Glen i Brad oficjalnie odchodzą
Liverpool FC oficjalnie potwierdził odejście Glena Johnsona i Brada Jonesa. Zawodnicy są wśród czterech piłkarzy, którym kończą się kontrakty z końcem czerwca.
54-krotny reprezentant Anglii przybył w 2009 roku z Portsmouth i dla the Reds rozegrał równo 200 spotkań zdobywając 9 bramek we wszystkich rozgrywkach. 3 lata temu pomógł klubowi w zdobyciu League Cup na Wembley.
Jones natomiast dołączył do Liverpoolu z Middlesbrough. Przez pięć lat pełnił rolę zmiennika najpierw dla Pepe Reiny, a potem Simona Mignoleta. Zagrał w 27 meczach we wszystkich rozgrywkach.
Z klubem żegnają się również pomocnicy z Akademii: Jordan Lussey i Marc Pelosi. Ich kontrakty także wygasają pod koniec miesiąca.
Liverpool FC życzy szczęścia w przyszłej karierze wszystkim odchodzącym zawodnikom.
Komentarze (9)
nie chodzi mi, że jakoś fenomenalnie bronił, ale to było krótko po tym jak zmarł jego synek, a mimo tego dał radę grać.
ta jego radość po tym meczu. YNWA
Rozpaczać nie będe , mieli swoje 5minut ale szkoda ze tylko te 5minut na tak dlugi okres przebywania tutaj -dla mnie powinniśmy sie wcześniej z nimi pożegnać. Jak w takim tempie będziemy ,oczyszczać' pole dla ambitnych i zdolnych lub ogólnie pozbywać sie brzydko mówiac balastu to ta nasza łódka nie ruszy z 6 w góre ino w duł.
Chce konkretów -nazwisk , coś co jebnie impulsem do działania , żeby ruszyć dupe a nie patrzec w buty
Brad nigdy nie był rezerwowym bramkarzem na miarę LFC (przeciętnie sprawdzał się nawet w trzecioligowym Boro) i nigdy nie rozumiałem dlaczego Roy go ściągnął. Również nie mogę uwierzyć jakim cudem taki słaby bramkarz przetrwał w LFC tak długo...
Co do Glena to osobiście nigdy nie byłem jego miłośnikiem. Jeszcze gdy grał w Pompeys uważałem, że to obrońca bardzo nierówny, przeplatający dwa świetne mecze dwoma przeciętnymi. Wyżej ceniłem zarówno Finnana jak i Arbeloę. Myślę, że kariera Johnsona mogłaby się u nas potoczyć o wiele lepiej gdyby miał bardziej defensywnie usposobionego zmiennika (może wtedy Glen nie byłby wystawiany w meczach, w których musieliśmy się bronić i zostałby zapamiętany jako nasz Dani Alves a nie np. jako defensor który permanentnie gubił krycie). Podobnie jak Jones odchodzi z LFC co najmniej o dwa sezony za późno...
Tak czy inaczej, powodzenia dla jednego i drugiego.