McAteer o niedzielnym meczu legend
Jason McAteer przyznał, że nie zastanawiał się ani chwili, kiedy dostał propozycję bycia częścią drużyny legend Liverpoolu, która zagra w niedzielę na Santiago Bernabeu z legendami Realu Madryt.
Wieloletni zawodnik i fan Liverpoolu zostanie włączony w skład legend Liverpoolu wraz ze swoimi byłymi kolegami z drużyny takimi jak Robbie Fowler, czy Steve McManaman podczas meczu na tym sławnym stadionie w stolicy Hiszpanii i 43 latek przyznaj, że nie może się już doczekać tego wydarzenia.
- To miejsce, gdzie niestety nigdy nie dane było mi rozegrać meczu, dlatego też nie mogę się doczekać tego spotkania.
- Mamy za sobą kilka meczów legend w przeciągu ostatnich dwóch lat i spotkania te zaczynają cieszyć się co raz to większym zainteresowaniem. Spotkanie w Republice Południowej Afryki było prawdziwym wydarzeniem kilka sezonów temu.
- Pojechaliśmy tam i przywitała nas 35 tysięczna publiczność. Poziom adrenaliny momentalnie podskoczył w takim momencie i można było się poczuć jak na prawdziwym meczu o stawkę. Wspaniałe przeżycie.
- W pewnym momencie dostajesz telefon z pytaniem - 'Chciałbyś zagrać przeciwko Realowi na Bernabeu?' - to przecież jasne, że odpowiedź zawsze zabrzmi 'tak'.
- Mierzyliśmy się z takimi drużynami jak Manchester United, Chelsea czy Arsenal i nie wydawali się mieć tej więzi co my.
- Ta więź ma swoje korzenie już od lat 65, kiedy w the Reds grali tacy zawodnicy, jak Ian St John, Ian Callaghan, następnie poprzez Iana Rusha, Jana Molby'ego, Johna Aldridge'a i Ronniego Whelana.
- Spędzamy mnóstwo czasu razem grając w golfa, jedząc razem obiad, zapraszamy się na śluby, chrzciny i to sprawia, że mamy ze sobą bardzo dobry kontakt i spędzamy razem miło czas.
- Kiedy mamy szansę spotkania się i uczestniczenia w jakimś oficjalnym wydarzeniu związanym z futbolem, to sprawia, że to spotkanie staje się jeszcze bardziej wyjątkowe.
- Dla mnie, będąc fanem Liverpoolu i oglądając te wszystkie pokolenia zawodników tej drużyny, które wygrywały różne trofea, możliwość wybiegnięcia z nimi ramię w ramię w jednym meczu na murawę to coś niesamowitego, to jak spełnienie marzenia.
Mające swoje lata kości mają prawo skrzypieć już u futbolowych weteranów, to jednak zdaniem McAteera jako byli specjaliści od kopania piłki, nikt nie chciałby przegapić tak specjalnej okazji jak ta.
- Myślę, że każdy z nas dołoży coś od siebie.
- Kiedy kończysz swoją karierę piłkarską i przestajesz regularnie trenować, twoje ciało nieco zwalnia i przestaje być przyzwyczajone. Następnie przychodzi pora na taki właśnie mecz charytatywny, wybiegasz na boisko i twój organizm doznaje małego szoku i następnie po takim wysiłku, ciało potrzebuje kilku dni na regenerację.
- Grałem kilka tygodni temu w meczu charytatywnym w ośrodku Akademii, tak więc dalej odczuwam pewne pozostałości tego wysiłku.
- Byłem u mojego lekarza, aby ocenił stan mojego kolana i dostałem w pełni zielone światło na występ w niedzielę, ale mimo to muszę uważać.
- Wielu chłopaków pójdzie przed meczem do swoich lekarzy, jednak nie powiedzą nikomu, że poddają się jakimkolwiek zabiegom, ponieważ nie chcą zostać odsunięci od składu podczas wybierania zespołu - zakończył McAteer.
Komentarze (0)