuje na boisku treningowym?
Jest fantastyczny. Kocha piłkę nożną i zaraża tym innych. Zawsze na treningach chce być lepszy i ciągle ćwiczy. Jak widać, opłaca mu się.
Następny mecz jest z Chelsea, która zapewniła sobie tytuł. Czy dodatkową motywacją jest chęć popsucia fety?
Już na to za późno, bo tytuł mają zapewniony, ale nie potrzebujemy dodatkowej motywacji. Jedziemy tam i chcemy zdobyć 3 punkty, żeby mieć szansę na kwalifikację do Champions League. Nic więcej nam nie trzeba.
Mieliśmy pecha, że przegraliśmy z nimi w półfinale Capital One Cup. Czy teraz piłkarze chcą naprostować sytuację?
Dwumecz był bardzo wyrównany i mógł się skończyć dwojako, ale niestety the Blues byli trochę lepsi. Ten niedzielny mecz będzie dla nas wielki. To najlepsza drużyna w lidze i będzie ciężko, ale jesteśmy gotowi i chcemy zobaczyć jak pójdzie.
Za każdym razem, gdy Liverpool gra z Chelsea, mecze są wyrównane i pełne napięcia. Jaki jest klucz, jeśli chodzi o osiągnięcie korzystnego rezultatu?
Chyba będzie tak, jak we wspomnianym półfinale. Musimy wykorzystać swoje szanse, gdy tylko się pojawią. Z tym mieliśmy wtedy problem, a okazje do wyjścia na prowadzenie się pojawiały. Mogliśmy zamknąć sprawę bardzo szybko, ale nie daliśmy rady. W niedzielę musimy być bardziej skuteczni.
Komentarze (1)